Irak: Amerykanie odchodzą, kobiety zostają

Mija sześć lat od rozpoczęcia okupacji USA w Iraku. Prezydent Obama zobowiązał się do  wycofania części sił zbrojnych w przeciągu następnych osiemnastu miesięcy, a wycofania całego wojska z Iraku do roku 2011. W jakiej sytuacji zostawiamy irackie kobiety po tej ingerencji w ich kraju?

kobieta-w-irakuJeżeli nie myślałeś, że wojna w Iraku to również opowieść o irackich sojusznikach Amerykanów, systematycznie torturujących i zabijających irackie kobiety, nie jesteś sam. Podobnie, jeśli miałeś wrażenie, że pod nowymi rządami, wspieranymi przez USA, kobietom w Iraku wiedzie się nieco lepiej.

Wiosną 2003 roku Fatina była studentką uniwersytetu w Bagdadzie. Jej dni były wypełnione wykładami, spotkaniami z przyjaciółmi w licznych bagdadzkich kafejkach, gdzie razem uczyli się, słuchali muzyki, snuli plany na przyszłość o wspaniałej karierze, szczęśliwych małżeństwach i dzieciach.

Dzisiaj Fatina mówi, że czuje, jakby były to marzenia kogoś innego.

Niedługo po inwazji amerykańskiej zaczęła widywać brodatych młodych Irakijczyków, patrolujących ulice Bagdadu. Szukali kobiet takich jak ona, które ubierały się w nowoczesne ubrania i zdobywały wykształcenie do pracy zawodowej. Mężczyźni wykrzykiwali na ulicach okropne obelgi pod adresem kobiet, a czasami je bili.

Okazało się, że za niektóre aspekty swego codziennego życia Fatina może zostać ukarana śmiercią. Gangi nieszczęścia jak je nazwała, zabijały kobiety za noszenie spodni, pokazywanie się publicznie bez chusty na głowie, podawanie ręki na powitanie czy spotykanie się towarzysko z mężczyznami.

Jako okupanci, Amerykanie byli prawnie zobowiązani do powstrzymania tych ataków. Lecz Pentagon, zajęty walką z iracką rebelią, po prostu zignorował terrorystyczne rządy bojówek.

W istocie rzeczy, niektóre z najbardziej zajadłych uzbrojonych grup należą do tych partii politycznych, które USA powołało do władzy. Do roku 2005 Pentagon zapewniał szyickim bojówkom broń, pieniądze i szkolenie wojskowe w nadziei, że pomoże im zwalczyć rebelię kierowaną przez sunnitów.

Do spotkania Fatiny z bojówkarzami doszło, kiedy uzbrojeni mężczyźni wtargnęli do jej sali wykładowej na uniwersytecie grożąc, że zabiją wszystkie kobiety, które nie noszą chusty na głowie. Po tym zdarzeniu zmniejszyła się liczba młodych studentek. Rodzice Fatiny zabronili jej zapisania się na następny semestr studiów.

Podczas gdy Pentagon był zajęty uzbrajaniem oddziałów milicji, która brutalnie wkraczała w publiczne życie irackich kobiet, Departament Stanu USA zajmował się promowaniem nowej konstytucji Iraku. Okrzyknięta w Waszyngtonie mianem progresywnej i demokratycznej, nowa konstytucja jako podstawę wszystkich aktów prawnych ustala prawo religijne, które dyskryminuje kobiety. Ogranicza również prawa kobiet, unieważniając jedno z najbardziej postępowych rodzinnych praw cywilnych na Bliskim Wschodzie, o które kobiety walczyły i uzyskały je w roku 1959, przed objęciem władzy przez Saddama Husseina.

Dla Fatiny gorzką ironią jest to, że nowa konstytucja – przysługa ze strony USA – zniszczyła prawa kobiet, które były zagwarantowane w Iraku nawet w czasie rządów brutalnego reżimu Husseina.

Fatina już od trzech lat nie chodzi do szkoły i nie pracuje. Jej matka, farmaceutka i jej ciotka, lekarz weterynarii, również od lat są bezrobotne, ponieważ za bardzo się boją, żeby poszukać nowej pracy.

W USA rzadko się słyszy historie o wojnie w Iraku widzianej z perspektywy kobiet. Co zatem mówią irackie kobiety w szóstą rocznicę inwazji? To samo co powtarzają od roku 2003: zakończyć okupację. Ankiety pokazują, że większość Irakijczyków chce wyjazdu amerykańskich żołnierzy.

Mówiono nam, że jeśli USA się wycofa, to do Iraku znów powróci przemoc. Jest to przekonujący argument dla tych z nas, którym cierpienie irackich kobiet i ich rodzin nie jest obojętne. Lecz sami Irakijczycy, którzy najlepiej potrafią ocenić poziom swego bezpieczeństwa, mówią, że amerykańskie wojska wywołują przemoc, a nie walczą z nią. Według wielu sondaży, większość Irakijczyków twierdzi, że czułaby się o wiele bezpieczniej bez amerykańskich żołnierzy.

W marcu mija sześć lat od inwazji amerykańskiej na Irak. W tym czasie kobiety nie tylko cierpiały od rosnącej przemocy, ale również zorganizowały ruch, który zwalcza okupację USA i przemoc wobec kobiet.
Pragnąc opowiedzieć o  represjach, których była światkiem, Fatina przyłączyła się do Organization of Women’s Freedom in Iraq (OWFI). We współpracy z MADRE, międzynarodową kobiecą organizacją praw człowieka z siedzibą w Nowym Jorku, OWFI pracuje na rzecz promowania praw kobiet, tworząc schroniska dla tych, które uciekły przed przemocą.

Irackie kobiety tworzą fundament, na którym zostanie zbudowana pokojowa i sprawiedliwa przyszłość. Nadszedł czas, żebyśmy zaczęli ich słuchać.

Yifat Susskind

Tłum. PC na podst. OneWorld.net

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign