Francuskie służby bezpieczeństwa są coraz bardziej zaniepokojone rosnącą popularnością salafizmu w kraju.
Ostatni raport służby wywiadu terytorialnego SCRT (Service central du renseignement territorial) wskazuje na rozwój „interpretacji islamu niekompatybilnej z wartościami Republiki Francuskiej”.
Radykalny odłam islamu jest uznawany za wrota do terroryzmu. Salafici generalnie potępiają demokrację, równość płci, muzykę oraz poezję. Chociaż wciąż jest to ruch mniejszościowy (eksperci policyjni szacują, że tylko 5% francuskich muzułmanów odwiedza radykalnie nastawione meczety), niepokojąco zyskuje on na popularności. Od czasu pojawienia się we Francji w latach 90., liczba jego wyznawców wzrosła z około 5 tysięcy osób w 2004 roku do 12 tysięcy w 2010 oraz aż 50 tysięcy w 2018 roku.
Służby wywiadowcze zaobserwowały silną korelację pomiędzy zasiedleniem danej okolicy przez fundamentalistów a wysokim wskaźnikiem przestępczości, szczególnie handlu narkotykami.
Korsyka jest jedynym rejonem Francji, gdzie to zjawisko nie występuje. Zgodnie z raportem SCRT miejsca kultu często znajdują się w mieszkaniach, domach, opuszczonych lokalach użytkowych, gimnazjach, garażach i piwnicach. W niektórych przypadkach z powodu braku miejsca wierni modlą się na przyległych ulicach, blokując ruch oraz powodując problemy z bezpieczeństwem.
Raport pokazuje również, jak salafici przejmują kontrolę nad istniejącymi meczetami przez podawanie w wątpliwość poziomu zarządzania nimi i działań rezydujących imamów, oraz poprzez nawracanie wiernych. „Te destabilizujące manewry pozwalają salafitom przejmować kontrolę nad miejscami kultu, kiedy następują nowe wybory do rad zarządzających” – można przeczytać w raporcie o meczetach w Bollène, Beaucaire i Tulonie.