Palestyńska mniejszość w Irlandii wspiera finansowo Hamas.
W ostatni weekend w hali koncertowej RDS w Dublinie odbył się festiwal Al-Aqsa pod hasłem Zwycięstwo w Gazie: Droga do Jerozolimy. Impreza została zorganizowana przez Palestinian Rights Institute, irlandzką organizację zrzeszającą mniejszość palestyńską.
Głos kolejno zabierali różni mówcy, odbyła się zbiórka pieniędzy, a w sprzedaży pojawiły się promujące Hamas gadżety jak np. filmy DVD z udziałem uzbrojonych żołnierzy Hamasu i ich duchowego przywódcy – Sheikha Yassin. Zebrana kwota siedmiu tysięcy euro ma zostać przekazana Human Appeal International. Organizacja ta oskarżana jest przez rząd Izraela o terroryzm. Według organizatorów ostatnie zamieszki w strefie Gazy, których zginęło ponad tysiąc trzystu Palestyńczyków, to zwycięstwo, dzięki któremu konflikt w Gazie znów stanął w centrum zainteresowania opinii publicznej oraz pobudził muzułmanów na całym świecie do działania. Podczas festiwalu głos zabrał muzułmański duchowny z zachodniego brzegu Jordanu Sheikh al Baz. Konflikt między Izralem a Hamasem ożywił sprawę Palestyny na całym świecie i przypomniało muzułmanom o ich honorze i godności (…)Jedyną drogą jest opór, a nie negocjacje – twierdzi duchowny.
Podczas gdy publiczność krzyczała Allah Akbar, Sheikh al Baz’s zapewnił, że wspieramy dżihad i będziemy to robić aż do chwili kiedy Allah zapewni nam zwycięstwo. A dzień ten nastąpi już nie długo.
Pojawiły się także wyraźne wątki antysemickie. Azzam Tamimi, autor kilku książek o Hamasie i palestyński dyrektor londyńskiego Instytutu Islamskiej Myśli Politycznej wygłosił płomienna mowę, w której skrytykował Stany Zjednoczone i Europę za poparcie dążeń Izraela do niezależności: Uznać Izrael to zbrodnia przeciw ludzkości, ponieważ to usankcjonowałoby zbrodnie przeciw ludzkości jakich dokonał Izrael. Tamimi dodał, że gdyby Hamas przyjął warunki narzucane mu przez społeczność międzynarodową, straciłby jego poparcie. Jeśli świat chce rozwiązać kwestię Palestyny powinien rozmawiać właśnie z Hamasem. Wyraził także swoje poparcie dla afgańskich radykałów słowami Niech żyją Talibowie! Muzułmańskiemu intelektualiście wtórował Richard Boyd Barrett z Irish Anti-War Movement. Uważa on, że Izrael nie ma prawa istnieć, ponieważ jest państwem opartym na przemocy i apartheidzie. Dodał także, że muzułmanie muszą przekonać świat, że Izrael nie ma prawa istnieć, dopóki pogwałca prawa Palestyńczyków.
JB na podstawie Irish Times