Jeden z najważniejszych teologów islamu, pochodzący z Bośni i Hercegowiny profesor Resid Hafizovic uważa, że „wirus” saudyjskiego wahabizmu zaprzepaścił wszelkie szanse na rozwój europejskiego islamu.
W wywiadzie dla promującego sekularyzm bośniackiego dziennika ”Oslobodjenje” (Wyzwolenie) wykładowca islamoznawstwa Uniwersytetu Sarajewskiego potępia wahabizm nazywając go „najnowszą plagą” promowaną przez „islamskich purytanów , którzy nie ustają w próbach naprawienia świata”.
Hafizovic potępia radykałów jako „ciemnotę zakazującą swoim dzieciom uczęszczania na lekcje biologii”. Wyznawców narodowej saudyjskiej sekty nazywa „ruchem niezadowolonym z istnienia wszystkiego, co nie jest zgodne z jego wytycznymi ideologicznymi i nietolerancyjnym wobec tego. Z tego względu ruch ten wykazuje wszelkie predyspozycje, by zacząć stosować metody morderczych ideologii gotowych na wszystko dla osiągnięcia swoje cele”.
W swojej krytyce europejskiego wydania islamu Hafizovic, znawca tradycyjnych islamskich źródeł, atakuje przyjęcie przez kobiety nakazu noszenia burki i nikabu, gdyż jest to sztuczny zwyczaj, w którym „wiara i przekonania religjne” odgrywają pomniejszą rolę. „Niektórzy muzułmanie nie są w stanie zrozumieć, że istnieją setki ważniejszych spraw”. Jego zdaniem muzułmanie chcą jedynie przedstawiać się jako część populacji świata jednak brak im „podstawowego wpływu na światowy rynek idei i tym podobnych osiągnięć”. Dodaje, że „chciałby widzieć w Bośni w przyszłości świetnie wykształcone profesorki, świadome swojej tożsamości religijnej i wartości, niezależnie od tego czy noszą chustę, czy nie – zamiast rzeszy kobiet uwięzionych przez burkę lub nikab, odciętych od świata i życia”.
Jeśli chodzi o szwajcarski zakaz wznoszenia minaretów Hafizovic uważa, że „to muzułmanie w Europie i na Zachodzie są odpowiedzialni za takie nastroje społeczne. Brak im wiedzy w zakresie własnej tradycji intelektualnej, a jednocześnie są dotknięci wirusem islamskiego purytanizmu. Nie są więc w stanie komunikować się ze sobą, a co dopiero z innymi”.
Odwołując się do jeszcze bardziej obszernych źródeł, bośniacki profesor powołuje się na mało znanego pisarza, Rabina Josepha Krauskopfa. W dziele opublikowanym w 1887 w Kansas City, „Jews and Moors in Spain” (Żydzi i Maurowie w Hiszpanii), amerykański Żyd w następujący sposób opisuje kondycję arabskiego islamu po utracie przez muzułmanów związków z Zachodnią Europą: „Nad Półwyspem Arabskim zapanowała głęboka, zbyt głęboka ciemność”. Hafizovic podsumowuje: „Tylko wtedy gdy muzułmanie, szczególnie ci mieszkający na Zachodzie, zmienią swoje nastawienie wobec swojej tradycji myśli i przekonań, zmienią również swoją obecną sytuację, podobnie jak stosunki z sąsiadami”.
Hafizovic krytykuje działania islamskich radykałów i ich „mentorów pochodzących z Półwyspu Arabskiego, zmierzających do przejęcia wpływu na bośniackie środowisko, którzy zjednoczyli się z lokalnymi islamskimi politykami w walce o głosy bośniackich wyborców w głosowaniu z 3 października. Bośniaccy duchowni islamscy oraz rzecznicy islamu w rządzie przedstawiają wahabickich agitatorów jako pełnoprawnych obrońców bośniackiego islamu, podczas gdy islamiści z obszarów Zatoki zalewają Sarajewo, obiecując jego mieszkańcom coś produktywnego i kreatywnego.
Jednak nie wygląda na to, żeby w najbliższej przyszłości sytuacja Bośni i Hercegowiny miała się zmienić na lepsze. Federacja Bośni i Hercegowiny, obecnie niezależna od Republiki Serbskiej, cieszy się poparciem bośniackich muzułmanów jak i chorwackich wyborców. Możemy za to „podziękować” układowi z Dayton z 1995, który zakończył wprawdzie wojnę, utrwalił jednak podział kraju. Według ostatnich sondaży Serbowie głosowaliby na kandydata nacjonalistów domagających się stałego podziału kraju, podczas gdy bośniaccy muzułmanie i Chorwaci opowiedzieliby się za dawną partią komunistyczną, obecnie przekształconą w Socjaldemokrację. Jako partia sekularystyczna i wielonarodowościowa, Socjaldemokracja opowiada się
za zjednoczoną Bośnią.
Na szczeblu wyborczym Partia Akcji Demokratycznej (Stranka Demokratske Akcije, SDA), z którą utożsamiają się muzułmanie, mianowała na swoje „narodowościowe” miejsce w trzyosobowej, mało sprawnej prezydencji, w ręce Bakira Izetbegovica, syna bośniackiego muzułmanina i przywódcy Bośniaków w czasie niedawnej wojny, Aliji Izetbegovica. Bakir Izetbegovic jest uważany za polityka umiarkowanego, szukającego dialogu z Serbami. Być może dialog ten jest ostatnią szansą Bośni na przetrwanie, natomiast dla elit, do których i on sam się zalicza – na wzbogacenie się. Serbowie ponownie wybrali jako swego prezydenta Nebojsę Radmanovica, który popiera lidera serbskich separatystów Milorada Dodika.
Bośniaccy muzułmanie opowiedzieli się po stronie świeckich, postępowych europejskich trendów politycznych, ignorując ofertę wahabizmu. Linia konfrontacji pomiędzy „wtyczkami” radykałów i miejscowymi muzułmanami pragnącymi chronić swoje tradycje ciągnie się od Bośni i Hecegowiny na południe przez Serbię, Czarnogórę (gdzie mniejszość muzułmańska stanowi spory odsetek społeczeństwa) do Kosowa i Albanii (gdzie wyznawcy islamu to większość).
W piątek 8 października muzułmanki z Kosowa zostały wezwane do stolicy Pristiny, by wziąć udział w demonstracji przeciw obowiązującemu obecnie zakazowi noszenia chusty w szkołach państwowych. Naim Ternava, duchowy przywódca muzułmanów dawniej znany z pobłażliwego stosunku wobec problemu wahabizmu, ostrzegał przed udziałem w demonstracji gdyż jego
zdaniem projekt ten jest finansowany przez zagranicznych islamistów, którzy uzurpują sobie prawo do odgrywania w Kosowie roli, która im się nie należy. W demonstracji udział wzięło kilka tysięcy osób. W sąsiedniej Albanii natomiast we wrześniu próbowano usunąć ze stanowiska umiarkowanego przywódcę muzułmanów, Selima Mucę. Muca zgadza się z Hafizovicem w kwestii wyzwania jakie stoi przed bałkańskimi muzułmanami: „napływowi muzułmanie zostali wykształceni w Arabii Saudyjskiej”.(pj)
Stephen Schwartz
Tłum.Gabbie Batyn
weeklystandard.com