Jak donosi agencja Anadolu turecki premier Recep Tayyip Erdogan powiedział, że nie uznaje Parlamentu Europejskiego. Stwierdzenie takie padło po wydaniu przez PE rezolucji potępiającej brutalność tureckiej policji podczas tłumienia zamieszek w Stambule.
Premier kraju starającego się o przyjecie do Unii Europejskiej od 2005 powiedział: Czy Parlament Europejski ma prawo wydawać takie decyzje w odniesieniu do Turcji? Ja tego parlamentu nie uznaję. Tak jak nie uznaję żadnej decyzji Parlamentu Europejskiego odnośnie Turcji.
Na zakończenie dodał, że ostatnie dni były testem dla naszej ekonomii i naszej demokracji, i test ten zdaliśmy celująco. Kilka dni po tej wypowiedzi premiera jego zastępca Bulent Arinc powiedział, że protesty w parku Gezi są zakończone, a protestującym zagroził represjami. Jak podaje turecki „Hurriyet” powiedział on w telewizji: Wszystkie protesty są bezprawne i jeśli będą kontynuowane zostaną stłumione, a winni zostaną ukarani. Mamy policję, jeśli ona nie wystarczy, to mamy żandarmerię, a jeśli i to będzie za mało to mamy armię.
Ambasador turecki we Włoszech Hakki Akil sugeruje, że pomimo relacji z demonstracji i zamieszek w Turcji jest spokojnie i bezpiecznie, a wiadomości stamtąd są celowo wyolbrzymiane, aby przynieść szkodę wizerunkowi jego kraju. Powiedział, że jest to nie w porządku, że relacje są pokazywane w taki sposób, jakby w kraju toczyła się wojna domowa. Według Akila media zachowują się nie w porządku skupiając się na żądaniach kilku “marginalnych” demonstrantów, którzy twierdzą, że turecki rząd jest niedemokratyczny i potrzebuje reform. Demokratyczne standardy w Turcji nie są niższe od tych w Europie Zachodniej, dodał.
Przez prawie trzy tygodnie demonstranci zbierali się w Stambule i innych częściach kraju, aby protestować przeciwko rządowi i premierowi Erdoganowi. Zarzucali im niedemokratyczne sprawowanie władzy. W odpowiedzi Erdogan kazał policji stłumić zamieszki twierdząc, że protestujący zostali zmanipulowani przez „terrorystów”. Związki zawodowe nawołują do strajku w proteście przeciwko brutalności policji. Podczas protestów 500 osób zostało aresztowanych, 5000 odniosło obrażenia, a co najmniej 4 straciło życie. Jednak ambasador Akil ostatnio odwiedził Stambuł, był także na placu Taksim, gdzie zaczęły się zamieszki i stwierdził że nic nie widział i wszędzie było spokojnie. Dodał, że można bezpiecznie podróżować do Turcji. Bronił też bardzo krytykowanej policji mówiąc, że użycie siły było „proporcjonalne” w stosunku do protestów.
Severus Snape