Australijski muzułmanin, skazany za udział w planowaniu zamachu w Melbourne, nie ma wątpliwości, że tak.
Ibrahim Abbas zradykalizował się w wieku dziewiętnastu lat. Jak powiedział, dokonał wtedy „ponownej oceny swojej wiary w Boga i zaczął w niego wierzyć. Stał się religijny, zaczął poszukiwać wiedzy i zapoznawać się z wiarą. Słuchał kaznodziejów, którzy opowiadali o życiu Mahometa. Czytał książki, chodził na wykłady, do meczetu, rozmawiał z ludźmi o religii islamu”. Zaczął również oglądać wyjaśnienia islamskich nauk na Youtube. Wiele z tych filmów zostało nagranych przez Państwo Islamskie i Al-Kaidę. Nagrania zawierały materiały pokazujące egzekucje poprzez ścięcie głowy, instrukcje budowy bomb oraz rozmaite wykłady.
Abil, kuzun Abbasa, pokazał mu nauki kaznodziei Anwara Al-Awlakiego. Sam Abil następnie zginął, walcząc w szeregach Państwa Islamskiego.
Jako szczery zwolennik ISIS Abbas chciał wprowadzić szariat w Australii i wierzył, że dżihad jest jego obowiązkiem: „Gdyby w Australii wprowadzono szariat, (…) wszyscy musieliby go przestrzegać. Musieliby podpisać kontrakt, żeby móc żyć w pokoju wśród muzułmanów – mówił w sądzie. – Każdy, kto by go nie podpisał, musiałby opuścić kraj lub zostałby zabity”.
Terrorysta obsesyjnie myślał o zabijaniu niewinnych ludzi i urzędników rządowych oraz o niszczeniu publicznej infrastruktury. Wraz z postępem swej radykalizacji spędzał coraz więcej czasu w meczecie Hume Islamic Youth Centre w Coolaroo (przedmieście Melbourne – red.). To właśnie tutaj starał się przekonać – z sukcesem – swoich jedynych przyjaciół – brata Hamzę, kuzyna Abdullaha i przyjaciela Mahmeda, do zaplanowania wspólnie ataku terrorystycznego.
Zamach zamierzali przeprowadzić w 2016 roku podczas Bożego Narodzenia, w kilku punktach miasta, żeby liczba ofiar była jak najwyższa. Ibrahim Abbas został skazany na 24 lata więzienia, pozostali oczekują na wyroki.
Abbas, jak wynika z jego wypowiedzi przed sądem, wierzył w sprawę ISIS, a śmierć każdego z dżihadystów odbierał jako wynik wojny ze światem Zachodu, w tym z Australią. „Wierzyłem, że mam obowiązek dokonać w końcu aktu terroru” – oświadczył.
Andrew Bolt
Oprac. Bohun, na podst. www.heraldsun.com.au