Idea olimpijska przegrała z islamem

Julie Bindel

Przed Olimpiadą w Londynie w państwach islamskich toczyła się dyskusja na temat tego, czy wysłać zawodniczki na Igrzyska, a jeżeli tak, to jak powinny być ubrane. Te dwie kwestie są ze sobą ściśle powiązane.

Na ceremonii otwarcia igrzysk w Pekinie w 2008 roku, wśród 14 delegacji znalazły się zawodniczki noszące hidżab, które brały udział w takich dyscyplinach jak lekkoatletyka, strzelectwo oraz piłka nożna. Jednak Karta Olimpijska wyraźnie określa, że neutralność w sporcie jest najważniejsza i że „żadne demonstracje, ani polityczna, religijna czy rasowa propaganda nie są dozwolone na obiektach igrzysk”. Wygląda na to, że MKOl nadal łamie własne zasady, żeby przypodobać się islamistom, co wzbudza wśród organizacji kobiecych liczne protesty przeciwko segregacji płci.

Liczba państw wysyłających drużyny składające się jedynie z zawodników płci męskiej zmalała – z 35 w 1992 roku do 3 w Pekinie (Katar, Arabia Saudyjska, Brunei) – jednakże wzrost liczby państw islamskich godzących się na udział zawodniczek w igrzyskach pociągnął za sobą znaczący wzrost liczby sportsmenek noszących chusty lub innego rodzaju odzież zaprojektowaną tak, by “zachować skromność”.

Kanadyjski producent odzieży sportowej dla muzułmanek, ResportOn-Sports, zaznacza na oficjalnej stronie, że ich produkty “pozwalają muzułmankom pogodzić religię ze sportem”. W przygotowaniach do igrzysk w Londynie ResportOn-Sports otrzymało prośbę o informacje na temat swoich produktów od prawie 200 przedstawicieli państw biorących udział.

Iran zorganizował nawet osobne wydarzenie sportowe dla kobiet. Na inauguracji czwartej (i jak się okazuje – ostatniej) edycji Igrzysk Kobiet Islamskich w 2005 roku, przewodniczący MKOl Jacques Rogge pogratulował organizatorom “zachęcania kobiet z całego świata do wzięcia udziału w trwających rozgrywkach”.

Pierwszy raz MKOl został przekonany, żeby zwolnić państwa islamskie z obowiązku przestrzegania zasad Karty, w wyniku lobbingu irańskich władz po pierwszych Igrzyskach Kobiet Islamskich w 1993 roku. Podczas zawodów w ramach Igrzysk organizowanych przez Islamską Federację Sportu Kobiet (IFWS), panuje pełna izolacja zawodniczek: mężczyźni (także dziennikarze) nie mają wstępu, za wyjątkiem ceremonii otwarcia i zamknięcia, kiedy zawodniczki są całkowicie zakryte. IFWS zapewnia, że impreza odbywa się zgodnie z Kartą Olimpijską, jednak zważywszy na odseparowanie kobiet, staje się jasne, że tak nie jest.

Dame Kelly Holmes, dwukrotna złota medalistka igrzysk olimpijskich, wierzy, że Olimpiada w Wielkiej Brytanii to najlepsza okazja, by poruszyć kwestię dyskryminacji kobiet na najwyższym szczeblu sportowym. „Podczas igrzysk w Pekinie 165 rozgrywek było przeznaczonych dla mężczyzn i tylko 127 dla kobiet (z czego 10 było mieszanych). Pomimo deklaracji MKOl, że ‘głównym celem jest zrównanie liczby kobiet i mężczyzn biorących udział w Olimpiadzie oraz wprowadzenie boksu kobiet do programu igrzysk w Londynie’, podczas tegorocznego wydarzenia nadal będzie więcej rozgrywek dla mężczyzn. Wiele państw wciąż wysyła na zawody więcej mężczyzn niż kobiet, a niektóre, tak jak Arabia Saudyjska, nie wysłały jeszcze żadnej zawodniczki”, mówi Holmes.

Dlaczego zatem MKOl robi wyjątek dla hidżabu? Przecież podczas igrzysk w Pekinie francuskim zawodnikom odmówiono prawa do noszenia odznaki głoszącej hasło “Dla lepszego świata” – hasło z Karty Olimpijskiej!

Zawodnicy wyznają różne religie i mają różne przekonania polityczne, ale rzadko próbują łamać fundamentalne zasady olimpizmu. Dlatego też to, co zrobili dwaj afroamerykańscy medaliści w 1968 roku podczas igrzysk w Meksyku, wydaje się tak niezwykłe. Tommie Smith oraz John Carlos, zdobywcy złotego i brązowego medalu w biegu na 200 metrów, stojąc na podium wznieśli pięści w czarnych rękawicach, w geście symbolizującym solidarność z ruchem Black Power. Brak butów miał z kolei symbolizować biedę czarnych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Z podium zeszli wygwizdani przez publiczność. Carlos dodatkowo miał na sobie naszyjnik z koralików, który, jak później powiedział, nawiązywał do „tych, którzy zostali zlinczowani lub zamordowani, tych, za których nikt się nie modlił, którzy zostali powieszeni”.

Ówczesny przewodniczący MKOl Avery Brundage uznał czyn dwóch lekkoatletów za zachowanie polityczne niezgodne z zasadami olimpijskimi i zadecydował o wykluczeniu ich z amerykańskiej ekipy i usunięciu z wioski olimpijskiej. Kiedy Komitet Olimpijski USA odmówił wykonania polecenia, Brundage zagroził niedopuszczeniem całej reprezentacji Stanów Zjednoczonych. To zadecydowało o wydaleniu Smitha i Carlosa z igrzysk.

Zachowania MKOl nie należy jednak mylić z brakiem zaangażowania w kwestie praw człowieka. Cztery lata wcześniej, w 1964 roku, MKOl zdecydował się wykluczyć z igrzysk w Tokio RPA, w związku z panującą tam polityką apartheidu. MKOl zapowiedział, że decyzja może być unieważniona jedynie w przypadku zaprzestania dyskryminacji rasowej w sporcie przez RPA.

Jak mówi Karta Olimpijska, jakakolwiek forma dyskryminacji jest niezgodna z zasadami przynależności do ruchu olimpijskiego i tym samym zobowiązuje ona do „wprowadzenia w życie zasad równości kobiet i mężczyzn”.

Lekceważenie zasad Karty Olimpijskiej w odniesieniu do symboli religijnych było widoczne już od jakiegoś czasu. Na oficjalnej ceremonii zamknięcia w 2004 roku w Atenach, najpopularniejsza egipska pływaczka Rania Elwani, świeżo wybrana na członka Komisji Zawodniczej MKOl, została sfotografowana w hidżabie, stojąc pod flagą Olimpijską, przy boku przewodniczącego MKOl.

Tuż przed Młodzieżowymi Igrzyskami Olimpiskimi w ub. roku Singapurze, Irański Związek Piłki Nożnej zaapelował, by irańskie piłkarki mogły występować podczas rozgrywek w hidżabie, co zostało odrzucone przez FIFA, ze względu na zasady ujęte w Karcie Olimpijskiej. Ostatecznie, po długich namowach, przewodniczący FIFA wyraził zgodę na warunki Iranu, pod warunkiem jednak, że hidżab nie będzie zakrywał szyi.

Maryam Namazie, irańska feministka mieszkająca w Londynie, jest autorem kampanii Jedno Prawo dla Wszystkich, sprzeciwiającej się wprowadzeniu szariatu w Wielkiej Brytanii. Namazie jest „zbulwersowania” brakiem zastosowania zasad Karty Olimpijskiej w odniesieniu do kobiet. Według niej delegacja składająca się jedynie z mężczyzn nie powinna zostać dopuszczona do igrzysk, a MKOl nie powinno wspierać irańskich rozgrywek poświęconych jedynie muzułmankom. „Zgoda na zakryte stroje i izolowanie zawodniczek to jakby powiedzieć czarnoskórym sportowcom, żeby występowali na oddzielnej arenie” – mówi. „To zaprzeczenie całego sensu Olimpiady”.

Roqaya al-Gassra, lekkoatletka z Bahrajnu, wystąpiła w Pekinie w biegu na 400 metrów zakryta od stóp do głów, manifestując tym samym swoje przekonania polityczne i religijne. Jak tłumaczyła, zdecydowała się na strój zgodny z islamskimi zasadami, żeby „pokazać muzułmańską tradycję” i „udowodnić, że muzułmanki mogą odnieść sukces w sporcie, nawet jeśli są całkiem zakryte”. (Od tego czasu została zawieszona na dwa lata po kontroli antydopingowej.)

Międzynarodowa Liga Praw Kobiet (LDIF) prowadzi obecnie kampanię przeciw dyskryminacji kobiet podczas Olimpiady. Założona w 1983 roku przez Simone de Beauvoir, francuską feministkę i intelektualistkę, LDIF jest częścią największej koalicji grup feministycznych we Francji, wspieraną przez Europejskie Lobby Kobiet, będące siecią 2500 organizacji pozarządowych.

Przewodnicząca LDIF Annie Sugier mówi, że chusta narusza wolność, a reprezentacje składające się z samych mężczyzn przywołują na myśl apartheid: „MKOl już pokazał swoją hipokryzję w tej sprawie. Czy żydowscy zawodnicy mieliby prawo wystąpić w zawodach ubrani w stroje chasydzkie, a chrześcijanie z krzyżem na piersi? Jeżeli mamy odrzucić symbole oznaczające walkę z dyskryminacją rasową, dlaczego mamy akceptować te, które dobitnie świadczą o aparheidzie płci?”.

Poglądy LDIF są wspierane przez Komisję Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, Radę Europy oraz Parlament Europejski, z których wszystkie zatwierdziły uchwałę w sprawie pełnego udziału kobiet w igrzyskach olimpijskich. Dlaczego więc MKOl może omijać przepisy i postępować niezgodnie z założeniami Olimpiady, gdy chodzi o udział państw islamskich?

Roqaya al-Gassra z Bahrajnu na Olimpiadzie w Pekinie

Christophe De Kepper, szef sztabu MKOl, odpowiedział co prawda na kilka skarg, jednak zasadnicze pytanie pozostaje bez odpowiedzi. „MKOl głęboko wierzy w to, że sport pomaga wzmacniać pozycję dziewcząt i kobiet, ponieważ zmienia ich postawy”, pisze De Kepper.
„Gdy zawodniczka odnosi sukces, często staje się wzorem do naśladowania nie tylko dla swojej rodziny czy społeczności, ale też całego kraju”.

Spytana o to, czy zakaz noszenia hidżabu nie skutkowałby całkowitym wykluczeniem niektórych muzułmanek z zawodów, Anna Sugier odpowiada, że popierając tego typu żądania [by zawodniczki występowały zakryte], nie popiera się praw muzułmańskich kobiet, lecz prawo państw islamskich do decydowania o tym, jak te kobiety powinny się zachowywać. Feministki popierające „prawo” kobiet do noszenia chust, a nie jego zakaz, powinny rozważyć czy działacze antyrasistowscy na dalekim południu USA optowaliby za oddzielnymi autobusami dla czarnoskórych, ponieważ w innym wypadku nie mogliby oni dojeżdżać do pracy.

Od lat 90. LDIF naciska na MKOl, by zapewnił, że będzie przestrzegać prawa zawodniczek do rywalizacji na równi z mężczyznami i do wolności od religijnych nacisków. Jednakże MKOl, w którego 135-osobowym komitecie zasiada 15 kobiet, pozostaje głuchy na te apele.

Kiedy pytam, dlaczego zasady zostały złamane, żeby dostosować się do wymagań islamistów, szef mediów w MKOl Emmanuelle Moreau nie daje jasnej odpowiedzi, jednocześnie twierdząc, że wzrost liczby muzułmańskich zawodniczek jest w dużej mierze zasługą MKOl, który „dąży do tego, by Olimpiada zapewniała równość płci i nikogo nie dyskryminowała”.

„MKOl nie stawia ultimatum. Wierzymy, że wiele można osiągnąć poprzez dialog. Jesteśmy w stałym kontakcie z Komitetami Olimpijskimi państw, które wcześniej nie wysyłały zawodniczek na Olimpiadę [Katar, Brunei, Arabia Saudyjska]. W wyniku udanych negocjacji, państwa te zdecydowały się na uwzględnienie zawodniczek w reprezentacji na Młodzieżowych Igrzyskach Olimpijskich w 2010 roku w Singapurze, co można uznać za obiecujący krok naprzód”, uważa Moreau.

„Wierzę, że MKOl powinno zobowiązać się do osiągnięcia równowagi płci w liczbie medali możliwych do zdobycia w 2016 roku”, mówi Dame Kelly Holmes. „Chciałabym widzieć w Londynie kobiety reprezentujące każdy naród. Tylko wtedy Olimpiada będzie równie inspirująca i dla chłopców, i dla dziewcząt.

Trudno się nie zgodzić z Dame Kelly. Jednak nie kosztem muzułmańskich zawodniczek, które będą musiały występować całkiem zakryte, tym samym manifestując swą przynależność do ideologii, która zapewnia im mniej praw niż mężczyznom i gorsze miejsce na świecie. To jawnie psuje opinię ideałom olimpijskim.

Tłumaczenie AgaK

Źródło: http://standpointmag.co.uk/features-june-11-on-track-the-great-olympic-cover-up-julie-bindel-women-islamic-games-hijab-ioc-dame-kelly-holmes

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign