Prowokator w służbie islamu

Najsłynniejszy islamofaszysta  z Wielkiej Brytanii Anjem Choudary, który dąży do radykalizacji muzułmanów Brytyjskich, planuje założyć kolejną organizację po delegalizacji poprzedniej. Wydaje się iż rząd Brytyjski jest tak pobłażliwy dla Anjema Choudarego ze względu na  poprawność polityczną. Żaden z polityków nie chce być posądzony o niechęć w stosunku do muzułmanów.

Anjem Choudary

Anjem Choudary

Carlę Bruni wyzwał od prostytutek, ministra w brytyjskim rządzie chciałby ukamienować za homoseksualizm…

Anjem Choudary twierdzi, że całe życie poświęcił islamowi. Zdaje się jednak, że walcząc o religię zabiega głównie o własną sławę.

– To, że islam nie jest tylko zaangażowaniem duchowym, zrozumiałem w 1993 roku, kiedy spotkałem Omara Bakri Mohammeda – opowiada Anjem Choudary. Tego dnia jego życie, życie studenta prawa, amatora alkoholi i ładnych dziewczyn, zmieniło się diametralnie. Tak jak jego nowy mentor, w owym czasie jeden z liderów Londonistanu, zdecydował się poświęcić swoje życie Allahowi.

W 1996 roku założył z Omarem Bakri Mohammedem islamską organizację Al-Muhajiroun, która później poparła terrorystyczne zamachy 11 września. Mimo jej delegalizacji w 2004 roku i wyjazdu Bakriego do Trypolisu w 2005 roku, po zamachach londyńskich 7 lipca, Anjem Choudary kontynuuje swoją działalność. Od tego czasu założył przynajmniej trzy organizacje, których działalność została zakazana przez władze. Ostatnia, Islam4UK, przetrwała do 14 stycznia. Za pośrednictwem portalu internetowego kaznodzieja przekazywał swoje zalecenia wiernym – ostatnio zabronił świętowania urodzin, „zwyczaju bezbożników” – i zapowiadał liczne zgromadzenia.

Gdyby pan Choudary okazał się bardziej powściągliwy, organizacja bez wątpienia nadal by działała. – Rząd dobrze wie, że zakazy niczego nie dają – mówi Peter Neumann, kierownik centrum badawczego w Kings College. – Dlatego zezwalał na istnienie Islam4UK, aż do chwili, gdy politycznie stało się to niemożliwe.

Choudary chciał zorganizować kondukt 500 pustych trumien w Wootton Basset, małym mieście w hrabstwie Wiltshire, gdzie przywożone są do bazy lotniczej zwłoki brytyjskich żołnierzy poległych w Afganistanie. Miał być to hołd oddany „dziesiątkom tysięcy muzułmanów zabitych w tym konflikcie”.

– Aby uzasadnić swój zakaz, minister spraw wewnętrznych powiedział, że odnoszę się z szacunkiem do dżihadystów i do bin Ladena. Ale przecież każdy dobry muzułmanin ich szanuje – broni się Choudary. – Ten człowiek jest prowokatorem. Chce podzielić kraj i zmusić muzułmanów, by znaleźli się w opozycji wobec reszty społeczeństwa – dodaje pan Neumann.

Więcej na: onet.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign