Potrójnie dyskryminowane – jak żyją lesbijki muzułmanki?

– Podziwiam tych, którzy mają odwagę i ujawniają się. Moja rodzina nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jestem. Moi znajomi też nie. Nie planuję im o tym powiedzieć. Nigdy się na to nie zdecyduję. Nie potrafiłabym zranić mojej mamy. Ona myślałaby, że to jej wina. To, że jestem lesbijką – twierdzi Asmaa. Nie wie tylko jednego: jak któregoś dnia wytłumaczy się ze staropanieństwa. Bo za mąż „nigdy nie wyjdzie”.

„Jestem muzułmanką, żoną, matką. Kręcą mnie dziewczyny. Gdybym wspomniała o tym komuś w mojej społeczności, zabiliby mnie”.

„Mieszkam w Anglii. Jak tylko zaczynam temat homoseksualizmu, wszyscy wokół mnie są zniesmaczeni albo zaczynają krzyczeć, więc trzymam gębę na kłódkę. Te dziewczyny, które się ujawniły, straciły wszystko. Rodziny odebrały im nawet dzieci. Trudno być muzułmanką”.

„Jestem muzułmanką i lesbijką, to największy koszmar, jaki można sobie wyobrazić. Nigdy nie powiem o tym nikomu, bo nie chcę umrzeć!’

To tylko trzy z setek wpisów na forach dla homoseksualistów. Muzułmańskie lesbijki boją się o swoje życie, nie tylko w Północnym Sudanie, Arabii Saudyjskiej, Iranie, Jemenie czy niektórych regionach Nigerii, gdzie za sodomię mogą być m.in. ukamienowane. Znacznie bardziej przeraża je inna śmierć: w oczach rodziny, przyjaciół, społeczeństwa.

Muzułmańscy liderzy różnie radzą sobie z „problemem” homoseksualistów. Jedni ciskają w nich gromami, nazywają zarazą i nawołują do zabijania ich. Inni przymykają na nich oko, póki nie urządzają parad i nie krzyczą, że chcą ślubów. A Mahmud Ahmadineżad, prezydent Iranu, gdzie się ich kamienuje, stwierdził nawet: u nas czegoś takiego w ogóle nie ma.

Asmaa mogłaby się zakochać. Później mogłaby ożenić się ze swoją ukochaną. Potem mogłaby razem z nią adoptować dziecko. Mogłaby wreszcie pozwać każdego, kto ośmieliłby się ją dyskryminować, prześladować czy obrażać.

Mogłaby, bo mieszka w Kanadzie, gdzie prawo nie tylko nie zagląda nikomu do łóżka, ale i zezwala na małżeństwa jednopłciowe. Mogłaby, ale nie może, bo jest muzułmanką. I mimo iż w jej obronie pewnie stanąłby Kanadyjski Kongres Muzułmanów, jej rzeczywistość nijak ma się do tej ogólnej.

– Moi rodzice są bardzo religijni i całkowicie przeciwni homoseksualizmowi. Nie wyobrażam sobie nawet, że kiedyś mogłabym im przedstawić moją dziewczynę. O ile będę ją miała. Boję się zakochać. Boję się odrzucenia – wyznaje. Ma 20 lat, urodziła się w Somalii, ale dorastała już w Kanadzie. Nie miała jeszcze dziewczyny, lecz nieraz broniła tych, które mają. Nieźle jej się za to obrywa. Od tych, którzy krzyczą, że jak miłość, to tylko mężczyzny i kobiety. Lub kobiety i mężczyzny. I nigdy inaczej.

wiecej na: www.wp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign