Czy w końcu przeciwstawimy się islamizmowi?

W styczniu i lipcu 2017 Steve Postal przeprowadził wywiady z dr. M Zuhdi Jasserem na temat islamizmu i tego, co on uważa za antidotum – muzułmańskiego ruchu reformatorskiego. Poniżej znajduje się kontynuacja tych wywiadów.

Jasser jest założycielem i przewodniczącym American Islamic Forum for Democracy (AIFD), współzałożycielem Muslim Reform Movement (MRM) i autorem książki “A Battle for the Soul of Islam: An American Muslim Patriot’s Fight to Save His Faith.” („Bitwa o duszę islamu: walka amerykańskiego, muzułmańskiego patrioty o zachowanie własnej wiary”). Jest praktykującym muzułmaninem. Jego rodzice uciekli z Syrii w latach sześćdziesiątych. Jest również aktywnym lekarzem i byłym oficerem amerykańskiej marynarki. Prowadzi radiowy podcast Blaze Radio Podcast “Reform This!” i założył TakeBackIslam.com.

Rozmowa dotyczyła ostatnich wydarzeń w Nowym Meksyku oraz rozwoju sytuacji w Syrii, Turcji i Arabii Saudyjskiej.

Przed sędzią sądu federalnego postawiono niedawno pięcioro oskarżonych w sprawie z Nowego Meksyku, gdzie władze znalazły 11 głodujących dzieci i broń w odległym kompleksie budynków. Lokalne władze przejęły ten obóz trzeciego sierpnia i prokuratorzy postawili zarzut szkolenia tych dzieci do przeprowadzania strzelanin w szkołach.

Postal: Czy opinia publiczna powinna uważać sprawę kompleksu w Nowym Meksyku za przypadek islamizmu, w uzupełnieniu zarzutów o wykorzystywanie (lub zaniedbywanie) dzieci i agresję z użyciem broni?

Jasser: Tak. Zapiski sądowe stwierdzają, że te dzieci głodzono i szkolono do dżihadu, by dokonały strzelaniny w szkole lub szpitalu. Po tym, jak stan Nowy Meksyk nieprawidłowo zabrał się do sprawy i oskarżenia odrzucono z powodu niedotrzymania terminu, FBI i DOJ (Departament Sprawiedliwości) wkroczyły do akcji z własnymi oskarżeniami przeciwko przywódcom tej grupy. Na szczęście teraz rząd federalny ma w rękach los tej tajnej komórki. Po pierwszym nalocie na obóz władze potwierdziły, że znalezione tam zwłoki trzylatka, to ciało Abdula-Ghani Wahhaja, wnuka radykalnego kaznodziei Siraja Ibn Wahhaja seniora. Wśród pięciu podejrzanych aresztowanych w tej sprawie jest jego syn i dwie z jego córek.

Zuhdi Jasser

Zuhdi Jasser

Jednak do tej pory nic nie wskazuje na to, że Wahhaj senior był zaangażowany w tę sprawę. Zatem dlaczego powiązanie z jego osobą jest ważne?

Ta sprawa i to, co stało się z młodszym pokoleniem w rodzinie Wahhaj, prawdopodobnie ilustruje, w jaki sposób są radykalizowani amerykańscy muzułmanie. Z pewnością nie ma dowodów na to, że Wahhaj senior miał cokolwiek wspólnego z obozem w Nowym Meksyku i obozem szkoleniowym dżihadu prowadzonym przez jego dzieci. W filmie na Facebooku, opublikowanym dzień po ujawnieniu tej sprawy, powiedział, że “chce dowiedzieć się, co się stało, co sprawiło, że jego dzieci zachowały się w tak dramatyczny sposób”. Uważam, że to jego nie nawołujące do przemocy, islamistyczne kazania, były zarzewiem separatystycznego, używającego przemocy islamizmu, który widzieliśmy w obozowisku w Nowym Meksyku.

Nikczemna historia sprzymierzenia się Wahhaja seniora z radykalnym islamizmem jest dobrze znana. Nawoływałem do ostracyzmu w stosunku do niego, odkąd osobiście, publicznie rzuciłem mu wyzwanie podczas jedynego spotkania Islamic Society of North America (ISNA), w którym miałem nieszczęście uczestniczyć. W trakcie tego spotkania wstałem i zaprotestowałem po tym, jak buntowniczo nawoływał muzułmanów do aktywnego poszukiwania w Koranie zamiennika dla „bezbożnej”, stworzonej przez człowieka konstytucji. Opisałem to obszernie w mojej opublikowanej w 2012 roku książce, “A Battle for the Soul of Islam”.

Jest on wiodącą osobą zbierającą fundusze i wygłaszającą kazania na rzecz głównych amerykańskich organizacji islamistycznych, takich jak Council on American-Islamic Relations, Islamic Circle of North America, Muslim American Society i Islamic Society of North America. Lider American Muslim Council, organizacji która zaprosiła go do wygłoszenia pierwszej muzułmańskiej inwokacji w Kongresie USA w 1991 roku, ciągle odbywa wyrok za przemyt ponad 300 000 dolarów w gotówce od libijskiego dyktatora Kaddafiego w trakcie spisku mającego na celu zabójstwo Abdullaha, ówczesnego następcy tronu Arabii Saudyjskiej, a także za inne przestępstwa związane z terrorystycznymi finansami.

Odkąd ujawniona została sprawa dżihadystycznego obozowiska w Nowym Meksyku, główne media bardzo się starały, żeby nie prezentować tego tematu w dogłębny sposób. Uważam, że główne media chronią reputację Wahhaja seniora a także opinię o dużej sieci organizacji, z którymi jest powiązany. Gdyby Siraj Wahhaj senior nie był powiązany z tą sprawą, relacje z niej wyglądałyby inaczej.

Czego amerykańscy muzułmanie powinni nauczyć się ze sprawy z Nowego Meksyku?

Moim zdaniem społeczność amerykańskich muzułmanów znajduje się teraz z decydującym momencie. Kluczowe znaczenie ma to, czy amerykańscy muzułmanie nauczą się czegoś i zareagują na sytuację równi pochyłej, jaką tworzy jest nienawołujący do przemocy islamizm i nieodłączny od niego separatyzm. Czy dalej będziemy beznadziejnie zaprzeczać złu islamizmu? Czy jako zróżnicowana ideologicznie społeczność dalej będziemy pozwalać na to, żeby islamistyczny establishment dominował lub uciskał nasze społeczności? Czy też w końcu zbierzemy siły i przeciwstawimy się islamizmowi i jego separatyzmowi?

Patriarcha rodziny Wahhaj siał nasiona islamistycznego separatyzmu od dziesięcioleci. Jego retoryka nienawiści znajduje swoje miejsce zarówno wewnątrz jego rodziny jak i wśród przywódców islamskich w naszych społecznościach. Możemy dalej milczeć i zgadzać się na ten proces radykalizacji albo możemy walczyć przeciwko islamistycznemu praniu mózgów.

* * *

Wiele osób uważa, że prezydent Bashar al Assad okazał się w Syrii zwycięzcą. Skonsolidował swoją władzę po syryjskiej stronie wzgórz Golan w następstwie zakończenia południowej syryjskiej ofensywy 31 lipca i przejęcia prowincji Daara i Quneitra. Prawdopodobnie uznając powrót do status quo, Izrael zamroził swoje wieloletnie i wielomilionowe programy pomocowe dla obywateli Syrii, znane jako “Operation Good Neighbour,” (operacja dobry sąsiad) i rozpoczął likwidację swojego szpitala polowego, w którym leczono rannych w trakcie konfliktu syryjskiego. Z jednej strony, zwycięstwo Assada jest zwycięstwem przeciwko islamizmowi, ponieważ jego zdobycze pozyskane zostały kosztem islamistycznych ugrupowań, takich jak ISIS lub Front al-Nusra. Jednak Assad popełnił masowe zbrodnie przeciwko swoim własnym obywatelom. Jak mają się w tym wszystkim połapać ludzie na Zachodzie?

Nikt nie zwyciężył w Syrii. ISIS może być prawie zdziesiątkowane, ale pierwotne przyczyny, które doprowadziły do jego powstania, są mocniejsze niż kiedykolwiek, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Syrii. Syria od 1963 roku jest państwem policyjnym i w podstawowym sensie więzieniem bez murów dla każdego, kto miał odwagę być człowiekiem. Jakiś czas temu przedstawiłem, jak reżim syryjski w trakcie trwającego pięćdziesiąt lat reżimu partii Baas i Assada odegrał główną rolę w radykalizacji dużych grup własnego społeczeństwa. Tak jak powiedziałem w 2016 roku – gdyby należące do Assada maszyny zabijające naprawdę niszczyły jedynie ISIS i radykalnych islamistów, to te ugrupowania nigdy nie rozrosłyby się tak bardzo, od zera, w 2013 roku, a Assad, Rosja i Iran pozbyłyby się ich o wiele szybciej. Zamiast tego, zgodnie z zasadami taktycznymi arabskich tyranii, ugrupowania islamistyczne stanowiły tylko czynnik odciągający uwagę, który Assad powoli odseparowywał, gdy eksterminował 600 000 sunnitów i pozbawiał domu ponad 10 milionów ludzi, połowy z syryjskiej populacji.

Na nieszczęście, islamizm i jego produkty uboczne, poczynając od syryjskiego Bractwa Muzułmańskiego po Jubhat al-Nusra i ponad 200 innych radykalnych odłamów islamistycznych, znajdują silniejsze niż kiedykolwiek miejsce w sercach i umysłach wielu Syryjczyków. To wszystko dlatego, że syryjskie państwo policyjne, jego tyrania oraz metody Assada i jego irańskich, radykalnych, islamistycznych sprzymierzeńców (Chomeini) efektywnie zimperializowały Syrię.

Sekularyzm Assada jest fasadą, ponieważ jego mistrzami są szyiccy wojowniczy islamiści z Teheranu i ich sprzymierzeńcy z Hezbollahu. Zachodnie, podejmowane ad hoc działania przeciwko dżihadystycznym ugrupowaniom w Syrii, Iraku i innych krajach, nie przyniosą sukcesu, dopóki dalej będą się one inspirowały tak nieagresywnym, jak i agresywnym islamizmem.

Gdzie syryjska rewolucja popełniła błąd?

Po siedmiu latach Syria przeszła od postrzegania swojej zróżnicowanej, pokojowej rewolucji z sekularnymi, demokratycznymi tęsknotami, do takiej, która zgadza się z satelitarną rolą wobec radykalnego Iranu. Nie wykorzystano wielu okazji w tym kraju, który był jednym z najbardziej etnicznie i religijnie zróżnicowanych krajów na Bliskim Wschodzie. Różnorodność mogła być demokratyczną siłą Syrii.

Zamiast tego Assad uczynił z tej różnorodności broń, co okazało się jego i Iranu największym atutem. Syria teraz stała się państwem nawet bardziej chomeinistycznym, realizującym szyickie marzenia ajatollaha Chomeiniego przeciwko sunnitom i Zachodowi. Przez siedem lat stracono wiele okazji na dającą więcej nadziei próbę zastąpienia demokracją zła szyickiego lub sunnickiego ekstremizmu.

Jak pan myśli, co przyszłość przyniesie Syrii?

Po pierwsze, patrząc na masakrę w Syrii, możemy nie zauważyć rąbka nadziei, jakim jest Tunezja, gdzie rzeczywiście demokratyczna partia doprowadziła do pokojowej przegranej islamistów w wyborach. W Tunezji władca odszedł ze społeczeństwa w 2011 roku bez dziesiątkowania większości populacji, inaczej niż Assad. Syryjska rewolucja i rząd rozdarły społeczeństwo, podczas gdy w Tunezji do tego nie doszło.

Pomimo wszystkiego, o czym wspomniałem, wciąż wierzę, że Syryjczycy chcą być wolni. Wierzę, że humanizm tej ojczyzny, z której uciekli moi rodzice w 1966 roku, znajdzie sposób na pokonanie zarówno islamistycznych ciemiężców, jak i zwolenników Assada. W końcu wolność i swoboda zwyciężą.

Miejmy nadzieję, że to pokolenie nie będzie pokoleniem straconym. Gdy zbliża się kolejna masakra w Idlibie, mało jest pozytywnych widoków dla Syryjczyków w krótkim okresie. Długofalowo, po tym jak irańska rewolucja obali chomeinistów, następny będzie reżim Assada. Modlę się za nasze rodziny i przyjaciół, by bezpiecznie to przetrwali i pewnego dnia osiągnęli wolność.

* * *

Jakie konsekwencje mają (jeśli w ogóle mają) ostatnie amerykańskie sankcje dla liberalnych obywateli i islamistycznych reżimów w Turcji i Iranie?

Ultralewicowy dogmat, że sankcje przeciwko tym krajom rzekomo uderzają w ludzi, jest więcej niż ignorancją. Takie rozumowanie ignoruje realia socjalistycznych ekonomii tych islamistycznych tyranii. Zniesienie sankcji przez prezydenta Obamę w ramach umowy nuklearnej było ostatnią deską ratunku jedynie dla rządzących tyranów. Irańczycy byli zmotywowani do masowego buntu w całym kraju od grudnia 2017 roku, bo widzieli, że ich rząd brał setki milionów dolarów od Zachodu, by szerzyć terroryzm w Syrii, Jemenie i w całym regionie, podczas gdy nie robił nic dla ludzi.

Wyszli na ulice i skandowali, zeby rząd przestał wysyłać ich pieniądze za granicę i dał im wolność pracy i zarabiania. Odnowione amerykańskie sankcje zatrzymały siłę napędową chomeinistycznego reżimu, a ludzie faktycznie poczuli, że Zachód ich szanuje i popiera, a nie hołubi ich ciemiężców. Sankcje są najlepszym sposobem na wywarcie nacisku na islamistyczny reżim, uzupełnieniem do kontrolowania jego hegemonii w regionie.

Irańska waluta poszybowała w górę o 60% w ostatnich kilku miesiącach. Kombinacja wzbierającej rewolucji, sankcji i wycofanie amerykańskich korporacji z Iranu spowodowały, że jego waluta znalazła się na spirali spadku. Oczywiście islamski kler wini o to Zachód. Jednak ta wrząca rewolucja woła bardziej o wolność religijną przeciwko islamistycznemu religijnemu establishmentowi, niż o reformy ekonomiczne. Myślę, że z tego powodu rewolucja, którą teraz obserwujemy w Iranie, ma siłę przetrwania i dni reżimu są policzone.

Jeśli chodzi o Turcję, prezydent Erdogan, tyranizując kraj w podobny sposób, robi wszystko co w jego mocy, żeby konsolidować siły przeciwko sekularnemu tureckiemu establishmentowi w rządzie, wojsku, na uczelniach i w mediach. Sankcje przeciwko niemu i jego reżimowi, chociaż od dawna spóźnione, są doskonałą wiadomością wysyłaną Turkom, że jesteśmy po ich stronie i nie będziemy dłużej traktować coraz to bardziej opresyjnego rządu jako sprzymierzeńca. De facto, powinniśmy zacząć proces zawieszania ich członkostwa w ramach NATO, ponieważ są bardzo daleko od amerykańskich interesów i wartości na prawie wszystkich poziomach.

* * *

Odkąd w ubiegłym roku Mohammed bin Salman został następcą tronu, wprowadził w Arabii Saudyjskiej wiele reform, włącznie z wewnętrznymi reformami, takimi jak pozwolenie kobietom na prowadzenie samochodów i otwarcie pierwszego od 30 lat kina, a także reformami polityki zagranicznej obejmującymi zerwanie więzi z islamistycznym Katarem oraz odprężenie w stosunkach z Izraelem. Czy postrzega pan te reformy jako prawdziwe kroki wyprowadzające Arabię Saudyjską z islamistycznego wahhabizmu, czy bardziej jako nieszczerą, mydlącą oczy ofensywę?

Nie można zmienić pasków na zebrze. Podejście rodziny królewskiej do podwładnych dalej ma charakter tyranii i nie ma w nim miejsca na prawa człowieka. Ich tak zwane reformy nie są prawdziwymi religijnymi i politycznymi reformami ale raczej modernizacją państwa o charakterze plemiennym i dywersyfikacją jego ekonomii, motywowaną jedynie przetrwaniem klasy rządzącej.

Royal Rumble w Rijadzie było wielką metaforą WWE (World Wrestling Entertainment) ich reform: sprowadzić zliberalizowaną rozrywkę, którą tak naprawdę są udawane zapasy, aby zapewnić ludziom coś nowego, ale nieprawdziwego. Tak, zezwolenie kobietom na prowadzenie samochodu było konkretnym posunięciem. Jednak, jak się tego spodziewano, towarzyszyły temu drakońskie ograniczenia ludzkich potrzeb ekspresji związanej z jazdą samochodem.

Dom Saudów kłamie na temat reform, odkąd zjednał sobie Zachód na początku dwudziestego wieku. Gdyby reformy były prawdziwe, po proklamacjach bin Salmana nastąpiłyby prawne religijne edykty, deklarujące nowoczesne interpretacje zezwalające na liberalizację i upełnomocnienie saudyjskich prawników, by zapoczątkowali nową, XXI wieczną szkołę myśli – zamiast tej drakońskiej z siódmego wieku, na którą nakładają kilka nowoczesnych masek.

Ostatnie wysiłki Arabii Saudyjskiej przeciwko Bractwu Muzułmańskiemu i jego finansowaniu są rzeczywistą i godną pochwały zmianą, chociaż mocno spóźnioną. Jednak martwi kontynuacja współpracy Arabii Saudyjskiej z wieloma globalnymi ugrupowaniami islamistycznymi wywodzącymi się z Bractwa Muzułmańskiego. Zatem wydaje mi się , że saudyjskie wysiłki przeciwko Bractwu opierają się bardziej na pragmatyzmie, niż ideologii.
Publiczne odcięcie finansowania wszystkich zachodnich ugrupowań wywodzących się z Bractwa Muzułmańskiego pokazałoby szczere odejście od islamizmu, a także przyniosło korzyść amerykańskim interesom. Jednak nie widzę znaków żadnego ideologicznego działania przeciwko islamizmowi Bractwa, które pochodziłoby od saudyjskich prawników. Bez prawnych “fatw” i reformatorskich wyjaśnień towarzyszących tym zmianom, dotychczasowe saudyjskie wysiłki przeciwko Bractwu pozostają raczej pokazami siły, niż prawdziwymi, długofalowymi reformami.

W trakcie naszego poprzedniego wywiadu mówiliśmy o tym, że Arabia Saudyjska przez ostatnie 30 lat wydała ponad 100 miliardów dolarów w celu rozprzestrzenienia wahhabizmu na świecie (w zestawieniu z 7 miliardami dolarów, które ZSRR wydało na propagowanie komunizmu od 1921 do 1991 roku). Czego potrzeba, aby Arabia Saudyjska odeszła od islamistycznego wahhabizmu? Czy myśli pan, że jest to możliwe? Czy może monarchia i wahhabizm są ze sobą nierozerwalnie związane?

Arabia Saudyjska może powoli przejść od wahhabizmu do monarchii arabskiego typu, bazującej bardziej na saudyjskim nacjonalizmie niż na wahhabizmie. Jednak wahhabici mają tam ogromne wpływy i krok po kroku, z sukcesem, indoktrynowali młodsze pokolenia już od kilku dekad. Na przykład, niektóre raporty pokazują, że 80 do 90 procent aktywności na Twitterze w Arabii Saudyjskiej jest generowane przez radykalną wahhabistyczną młodzież.

Nie ma sygnałów, żeby Dom Saudów nastawiał się na prawdziwy sekularyzm czy wolności. Rodzina królewska raczej po prostu przekonuje wahhabitów, żeby się trochę zliberalizowali. I znowu, bez poparcia ze strony myślących w sposób reformatorski kaznodziei, tworzących nową szkołę myśli prawnej w islamie, kompatybilną z nowoczesnością, wszystkie te zmiany są tylko zmianą układu sił, a skamieniała interpretacja islamu dalej będzie dominować w saudyjskim systemie edukacyjnym i myśleniu prawnym.

Ponadto, rodzina królewska nigdy nie okazała, że tak naprawdę nie wierzy w wahhabistyczny islam. Niestety, nic mniejszego niż rewolucja nie da nadziei Saudyjczykom, którzy w ponad 90 procentach są zatrudnieni przez reżim.

Co sądzi pan sankcjach Arabii Saudyjskiej przeciwko Kanadzie, po tym jak kanadyjski minister spaw zagranicznych zaprotestował przeciwko aresztowaniu aktywistki na rzecz praw człowieka, Samary Badawi, siostry uwięzionego aktywisty praw człowieka Raifa Badawiego?

Miałem wielokrotne kontakty z różnymi członkami saudyjskiej grupy przywódczej, gdy w latach 2012 – 2016 byłem członkiem U.S. Commission on International Religious Freedom (USCIRF – Komisja Stanów Zjednoczonych ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej). Zawsze gdy podnosiliśmy sprawę konieczności uwolnienia Badawiego i jego obrońcy, kłamliwie oskarżonego o zbrodnie myśli przeciwko reżimowi, członkowie saudyjskiej rodziny królewskiej postrzegali Badawiego jako pierwszoplanowy przykład dużo głębszego ruchu na rzecz praw człowieka i zagrożenie dla Arabii Saudyjskiej, a saudyjski rząd wydawał się nieprzygotowany do obchodzenia się z tym ruchem w sposób humanitarny czy transparentny.

Premier Kanady Trudeau, przez dłuższy czas obłaskawiający muzułmańskie tyranie, powrócił do gry, gdy minister spraw zagranicznych wydał oświadczenie w sprawie uwolnienia Raifa i Samar. USCIRF co rok od 2002 roku wnioskuje o nadanie Arabii Saudyjskiej statusu Country of Particular Concern (kraju szczególnej troski), co oznaczałoby obowiązkowe sankcje dla tego kraju dopóki nie zmieni swojego postępowania w sprawach wolności religijnych. Jednak Biały Dom zawsze powoływał się na klauzulę bezpieczeństwa narodowego, co uchylało sankcje dla tej petro-islamistycznej tyranii.

Może teraz saudyjska wojowniczość w stosunku do Kanadyjczyków i ich obrony saudyjskich dysydentów, więzionych przez całe lata, w końcu zapoczątkuje kaskadę wydarzeń, która da bodziec innym krajom Zachodu, żeby potraktować Arabię Saudyjską jak marną tyranię, którą jest. Niestety, bardziej prawdopodobne jest, że Kanada i inne kraje Zachodu będą dalej kłaniać się Saudyjczykom, gdy będziemy odwracać się od naszych zachodnich wartości w stosunkach z tym i innymi krajami Zatoki. Tylko czas to pokaże.

Tłumaczenie Grażyna Jackowska, na podst.: https://thefederalist.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign