Amrutha Gayathri
*******
Aliaa Magda Elmahdy raz jeszcze skierowała uwagę na dyskusję o granicach wolności słowa, umieszczając serię swoich nagich zdjęć na blogu w okresie poważnych wstrząsów politycznych, jakie mają miejsce w jej kraju.
Dla mediów pozbawione zahamowań działanie Alii Elmahdy mogło stać się pretekstem do przesadnych reakcji i nadużyć, a ponad 2 miliony odsłon strony z jej blogiem odnotowanych w ciągu tygodnia może wynikać z zupełnie różnych, błędnych pobudek.
Czy są to jednak wystarczające powody, żeby obrażać dwudziestoletnią aktywistkę internetową stwierdzeniem, że jej akt to tylko skandaliczna metoda zwrócenia na siebie uwagi?
To, że wielokrotnie grożono jej śmiercią, nie jest zaskoczeniem, jednak prawdziwy zwrot w tej historii nastąpił z chwilą, gdy liberałowie oraz przedstawicielki ruchu feministycznego w Egipcie potępili młodą blogerkę, kierując pod jej adresem nieprzyjemne komentarze i przyłączając się do gróźb płynących ze strony konserwatystów. Nawet „radykalnie feministyczne” fora internetowe pełne są komentarzy, które określają jej działanie jako „łatwy sposób na 15 minut sławy”.
„Myślę, że określanie tego, co ona zrobiła, mianem ’15 minut sławy’, to trywializacja”, stwierdził Ashley Tellis, czołowy aktywista gejowski i dziennikarz. „Jej działanie to ważne oświadczenie polityczne. Nagość w tym konkretnym przypadku jest czymś więcej, niż jedynie liberalnym działaniem. To wyzywający gest polityczny, który, narażając ją na ogromne ryzyko, w sposób manifestacyjny porusza sprawę wartości demokratycznych oraz kwestię prawa do posiadania odmiennych poglądów. [Aliaa] nie jest jakąś gwiazdą jednego sezonu, która chce szybko zyskać sławę. Jest dobrze znaną aktywistką, a jej działanie jest formą protestu politycznego dotyczącego wielu kwestii. Uważam, że wymagają one zbadania i mam nadzieję, że na dłuższą metę pozwoli to poszerzyć polityczny horyzont Egiptu”, powiedział Tellis.
Młody wiek Elmahdy stał się pożywką dla jej krytyków z obozu liberałów, którzy nazwali ją „naiwną buntowniczką”. „Jest bardzo młoda”, powiedział niezależnej, egipskiej gazecie internetowej „Bikyamasr” Islam Kamel, student inżynierii na American University w Kairze. „Istnieje jeszcze szansa, że za jej działaniami stoi jakaś filozofia, jednak nie jest ona dobrze przemyślana. (…) Opublikowanie nagich zdjęć Elmahdy było najśmielszym, prowokacyjnym działaniem, jakie widziałem od dłuższego czasu, lecz jednocześnie najgorszą rzeczą, jaka mogła się przytrafić ruchowi liberalnemu w Egipcie”, dodał Kamel, wyrażając w ten sposób opinię podzielaną przez większość egipskich rewolucjonistów, w tym feministek. Jej działanie „wywołało jedynie debatę i dostarczyło konserwatystom kolejnego powodu do opowiedzenia się za państwem islamskim i obarczenia winą za to, co się stało, liberałów i osób świeckich. Pewnie za chwilę usłyszymy, jak któryś z nich oznajmia, że 'tak będą się zachowywać wszystkie kobiety, jeżeli Egipt nie zostanie ocalony przez islamskiego przywódcę’ ”, stwierdził Kamel.
Elmahdy wspierają Egipcjanie żyjący na obczyźnie, mieszkający na Zachodzie arabscy dziennikarze oraz przedstawiciele amerykańskiego środowiska artystów. Natomiast „liberałowie walczący o władzę w Egipcie nie poprą tego, ponieważ chcą, aby postrzegano ich jako umiarkowanych i pragną władzy”, twierdzi Ashley Tellis. „Ruch feministek w Egipcie, jeżeli można je tak nazwać, jest dość konserwatywny, wbrew radykalnym oświadczeniom wygłaszanym w jego imieniu przez antropologów, jak na przykład przez Sabę Mahmud. Obstają one na przykład przy zakrywaniu twarzy jako akcie feministycznym, więc mało prawdopodobne jest, żeby uznały nagość za coś dobrego”, podsumowuje.
Odbywające się na placu Tahrir protesty są nacechowane ideologiczną polaryzacją pomiędzy liberałami i islamistami, którzy kłócą się o to, jaki rząd cywilny powinien zapanować po obaleniu rządu wojskowego. Biorąc pod uwagę dziesięciolecia represji w Egipcie, liberałowie nie chcą prawdziwej rewolucji i cieszą się na myśl o stworzeniu rządu cywilnego, jeżeli nawet elementy represyjności wobec społeczeństwa pozostaną niezmienione. To właśnie z tej przyczyny liberałowie zdystansowali się od radykalnej aktywistki.
„W kontekście Egiptu, który przez dziesięciolecia rządów Mubaraka stawał się coraz bardziej konserwatywny, jest to (działanie Alii Elmahdy) posunięcie odważne. Ważne jest także, aby w tym przejściowym momencie ustanowić standardy wolności słowa i wartości demokratyczne, których żadna z partii ubiegających się o władzę w Egipcie być może nie jest gotowa poprzeć”, mówi Tellis.(pj)
Tłumaczenie: ACH na podstawie http://www.ibtimes.com/articles/253125/20111121/aliaa-magda-elmahdy-s-nude-photography-hurt.htm