„Emir von Winterthur” skazany za rekrutację dżihadystów

"Emir Winterthur" w sali gimnastycznej i w Syrii. (zdj. Facebook)
"Emir Winterthur" w sali gimnastycznej i w Syrii. (zdj. Facebook) Rekrutacja dżihadystów.

Sandro V., zwany przez media „Emirem Winterthuru” został skazany na 50 miesięcy więzienia. Główne zarzuty to wspieranie Państwa Islamskiego i rekrutacja dżihadystów w Szwajcarii.

Prokuratura udowodniła, że „Emir von Winterthur” w roku 2013 przebywał w Syrii na terytoriach Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie (ISIL), i brał udział w walkach po stronie organizacji z nim stowarzyszonych. Po powrocie do Szwajcarii 34-latek pochodzenia szwajcarsko-włoskiego, już jako bohater walk zachęcał ludzi do dołączenia do ISIL i współpracował z rekruterami w Europie.

W Szwajcarii traktowany był jako lider wśród salafitów. Prowadził kampanię dystrybucji Koranu pod hasłem „Czytaj!”, podobną do tej, która wzbudziła kontrowersje w Niemczech w 2016 roku (akcja „Lies!”). Do tego stworzył szkołę sztuk walki dla islamistów.

Oskarżony twierdził, że jest niewinny, a w Syrii przebywał w celu udzielenia pomocy humanitarnej. Swojego epizodu z dżihadyzmem żałował i twierdził, że zmienił w międzyczasie swoje nastawienie. Policyjne raporty potwierdzały, że „Emir von Winthertur” zdystansował się od wcześniejszych poglądów i aktywności. Mieszkał w Winterthur pod Zurychem, prowadząc, jak twierdzi, salę gimnastyczną. Sąd ogłosił wyrok wyższy niż wnioskowane przez prokuraturę 42 miesiące.

Sąd uznał, że Sandro V. jest zatwardziałym dżihadystą. Dysponował jego zdjęciami z okolic Aleppo, gdzie przebywał umundurowany i w pełni uzbrojony. Stwierdzono, że w swoich działaniach był bezwzględny. Rekrutacja dżihadystów obejmowała również nieletnich. Jego działania miały doprowadzić do ucieczki w 2014 roku 16-latka, wraz z 15-letnią siostrą, w celu dołączenia do Państwa Islamskiego w Syrii. Zainspirował także innego młodocianego, który po dołączeniu do organizacji terrorystycznej zginął w walkach o Kobane.

Szwajcarię jak dotąd ominęły ataki dżihadystyczne, jednak szwajcarskie służby zidentyfikowały setki tych, którzy mogą stanowić zagrożenie dla kraju albo podróżowali w rejony islamistycznych konfliktów.

Większość radykalizacji szwajcarskich muzułmanów to proces zachodzący wewnątrz kraju. Oskarżenia o radykalne treści dotyczyły nawet najwyższych przedstawicieli muzułmańskiej społeczności. Szwajcaria stara się zwalczać także radykalną propagandę w meczetach, ale eksperci twierdzą, że wyroki, które zapadają w takich sprawach, są zbyt niskie.

W roku 2014 Centralna Rada Muzułmanów w Szwajcarii (IZRS), organizacja uważana za związaną z salafizmem, opublikowała propagandowe wideo, które oburzyło Szwajcarów. Chociaż IZRS tłumaczyła się, że w zamyśle chodziło o pokazanie należnego muzułmanom miejsca w Szwajcarii, policja i umiarkowani muzułmanie zwrócili uwagę na rewolucyjne przesłanie materiału. W 2016 prokuratura wszczęła dochodzenie przeciwko szefowi IZRS Nicholasowi Blancho o rozpowszechnianie dżihadystycznej propagandy.

[embedyt]https://youtu.be/46DVrVGP9nw[/embedyt]

W 2016 roku 61% Szwajcarów uważało, że islam nie powinien zostać uznany za oficjalną religię w tym kraju.

Jan Wójcik

Źródła: Reuters, Berner Zeitung, Swiss.info

Polecamy także:

Szwajcaria w konfrontacji z radykalnym islamem

Winterthur, matecznik szwajcarskich salafitów

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Jak Donald Tusk debatę o imigracji zakończył

Kolejny meczet w Warszawie. Kto go buduje?

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię