Na stronie Clarion Project zamieszczono filmik z Al-Jazeery, a do tego stosowny opis i komentarz. Zamieszczamy ten tekst jako uzupełnienie niedawnych refleksji Yigala Carmona o wybielaniu Bractwa Muzułmańskiego przez „Washington Post”.
* * *
W tle przejeżdża czerwony autobus, więc można wywnioskować, że zdarzenie ma miejsce w Londynie. Panowie w garniturach i osoby towarzyszące to egipscy prawnicy, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii z oficjalną wizytą. Ludzie, którzy podchodzą i zachowują się agresywnie to członkowie Bractwa Muzułmańskiego, które zostało zdelegalizowane w Egipcie, a wielu krajach, w tym w Arabii Saudyjskiej, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Rosji i Kazachstanie ma status organizacji terrorystycznej.
Gdyby ci ludzie tak samo zachowali się na ulicach Kairu, zostaliby natychmiast zaciągnięci na najbliższy posterunek policji i prawdopodobnie zamknięci w niezbyt przyjemnym areszcie. W związku z tym, członkowie Bractwa skuteczniej przeprowadzają swe działania za granicą.
Z jednej strony, ktoś może odczuwać pewną dozę zrozumienia dla tych aktywistów, którzy wykorzystują brytyjskie prawo do wolności wypowiedzi, żeby działać legalnie, jednak z drugiej strony można pomyśleć: „Skoro władze Egiptu nie popierają tej organizacji, to czemu my mielibyśmy to robić?”, albo: „Jak to jest, że na Bliskim Wschodzie i w krajach byłego Związku Radzieckiego członkowie Bractwa są uważani za terrorystów, a w USA, Kanadzie i w Europie mogą nadal prowadzić swą niecną działalność?”
Przyjrzyjmy się zaledwie trzem z wielu przykładów działalności Bractwa Muzułmańskiego, którego racją bytu jest obalenie naszych [zachodnich] rządów i stworzenie islamskiego kalifatu.