Według sondaży ponad 70% Francuzów spodziewa się, że Francja będzie państwem podległym islamowi.
Narody muzułmańskie znów mają okazję przekonać się, że dżihad jest nieprzewidywalnym narzędziem prowadzenia wojny i łatwo może obrócić się przeciwko tym, którzy do niego nawołują.
Środowisko polskich arabistów, orientalistów oraz badaczy islamu wielokrotnie się kompromitowało uciekając od faktów w świat multikulturowej ideologii.
Kilka tygodni temu „New Yorker" opublikował bardzo interesujący artykuł George’a Packera, „Islamist Violence and a War of Ideas” (Islamska przemoc i wojna idei). Packer rozpoczął od przedstawienia „tylko częściowego zestawienia globalnej przemocy islamistycznej w miesiącu wrześniu".
„Jesteś lekiem na całe zło” – tego mógłbym spodziewać się po piosenkarce, chcącej porwać serca zakochanych (ukłony w stronę Krystyny Prońko za piękny utwór), ale nie po dziennikarzu opisującym świat finansów.
Polski ambasador w Wielkiej Brytanii, Witold Sobków, gościł islamskich radykałów na kolacji z okazji ramadanu.
Problem budowy meczetów w Europie nie jest nowy. Do tej pory jednak w większości przypadków osoby odpowiedzialne za przeciwdziałanie terroryzmowi skupiały się na źródłach finansowania pochodzących z wahabbickiej Arabii Saudyjskiej.
Portal The Global Muslim Brotherhood Daily Watch (GMBDW) otrzymał liczne zapytania w kwestii doniesień, że obywatel Kenii Malik Obama, przyrodni brat prezydenta Obamy, jest „jednym z architektów dużych inwestycji podjętych przez międzynarodową organizację Bractwa Muzułmańskiego“.
Na YouTube można zobaczyć nagranie, w którym Barack Obama składa najlepsze życzenia ISNA, Islamic Society of North America, gałęzi Bractwa Muzułmańskiego w USA, w trakcie konwencji tej organizacji.
Tariq Ramadan był na językach wszystkich po tym, jak w czasie panelu dyskusyjnego zorganizowanego w Dakarze, 5 lipca 2013 r., wypowiedział się na temat homoseksualizmu w Senegalu.