Zderzenie cywilizacji w wieku „Holympiad”

Burak Bekdil

*****

Wiadomości ze świata „Holympiady” coraz bardziej zahaczają o absurd, dowcip i szaleństwo. Kiedy pisałem artykuł „Zawody Holympijskie (I)” 31 października 2012 r. i „Zawody Holympijskie (II)” 2 listopada 2012 r., myślałem, że nie będzie więcej miejsca przez co najmniej rok na międzynarodowe współzawodnictwo między najgłupszymi o tytuł najświętszego. Teraz wiem, że byłem w błędzie.

Zacząłem dzień od czytania w biuletynie informacyjnym o „naukowej” książce tureckiej Goethe i islam, która dumnie oznajmia, że „w dodatku do kontrowersji dotyczącej tego, czy Johann Wolfgang Goethe był muzułmaninem, istnieje obecnie nowy dowód, że ten niemiecki pisarz, artysta i polityk był nie tylko muzułmaninem, ale także Turkiem!”

Autor, profesor nadzwyczajny, dokumentuje, że Goethe był potomkiem tureckiego oficera seldżuckiego, Mehmeta Sadika Selima, który został wzięty jako zakładnik do Niemiec podczas wypraw krzyżowych. Najprawdopodobniej Goethe nie był chrześcijaninem, ponieważ krzyż należał do czterech rzeczy, których nie lubił. Ale pozostałe trzy poddają jego tureckość w jeszcze większą wątpliwość: dym tytoniowy, pluskwy i czosnek.

Spodziewam się jednak, że tureccy naukowcy będą pracować żwawiej i dowiodą, że Albert Einstein był potomkiem pobożnej rodziny muzułmanów osmańskich, a Osama bin Laden był krypto-Żydem. Islamofobi w Europie mogą zawsze konkurować teoriami, że Hitler był krypto-muzułmaninem. Kim w rzeczywistości był Gandhi? Zależy, kogo zapytasz. Mógł być krypto-Żydem, muzułmaninem albo chrześcijaninem. Z pewnością nie był Hindusem. Zawsze uważałem, że wygląd Billa Gatesa zdradza jego anatolijskie korzenie. Czy nie wygląda jak typowy sklepikarz z Konya?

Konkurencja staje się coraz ostrzejsza w dyscyplinie „gwałt”. Świętymi faworytami w tym tygodniu byli duchowny muzułmański i guru hinduski. Duchowny wahabita w Arabii Saudyjskiej, Muhammed al-Arifi, wydał fatwę (edykt religijny), która pozwala wszystkim wojownikom dżihadu w Syrii na krótkotrwałe małżeństwa z Syryjkami, trwające po kilka godzin, w celu zaspokojenia ich pragnień seksualnych i wzmożenia ich determinacji w zabijaniu. Duchowny nazwał te małżeństwa „małżeństwami kopulacji” i powiedział, że wymagają, by Syryjki miały co najmniej 14 lat, były wdowami lub rozwódkami.

Święta licencja na gwałcenie może być zarówno licencją, jak i świętą. Oznacza jednak cofnięcie się w stosunku do zwykłego wigoru saudyjskiego w Holympiadach, w których członkowie reprezentacji saudyjskiej posuwali się do legalizacji małżeństw z 9 do 12-letnimi dziewczynkami. Saudyjczycy powinni ciężej pracować, szczególnie dlatego, że stoją przed poważnym wyzwaniem z Indii.

W Indiach duchowy przywódca Aśramu Bapu powiedział, że ofiara gwałtu zbiorowego, która zmarła 29 grudnia 2012 r., była również winna temu, że została zgwałcona. Popularny guru powiedział, że dziewczyna mogła uniknąć gwałtu, gdyby wzięła „guru diksha” i recytowała „Mantrę Saraswati”. Powinna była przywołać imię Boga i prosić o miłosierdzie, dodał.

Nie ulega wątpliwości, że jest to wielka przysługa dla ludzkości. W niecywilizowanych częściach świata kobiety otrzymują radę by używały specjalnych gadżetów i alarmowały policję w wypadku molestowania seksualnego. Zapomnijcie o tym, drogie panie, w obliczu groźby gwałtu po prostu weźcie „guru diksha” i recytujcie „Mantrę Saraswati”. Recytowanie podczas, gdy jest się gwałconą, może być dobre dla waszej psychiki.

Tymczasem umysł, który uczynił z Goethego muzułmańskiego Turka, nie zapomniał zakwestionować nikczemnego św. Mikołaja podczas noworocznych obchodów jego zwolenników. Islamistyczne Stowarzyszenie Młodzieży Anatolijskiej zorganizowało przed końcem roku na uniwersytecie w Stambule demonstrację, żeby zaprotestować przeciwko św. Mikołajowi, którego oskarżyli o anty-muzułmanizm.

Grupa niosła plakaty potępiające „dekadencję moralności” i dźgała nożami figurę św. Mikołaja na oczach zaciekawionych widzów. Mimo dźgania nożami, Święty nie przestawał uśmiechać się do dźgających. Można pomyśleć, że grupa, która corocznie organizuje święto dźgania nożami to banda szaleńców. Ale przynajmniej szanowali prawa zwierząt i nie zastrzelili renifera.

Oczywiście jest jeszcze grecki Złoty Świt, ale oni zasługują na co najmniej 50 centymetrową kolumnę, co wykracza poza granice wyznaczone mi przez redaktora.

 

Tekst dostępny na http://www.racjonalista.pl tłumaczenie Małgorzata Koraszewska na podstawie Hurriyet Daily News, 11 stycznia 2013

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign