Zbrojny dżihad: cele i strategia (cz.1)

Scott Stewart

W pierwszym z serii pięciu artykułów o ruchu dżihadystów agencja Stratfor* określa ich cele oraz to, w jakim stopniu udaje się je realizować.

23

Jest to pierwsza z pięciu części, dotyczących światowego ruchu dżihadystów. Część II analizuje teorię partyzancką i terrorystyczną; część III definiuje i ocenia sam ruch; część IV – nowopowstałe grupy i oddolne ruchy dżihadystów; część V przygląda się rdzeniowi Al-Kaidy oraz ocenia ogólne konsekwencje dla bezpieczeństwa.

Często podczas wystąpień, spotkań z klientami albo wywiadów dla prasy słyszę tego typu pytania: „Czy – biorąc pod uwagę sytuację w Syrii i Libii – można powiedzieć, że ruch dżihadystów jest teraz silniejszy niż kiedykolwiek?”. To dobre pytanie, ale trudno na nie odpowiedzieć jednym zdaniem – naprawdę wymaga to dłuższego wyjaśnienia. (…)Dlatego zdecydowałem się na napisanie całej serii.

Kiedy oceniamy obecną kondycję ruchu dżihadystów, warto jest używać dwóch różnych kryteriów. Pierwszym jest zbadanie celów dżihadystów oraz określenie, w jakim stopniu udaje im się je realizować. Drugi polega na przyjrzeniu się teorii wojny partyzanckiej oraz modelom terrorystycznym. (…) Kiedy będziemy już mieli te dwa punkty odniesienia, łatwiej będzie zobaczyć, jak łączą się różne elementy ruchu dżihadyjskiego.

Cele dżihadystów

Istnieje obiegowa opinia, że dżihadyści to po prostu szaleńcy, którzy stosują przemoc dla samej przemocy. Jest to oczywista nieprawda. O ile bez wątpienia można znaleźć w tym ruchu psychopatów oraz socjopatów, to kiedy spojrzymy ogólnie, stosowanie przemocy przez dżihadystów – zarówno terroryzmu, jak i walki partyzanckiej – jest całkiem racjonalne.

Warto pamiętać, że terroryzm nie jest związany tylko z jedną grupą ludzi; jest to taktyka, stosowana przez cały szereg różnych graczy. Żadna religia, grupa etniczna, agenda polityczna czy nacja nie ma monopolu na terroryzm. Dżihadyści stosują terroryzm, jak i walkę partyzancką, jako jedno z wielu narzędzi do osiągnięcia swoich celów.

Być może cele, jakie dżihadyści chcą osiągnąć za pomocą przemocy, są mrzonkami. Można kwestionować to, czy można je osiągnąć przez przemoc. Nie da się jednak podważyć tego, że działają z premedytacją, w racjonalny sposób i chcą ziścić swoje cele. Pamiętając o tym, przyjrzyjmy się im bliżej.

Dżihadyści – trzeba to zrozumieć – są motywowani teologicznie. Co więcej, w ich ideologii nie ma rozróżnienia pomiędzy religią, polityką a kulturą. Mają przekonanie, że ich religijnym obowiązkiem jest propagowanie ich odmiany islamu, razem z formą rządów, systemem prawnym oraz normami kulturowymi, jakie temu towarzyszą. Żeby właściwie rozprzestrzeniać ich odłam islamu – jak wierzą – muszą dokładnie podążać za przykładem Proroka Mahometa i jego pierwszych wyznawców. Większość muzułmanów kieruje się Koranem i sunnami, ale dżihadyści zostawiają bardzo mało miejsca na dodatkowe idee religijne, a także w bardzo ograniczonym stopniu używają zdrowego rozsądku do interpretowania świętych tekstów.

Według historii, po opuszczeniu Mekki Mahomet przeniósł się do Medyny, gdzie ustanowił pierwsze państwo islamskie. Następnie on i jego wyznawcy podjęli operacje wojskowe, najeżdżając na karawany swoich przeciwników. Armia Mahometa podbiła ostatecznie Mekkę oraz dużą część Półwyspu Arabskiego jeszcze przed jego śmiercią. W ciągu stu lat po odejściu Proroka, jego wyznawcy stworzyli olbrzymie imperium rozciągające się od Afryki Północnej i większości Hiszpanii za zachodzie, aż po granicę z Chinami i Indiami na wschodzie. Tak jak Mahomet i jego zwolennicy podbili większość znanego im świata, dżihadyści chcą ponownie podbić ziemie dawnego imperium, a także rozszerzyć je na całą planetę.

Plan dżihadystów polega po pierwsze na ustanowieniu państwa nazywanego emiratem, którym można będzie rządzić zgodnie z ich zasadami. Ma on być bazą do dalszyć podbojów, mających doprowadzić do powstania wielkiego imperium, nazywanego kalifatem. Wielu ideologów dżihadystycznych uznaje, że kalifat powinien być międzynarodowy i rozciągać się na wszystkich ziemiach muzułmańskich – od Hiszpanii (al-Andaluz) na zachodzie po Filipiny na wschodzie. Kalifat ogarniałby swoim zasięgiem cały glob, podporządkowując sobie cały świat.

Trzeba jednak pamiętać, że ruch dżihadystyczny nie jest monolityczny. Istnieją różnice ideologiczne o wielu stopniach – łącznie z określaniem celów – pomiędzy różnymi grupami i działaczami. Na przykład, niektórzy dżihadyści są dużo bardziej nacjonalistyczni, a dużo mniej międzynarodowi. Są oni skoncentrowani na obaleniu reżimu w ich państwie i ustanowieniu emiratu, rządonego według prawa szariatu. Nie skupiają się natomiast na przygotowaniu bazy do odtworzenia światowego kalifatu. Te napięcia – nacjonalizm kontra międzynarodowość – były wyraźnie widoczne w Somalii pomiędzy różnymi frakcjami Asz-Szabaab. Niektórzy dżihadyści uznają, że ze względu na różnice między muzułmanami nie mógłby istnieć jeden globalny kalifat. Ich celem jest ustanowienie kilku mniejszych państw, mających zająć całe opisywane wcześniej terytorium.

Ideolodzy oraz przywódcy dżihadu mówią o tym otwarcie, nie jest to tylko zwrot retoryczny. Przegląd pism przywódców, a także akcje aktywistów dżihadystycznych jasno pokazują, jak mocno chcą oni osiągnąć swój cel.

Pisma i czyny

Głęboki wgląd w strategię Al-Kaidy dał list, ujawniony przez rząd USA, z 2005 roku. Jego nadawcą był ówczesny zastępca przywódcy organizacji Ayman al-Zawahiri, a adresatem Abu Musab al-Zarqawi. Ten ostatni był liderem al-Tawhid wal-Jihad, grupy dżihadyjskiej z Iraku, która najpierw sprzymierzyła się z Al-Kaidą, a następnie zmieniła swoją nazwę na Al-Kaida w Iraku. Później przerodziło się to w związek kilku grup dżihadyjskich i zostało przemianowane na Islamskie Państwo Iraku. Ostatnio w związku z działaniami w Syrii, grupa kolejny raz zmieniła nazwę na Islamskie Państwo Iraku i Lewantu.

List al-Zawahiriego do al-Zarqawiego był niezwykły z kilku powodów, między innymi naświetlenia celów Al-Kaidy. Al-Zawahiri pisał: „Zawsze uważałem, że zwycięstwo islamu nie nastąpi, dopóki nie zostanie ustanowione państwo islamskie zgodne z tym, czego chciał Prorok, w sercu islamskiego świata”. Pierwszym krokiem w urzeczywistnieniu tego planu – jak nadmienił – jest wygnanie Amerykanów z Iraku. Drugim krokiem jest ustanowienie emiratu i rozszerzenie go do powstania kalifatu. Trzecią rzeczą miał być atak na kraje sąsiadujące z Irakiem (Arabię Saudyjską, Kuwejt, Syrię i Jordanię) oraz włączenie ich do kalifatu. Czwartym etapem ma być wykorzystanie połączonych sił kalifatu do ataku na Izrael.

Strategia al-Zawahiriego odbiła się echem i przyjęła wśród irackich dżihadystów, co pokazują ich późniejsze działania. Już sama nazwa Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (z naciskiem na państwo) odzwierciedla ich pragnienie stworzenia państwa dżihadystycznego. Co więcej, wojna domowa w Syrii stała się okazją dla IPIiL do wkroczenia do sąsiadującego kraju. Dokonano tam skoncentrowanych wysiłków, żeby przejąć kontrolę, utrzymać i zarządzać tym terytorium.

Islamskie Państwo Iraku i Lewantu nie jest jedyną grupą, która próbuje stworzyć emirat. Al-Kaida poczyniła na Półwyspie Arabskim konkretne działania, żeby przechwycić, utrzymać i zarządzać terytorium południowego Jemenu po tamtejszej rewolucji w roku 2011. Przez krótki czas przejęła ona kontrolę nad skrawkami jemeńskiej ziemi. Asz-Szabaab rządzi już od kilku lat częściami Somalii (chociaż ostatnio wiele z niej straciła). Al-Kaida Islamskiego Maghrebu ustanowiła na krótki czas emirat w północnym Mali w 2012 roku, a nigeryjscy dżihadyści z grupy Boko Haram próbowali przejąć kontrolę nad północą kraju. Obecnie grupy takie jak Ansar al-Szariat starają się o przejęcie władzy nad terytorium pogrążonej w chaosie Libii.

Cel ustanowienia emiratu był jasno wyłuszczony w dwóch listach z Timbuktu w Mali, opublikowanych przez Associated Press. Napisał je Nasir al-Wahayshi, przywódca Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego, do Abdelmaleka Droukdela (znanego też jako Abu Musab Abd al-Wadoud), przywódcy Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu. Opisywał w nich błędy i wnioski, jakie jego organizacja wyciągnęła z prób ustanowienia emiratu w Jemenie. Ewidentnie chciał się tym podzielić z al-Wadoudem, żeby emirat Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu w Mali okazał się większym sukcesem.

W jednym z listów al-Wahayshi wyjaśnił też, że jego grupa specjalnie nie ogłosiła powstania emiratu w Jemenie południowym: „Kiedy tylko przejęliśmy kontrolę nad tymi terenami, Centralne Dowództwo doradziło nam, żeby nie deklarować powstania islamskiego księstwa czy też państwa. Miało to wiele powodów: nie bylibyśmy w stanie traktować ludzi jako obywateli tego państwa, ponieważ nie mogliśmy zatroszczyć się o wszystkich ich potrzeby – głównie w wyniku kruchości państwa. Po drugie: z powodu strachu przed porażką, gdyby świat postanowił wejść w zmowę przeciwko nam. Jeśli stało by się coś takiego, ludzie mogliby wpaść w rozpacz i uznać, że dżihad jest bezowocny”.

Rady al-Wahayashiego zostały zlekceważone. Krótko po tym, jak ogłoszono powstanie państwa islamskiego o nazwie Azawad w północnym Mali w kwietniu 2012 roku, francuska inwazja wypchnęła dżihadystów z podbitego terytorium, kończąc jego krótkie istnienie. Listy znalezione w Mali wskazywały też, że Droukdel pisał do swoich dowódców w tym kraju. Miał ich nawoływać do powstrzymania się od fundamentalistycznych i zbyt brutalnych zachowań, które mogłyby narazić ich cele na porażkę. W ostatnich kontaktach al-Zawahiri krytykował Al-Kaidę Islamskiego Maghrebu za błędy w Mali, które doprowadziły do ich klęski.

Te wydarzenia pokazują, że ustanowienie emiratu jako bazy do dalszej ekspansji jest centralnym punktem strategii dżihadystów. Pozostaje to ważnym celem ruchu dżihadystycznego.

Tłumaczenie Veronica Franco
Źródło: www.mercatornet.com

* Strategic Forecasting, Inc., (Stratfor) – prywatna agencja wywiadu, założona w 1996 w Austin w stanie Teksas przez George’a Friedmana. Nazywana niekiedy cieniem CIA. Zajmuje się opracowywaniem wszelkiego rodzaju analiz i raportów na potrzeby klientów prywatnych, a także niektórych agend rządu Stanów Zjednoczonych (m.in. CIA). Najwyżej cenionym produktem Stratforu jest raport dzienny (ang. daily intelligence briefing), stanowiący niekiedy jedno z podstawowych źródeł informacji o zagrożeniach bezpieczeństwa światowego. (źródło: Wikipedia)

***

4

Scott Stewart, analityk i koordynator operacji zespołu wywiadowczego Stratfor. Był przez 10 lat agentem specjalnym w Departamencie Stanu i prowadził m.in. śledztwo w sprawie pierwszego zamachu na WTC (1993)

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign