Wiadomość

Polska deportuje Irakijczyka, aktywiści alarmują, że grozi mu śmierć

Informacje o powstrzymaniu deportacji Irakijczyka i ilustracja kary śmierci (zdj. zamieszczone na TokFM/SalamLab/FB Jakub Karyś)

Straż Graniczna próbuje deportować młodego Irakijczyka, a aktywiści z SalamLab i TokFM twierdzą, że w Iraku za udział w protestach grozi mu kara śmierci. Czy to jest prawda?

We wtorek zdaniem TokFM miało dojść do zablokowania przez personel pokładowy deportacji 26-latka samolotem do Stambułu. W środę zdaniem SG także do niej nie dojdzie, a Irakijczyk został przewieziony do ośrodka dla cudzoziemców w Lesznowoli.

Zdaniem aktywistki pomagającej osobom szukającym azylu, mężczyzna brał udział w protestach w Iraku, za co, jak opisują strona aktywistów SalamLab oraz radio TokFM, „grozi mu kara śmierci”.

Mężczyzna próbował w ubiegłym roku przedostać się przez Białoruś dalej do Europy, ale został zatrzymany w Polsce i zgodnie z tym, czego domagali się głośno aktywiści, rozpatrzono jego wniosek o azyl. Jego deportację miał zablokować pilot samolotu rejsowego do Stambułu, który może zgodnie z prawem odmówić brania udziału w procedurze deportacyjnej.

Tu jednak opowieść aktywistów rozmija się z informacjami Straży Granicznej, która nazywając tę narrację dezinformacją pisze, że pilot nie przyjął Irakijczyka na pokład ze względu na to, iż on sam nie zgodził się na deportację i zagroził awanturami w samolocie, a nie z powodu podważania przez załogę decyzji państwa. Irakijczyk nie otrzymał bowiem ochrony międzynarodowej od Urzędu do Spraw Cudzoziemców i decyzja ta została podtrzymana przez organ odwoławczy. To niejedyne nieprawdy podawane przez aktywistów.

Ekspert w sprawach Bliskiego Wschodu z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego i autor książki o Iraku dr Witold Repetowicz mówi, że „w Iraku nie grozi kara śmierci za udział w demonstracjach, ani też jakakolwiek inna kara”. I dodaje: „Co prawda demonstracje w latach 2019-20 były brutalne, dochodziło do starć z siłami bezpieczeństwa i dużej liczby ofiar śmiertelnych, ale dzisiaj ruch, który je organizował, Tishreen (Październik – przyp. red.) znajduje się w parlamencie, a kary grożą osobom atakującym te demonstracje”.

Dochodziło też wtedy do mordów politycznych, ale dotyczyły one kluczowych członków ruchu, a nie uczestników protestów. Zdaniem Repetowicza mówienie o karze śmierci za udział w demonstracjach to absurd i manipulacja, zwłaszcza w świetle obecnej sytuacji w Iraku.

TokFM w swoim artykule wskazuje na konto Jakuba Karysia, przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji, który nie pisze o karze śmierci, lecz o groźbach śmierci i wykonywaniu takich egzekucji przez bojówki islamskie. Załącza zdjęcie, pokazujące wykonanie kary śmierci w Mosulu na chłopaku za słuchanie zachodniej muzyki. Problem w tym, że zdjęcie pochodzi z 2016 roku z czasów rządów Państwa Islamskiego.

Witold Repetowicz tłumaczy, że wiele zmieniło się od roku 2017, odkąd ISIS nie kontroluje żadnych obszarów na terenie Iraku. Co więcej, jego zdaniem „kara śmierci w Iraku grozi, ale ludziom takim jak pokazany na zdjęciu kat”. Manipulacja zdaniem eksperta polega na tym, że „Państwo Islamskie nie miało nic wspólnego z atakowaniem protestujących, bo demonstracje odbywały się na szyickim południu lub w Bagdadzie, gdzie nie ma aktywności Państwa Islamskiego”.

Afera rozkręcona przez aktywistów wokół tej deportacji zaskoczyła także część dotychczasowych ich zwolenników, którzy chcieli, żeby nie blokować imigrantów na granicy i rozpatrywać ich wnioski.

Jedni są zaskoczeni, bo wydawało im się, że walczą „o rozpatrywanie wniosków jako bardziej humanitarnej alternatywy”, inni z kolei twierdzą, że podważanie decyzji UdSC będzie tylko prowadzić do nasilenia stosowania pushbacków.

UPDATE: Także konto Grupy Granica twierdzi w dyskusji ze Strażą Graniczną, że „w kraju skazano go na karę śmierci za działalność opozycyjną”.

Przeczytaj także

Szukający lepszego życia, czyli recepta na imigracyjny chaos

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię

Kto jest zawiedziony polityką imigracyjną?

Afrykański konflikt na ulicach Europy