Wiadomość

Granice Polski: napięcie rośnie

Premier Mateusz Morawiecki i Komendant Główny Straży Granicznej Tomasz Praga omawiają jak ograniczyć przemyt imigrantów (zdj. SG)
Premier Mateusz Morawiecki i Komendant Główny Straży Granicznej Tomasz Praga omawiają jak ograniczyć przemyt imigrantów (zdj. SG)

W miniony weekend Straż Graniczna poinformowała o znalezieniu czterech ciał imigrantów, trzech po stronie polskiej, jednego po stronie białoruskiej. Wiele wskazuje na to, że to dopiero pierwsze ofiary jakie powoduje przemyt migrantów.

Dziesięć kilometrów od granicy z Litwą, w okolicach miejscowości Giby znaleziono trójkę Irakijczyków; jeden z nich nie żył z powodu skrajnego wychłodzenia. Temperatura w okolicach Suwałk spada do zera stopni w nocy. Następnego dnia jednak na konferencji premiera Mateusza Morawieckiego pojawiła się informacja o możliwości podania nieznanych środków Irakijczykom przez służby białoruskie. Według informacji MSWiA prowadzone są badania toksykologiczne.

W niedzielę znaleziono też dwa inne ciała w rejonie przygranicznym. Nie podano do wiadomości, bądź też nieznana jest narodowość zmarłych. We wszystkich trzech przypadkach prokuratura wszczęła dochodzenie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Odmienne opowieści białoruskich i polskich służb

Czwartą ofiarą była żona Irakijczyka. Jej ciało zidentyfikowano po stronie białoruskiej. Służby białoruskie oskarżają Polaków o przeciągnięcie ciała na stronę ich kraju. Z kolei funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej informowali, że po zobaczeniu leżącego człowieka i grupy imigrantów wzywali białoruskich pograniczników do interwencji, która nastąpiła dopiero po kilku godzinach.

Tu jednak polskie media, które donosiły o sprawie, oparły się przede wszystkim na relacjach reżimu Łukaszenki, zaznaczając, że stan wyjątkowy uniemożliwia im zbieranie własnych informacji. Jednak w Gazecie Wyborczej można było przeczytać opowieść Irakijczyka, którego wraz z żoną i dziećmi polska Straż Graniczna miała wypchnąć z terytorium kraju. Ludzie ci chcieli dotrzeć do Niemiec, żeby, jak twierdzi, poprawić jakość życia swojej rodziny.

Także w niedzielę na bagnach w okolicach rzeki Supraśl, (podobno ok 15 km od granicy), Straż Graniczna ratowała tonących tam ośmiu nielegalnych imigrantów. Na szczęście wszystkich udało się uratować.

Presja imigracyjna na polską granicę narasta. W weekend funkcjonariusze i wojsko mieli udaremnić rekordową liczbę prób przejścia przez granicę i udaremnić przemyt imigrantów. Jednocześnie białoruski portal opozycyjny Nexta podał, że do Mińska przylatuje dziennie 180 potencjalnych imigrantów. Oznaczałoby to, że w skali roku mowa o ponad 60 tysiącach osób próbujących tą drogą dostać się do terytorium UE, prawdopodobnie do państw zachodnich. Portal informuje też, że coraz większej liczbie nielegalnych imigrantów udaje dostać się do Niemiec.

Dzisiaj w okolicach miejscowości Łosośna Straż Graniczna poinformowana przez aktywistów zatrzymała 11 osób. Część z nich pochodziła z krajów afrykańskich, Nigerii i Kamerunu. „U trzech test potwierdził zachorowanie na COVID-19. Karetki zabrały tych imigrantów do szpitali. Osiem osób przewieziono do izolatorium w Placówce SG w Kuźnicy”, poinformowała rzecznik prasowy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, mjr SG Katarzyna Zdanowicz.

Odmienne opowieści białoruskich dysydentów i polskich aktywistów

Reżim Łukaszenki poinformował, że wprowadzi ruch bezwizowy na inne lotniska Białorusi poza Mińskiem, jak Grodno czy Brześć. Ruch będzie dozwolony dla takich państw, jak Pakistan, Jordania, Iran czy Egipt. Oznacza to wzrost presji imigracyjnej. Były wiceminister białoruskiego MSW, dysydent Andrej Sannikau wzywa do postawienia Łukaszenki przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym za spowodowanie śmierci imigrantów.

„To bardzo dobrze zaplanowana operacja, prawdopodobnie realizowana przy pomocy Rosji. Zakłada zaangażowanie wielu osób, także z innych krajów.  Są informacje o migrantach sprowadzanych z Iraku, ale także z Afganistanu, Syrii, Kamerunu”, mówi dla Polskiego Radia 24. Sannikau nie ma wątpliwości co do polskiej wersji wydarzeń, za to przekonany jest, że białoruska dyktatura jest zdolna do zabijania ludzi na granicy, bo potrzebuje dowodów w akcji wymierzonej w kraje unijne graniczące z Białorusią.

〉 Chcesz dowiedzieć się w jakim środowisku informacyjnym pleni się dezinformacja? Przeczytaj raport o Turcji.

Tej opinii nie podzielają organizacje zajmujące się pomocą imigrantom, które uważają Straż Graniczną za głównego winnego śmierci imigrantów. W poniedziałek aktywiści zorganizowali protest pod Komendą Główną służb granicznych w Warszawie i palenie zniczy. Podobna demonstracja sprzeciwu nie odbyła się pod ambasadą Białorusi. Działania Straży Granicznej określane są pojęciami nawiązującymi do okupacji hitlerowskiej: łapanka i wywózka. Roman Kurkiewicz w „Krytyce Politycznej” określa działania polskich władz wprost jako zbrodnie wojenne.

Przemyt imigrantów potrwa miesiącami

Pogarszające się warunki pogodowe, a także deklaracje rządu białoruskiego sugerujące intensywniejszy przemyt imigrantów pozwalają tylko przypuszczać, że tragicznych wypadków wokół granic Unii i Białorusi może być więcej.

Rzecznik ministra koordynatora służb Stanisław Żaryn podkreślił dzisiaj w oficjalnym komunikacie, że obowiązkiem Polski jako członka NATO i kraju UE jest ochrona granic. Przypomniał, że jest to cyniczny atak Aleksandra Łukaszenki, który o swoich zamiarach informował w kilku wcześniejszych przemówieniach. Polski rząd obawia się, że kryzys może ciągnąć się miesiącami.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię

Kto jest zawiedziony polityką imigracyjną?

Afrykański konflikt na ulicach Europy