Kunwar Khuldune Shahid
Jaka ideologia może usprawiedliwiać zabicie 14-latki chodzącej do szkoły? To jest pytanie zadawane przez „umiarkowanych”. Talibowie twierdzą, że ich ideologia to robi.
Apologeci tej ideologii twierdzą natomiast, że te „potwory” wszystko źle zrozumiały i ostro krytykują „bestie”, upewniając się, żeby żaden palec nie wskazywał na samą ideologię. Najwyższa pora zająć się słoniem w pokoju, zamiast na próżno potępiać akty przemocy bez omawiania ich korzeni.
Talibowie bronili zamachu na Malalę Yousafzai powołując się na swoje pisma święte i na historię. Oczywiście, jeśli szukasz nakazu zabijania każdej czternastoletniej dziewczynki, która chodzi do szkoły i czerpie inspirację od przywódców Dar-ur-Harb, nie znajdziesz go, ale znajdziesz całkiem niemało precedensów historycznych. Jak na przykład sprawę Asmy bint Marwan, poetki, której zamordowanie zostało usankcjonowane w II Anno Hegirae, za spiskowanie przeciwko islamowi i Świętemu Prorokowi, jak opowiadali Ibn Iszak i Ibn Saad. Są jeszcze dwie niewolnice Ibn Chatala, Fartana i Karibah, które śpiewały piosenkę przeciwko Świętemu Prorokowi i znalazły się między dziesięcioma wyznaczonymi do egzekucji przy Zdobyciu Makkah w VIII Anno Hegirae — jedna z nich została zabita, drugiej udało się uciec (Ibn Saad, Tabaqat-Vol. 2).
Ideologiczni poprzednicy talibów rozkazywali zabijanie kobiet za spiskowanie przeciwko religii, czy jest więc wyłączną winą talibów, że biorą z nich przykład i próbują zabić dziewczynkę, która krytykuje same ich podstawy; podstawy wynikające z ich „autentycznych” świętych pism religijnych?
Następnie jest pytanie, czy Malala jest „dzieckiem”. Według nauczania islamskiego człowiek jest dorosły i odpowiedzialny za swoje czyny, kiedy osiąga dojrzałość płciową – skoro 9-latkę uważa się za wystarczająco dorosłą do małżeństwa, 14-latka powinna być wystarczająco dorosła, by skazać ją za „spisek”. Wiele takich Malal gryzło ziemię pod pretekstem zagrożenia dla religii, kiedy religia rozszerzała się i dlatego, jeśli bronicie islamu jako ostatecznej prawdy, nie możecie winić talibów za posługiwanie się przemocą jako środkiem ataku na sceptyków, chyba że potępiacie również przemoc w VII wieku i zakwestionujecie ideologię.
Wiem, co w tym momencie powiedzą apologeci. Jeśli chodzi o obronę aspektów ich ideologii, wszystko albo ma:
1. Słaby łańcuch narracji
2. Jest wyjęte z kontekstu i źle zinterpretowane
3. Było w swoim czasie zaakceptowaną normą
Zajmijmy się pierwszym punktem.
Czy nie sądzicie, że jest hipokryzją twierdzenie, iż konkretny werset z konkretnego zbioru ma słaby łańcuch narracji (to twierdzi się nawet o „najbardziej autentycznych” zbiorach Sahih Buchariego i Sahih Muslima), a następnie cytowanie innych wersetów z tych samych książek, bo są dla was „do przyjęcia”? Czy nie rozumiecie, że z ściśle historycznego punktu widzenia istnieje zgoda co do tego, że jeśli jakaś część książki lub zbioru nie jest „autentyczna”, to w zasadzie autentyczność całego zbioru zostaje odrzucona? A jeśli gracie autentycznością, ilu z was wie, że pierwsza „autentyczna” biografia Świętego Proroka została napisana w 828 r. przez Abd-al-Malika bin Hiszama — dobre 196 lat po jego śmierci? Z punktu widzenia neutralnego historyka, jeśli pozwalacie na lukę dwóch stuleci między dziejącymi się wypadkami a ich pierwszym wiarygodnym opisem, to stawia to znak zapytania nad ścisłością właściwie wszystkiego, co chcecie wydobyć z historii islamu — przemoc lub brak przemocy.
Teraz przejdźmy do drugiego punktu.
Weźmy twierdzenie o „wyjęciu z kontekstu” i wstawmy je w kontekst ściśle pojętego poglądu na nadnaturalne bóstwo. Religia — każda religia — ma rządzić ludzkością do końca wszechczasów. Jej pismo święte ma być słowem stwórcy; niezmiennym, ustanowionym z góry tekstem, który ma być wskazówką do czasu, kiedy bóstwo sprawy zakończy. Czy wydaje się rozsądne, że coś, co miało kierować ludźmi do czasu następnego świata, jest pozostawione ludzkiej interpretacji — szczególnie, kiedy dotyczy czegoś tak brutalnie drażliwego jak zabijanie innego człowieka — i jest tak wieloznaczne, że nie można znaleźć choćby pięciu jego wyznawców, którzy zgadzają się co do wszystkich jego aspektów? Macie mnóstwo interpretacji pisma świętego, które ma prowadzić przeciętnego człowieka z przeciętnym umysłem, który nie zanurzył się w 1500 lat historii ani nie przebrnął przez nieskończoną liczbę tomów literatury, zanim zdecyduje, kiedy zabicie innego człowieka jest usprawiedliwione, a kiedy nie jest.
Gdyby propagatorzy rzeczywiście chcieli zapewnić, że wszystko pozostaje w kontekście, to jak trudno byłoby wstawić linijkę, która to mówi? (Nie ma żadnego nakazu oświadczającego: chwileczkę, możesz zabijać „niewiernych”, ale upewnij się, że nie robisz tego w roku 2012 — kiedy ludzkość będzie świadoma, że jest to czyn odrażający.) Jeśli propagatorzy rzeczywiście chcieli zapewnić, że pokojowe wersety — większość z nich z czasów Mekki — będą obowiązywały wiecznie, dlaczego wprowadzili „Al-Nasikh-Wal-Mansukh”, doktrynę anulowania (abrogacji), i dopilnowali, żeby nakazy przemocy chronologicznie następowały po nakazach pokoju? Jeśli propagatorzy rzeczywiście chcieli promować harmonię, to dlaczego używali prowokacyjnego języka, nakazując „prawdziwym wiernym” na przykład obcinanie czubków palców niewiernym lub twierdząc, że nigdy nie można być przyjacielem Żydów i chrześcijan, bo człowiek staje się wówczas jednym z nich?
Przechodząc do trzeciego punktu.
Czy nie sądzicie, że propagatorzy religii — ci, którzy pozornie są przeciwko normom nowej ideologii — powinni powstać przeciwko tym odrażającym praktykom? Jeśli zniechęcacie do posiadania niewolników i niewolnic, dlaczego mielibyście ich sami posiadać? Jeśli zniechęcacie do przemocy, dlaczego mielibyście się nią posługiwać do szerzenia waszej ideologii? I jeśli wykuwacie kodeks dla wszystkich przyszłych pokoleń, dlaczego mielibyście zniżać się do norm swojego czasu — w ogóle do jakichkolwiek norm?
Potępianie przemocy, ale milczenie na temat jej korzeni jest nie tylko hipokryzją, ale jest daremne, jeśli rzeczywiście chcecie wykorzenić przemoc. W imię religii zabito 810 milionów ludzi w ciągu historii ludzkości i każdego dnia w naszym zakątku świata w imię „religii pokoju” jest odbierane życie. Sądząc po reakcjach na pierwszą część tego artykułu, wielu jest takich, którzy są kategorycznie przeciwni tej ignorancji — ale jak długo wszyscy zamierzacie milczeć?
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Tekst ukazał się równolegle na portalu Racjonalista.pl http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8450
Pierwsza część: http://euroislam.pl/index.php/2012/10/nie-obwiniajcie-talibow/
Źródło: http://my.telegraph.co.uk/kkshahid/kkshahid/15/dont-blame-the-taliban-ii/
Kunwar Khuldune Shahid, pakistański dziennikarz, studiował na politechnice w Lahore, obecnie studiuje na Goverment College University w Lahore. Najczęściej publikuje swoje teksty na łamach liberalnego, angielskojęzycznego dziennika „Pakistan Today”.