Michelle Obama nie założyła chusty w Arabii Saudyjskiej, podczas wizyty w związku z pogrzebem króla Abdullaha bin Abdulaziza Sauda. Mówi się, że to manifestacja polityczna przeciwko nagminnie łamanym prawom kobiet w tych krajach.
Ale co to? Nagle z dyskusji w TVN24 o powodach prawdziwej, czy też nie, manifestacji Pierwszej Damy, znikają prawa kobiet. Za to musimy odpowiedzieć na pytanie czy chustę kobietom wolno nosić w krajach europejskich. Zgodnie z regułą obowiązującą przy okazji ISLAMSKICH zamachów terrorystycznych, dyskusję kończymy polowaniem na islamofobów i obawami o los muzułmańskiej społeczności.
Materiał poprzedzający dyskusję w TVN z dr Patrycją Sasnal i przewodniczącym gminy warszawskiej MZR-u Adhamem Abd El Aalem był jednak bardziej kuriozalny. Oczywiście dr Górak-Sosnowska uprościła w nim sprawę i odczytała nam symbol dosłownie, że Michelle odkrywa włosy, po to, żeby kobiety w Arabii Saudyjskiej zrobiły to samo. Dr Elżbieta Korolczuk, Porozumienie Kobiet 8 marca, feministka (sic!) powiedziała, że to nie tylko islam (1,5 mld osób) wymaga zasłaniania włosów, papież w Watykanie (0,44 km2) też.
Od dyskutujących w studio dowiemy się, że zasłona to duma kobiety, ale tak naprawdę to jedynie Patrycja Sasnal zwraca uwagę na prawa kobiet w tym kraju.
Redaktor Morozowski jednak szybko odwraca dyskusję. Czy możemy w Europie zmuszać muzułmanów, żeby nie chodzili w chustach? Zdaniem Sasnal i Abd El Aala laicka Europa nie rozumie religijnej kobiety, która chodzi dumna ze swojego zakrycia. Przewodniczący warszawskiej gminy kpi jeszcze w dość niesmaczny sposób, że Europejczyk przejmuje się zakryciem kobiety, a nie głodującymi. Zawstydzić by go chyba jednak mogło porównanie pomocy, jaką dają głodującym Europejczycy z tą dawaną przez państwa arabskie.
Na pytanie postawione przez Morozowskiego odpowiada w „Wyborczej” prof. Katarzyna Pachniak, arabistka z Uniwersytetu Warszawskiego. Zwraca ona uwagę na „na problemy związane z całkowitym zakrywaniem się kobiet w miejscach pracy”. „Trudno, żeby na tych stanowiskach, które wymagają bezpośredniego kontaktu z klientem, jak np. administracja publiczna lub banki, kobiety miały zasłony na twarzach i nie mogły nawiązać kontaktu wzrokowego z klientem. Do tego dochodzą względy bezpieczeństwa” – przytacza problemy z wolnością wyznania muzułmanek w Europie.
Abd el Aal zaprosiłby redaktora TVN do Egiptu, żeby pokazać mu jak wygląda wolność zakładania i ściągania chust w prawdziwej demokracji, a nie w Europie. Tymczasem Egipt to jest kraj, w którym w ciągu kilkudziesięciu lat liczba chust na ulicach wzrosła niepomiernie. Były przewodniczący Bractwa Muzułmańskiego Mahdi Akif tłumaczy tę strategię w filmie „Wolność, równość, Bractwo Muzułmańskie” (dostępnym z magazynem „Euroislam”). „Dzieci przyzwyczajają się i potem w ten sam sposób postępują, kiedy dorosną”, mówi o używaniu hidżabu jako środka przywracania znaczenia islamu w społeczeństwie.
Ten aspekt chusty umknął wszystkim dyskutującym.
Jan Wójcik