Amerykańscy muzułmanie eksportują dżihad

9 grudnia grupa pięciu amerykańskich muzułmanów została aresztowana w Pakistanie w domu radykalnego wyznawcy świętej wojny. Przed wyjazdem jeden z nich zostawił nagranie, w którym cytował Koran i wymieniał konflikty między muzułmanami a Zachodem. Lokalni przywódcy religijni umywają ręce, twierdząc, że nie widzą żadnego związku między tym wydarzeniem a nauczaną przez nich doktryną supremacji islamu. Robert Spencer uważa, że jeśli nawołujące do dżihadu nauki nie zostaną wyeliminowane z amerykańskich meczetów, wkrótce doświadczymy ich nieuniknionych skutków nie w odległym Pakistanie, ale w samych Stanach Zjednoczonych.

Dżihad - Yes we can!Pięciu młodych muzułmanów pochodzących ze stanu Virginia, którzy zostali aresztowani w Pakistanie podczas próby przyłączenia się do dżihadystów, stanowią ciekawy przykład odwrócenia ról. Zamiast naśladować styl Muhammada Atty, czyli przejść trening terrorystyczny na Bliskim Wschodzie, a później przyjechać do Stanów – grupa ta zaczęła w Stanach, a skończyła na krajach islamskich. Nie są to jedyne przykłady nowej szybko rozwijającej się gałęzi amerykańskiego eksportu: dżihadu. Mowa tu o mieszkańcach Minneapolis somalijskiego pochodzenia, którzy wrócili w rodzinne strony, by przyłączyć się do dżihadystów.

Wśród pytań  dotyczących tej sprawy wciąż pojawia się jedno: w jaki sposób ci młodzi ludzie weszli w kontakt z grupami prowadzącymi dżihad? Lokalna wspólnota muzułmanów wyraziła ból i konsternację w odpowiedzi na pytanie, jak to się mogło stać. Ashraf Nubani, prawnik meczetu, do którego należeli terroryści powiedział: Ich rodziny, podobnie jak cały meczet, są w szoku i nie mogą uwierzyć, że to, co zaszło, jest prawdą. Mahdi Bray z Amerykańskiego Stowarzyszenia Muzułmanów z siedzibą w Falls Church uderza w pełne żalu tony: Chcemy wiedzieć, co umknęło naszej uwadze. Widywaliśmy te dzieciaki codziennie. Patrząc z perspektywy czasu, co mogliśmy zrobić? Terroryści uczęszczali do meczetu IKAP (Islamic Circle of North America – Islamskie Koło Ameryki Północnej) w Alexandrii (Virginia). Tamtejszy lider młodzieży, Mustafa Maryam przekonuje: Nasza grupa nigdy nie rozmawiała o polityce. Essan Talawi, imam tego meczetu mówi, że ten meczet uczy Koranu – umiarkowania, tolerancji i pokojowych kontaktów z naszymi sąsiadami i wyznawcami innych religii.

Czy ci chłopcy spontanicznie w tym samym czasie zwrócili się ku agresywnemu dżihadowi? Wszystkie dowody wskazują, że jest inaczej.

Talawi chyba w inny sposób niż większość Amerykanów pojmuje takie wyrażenia jak umiarkowanie, tolerancja i pokojowe stosunki. Według projektu dochodzeniowego Stevena Emersona, na dorocznej konferencji ICNA w 2001 roku, przewodniczący Zulfiqar Ali Shah przewodził zebranym śpiewając our way, our way, is jihad, jihad („naszą drogą jest dżihad”).

Może jednak Szah rozumie dżihad jako wewnętrzne duchowe zmagania, jak to kochają ogłaszać  uśmiechnięci rzecznicy islamu w Stanach Zjednoczonych i w Europie? Niezupełnie. Jeden z jego poprzedników, przewodniczący Muhammad Yunus napisał w 1991 roku, że ostatecznym celem dżihadu jest ustanowienie islamskiego rządu i islamskiej prawdy w państwie i społeczeństwie. Ten zamiar nie ogranicza się do pewnych krajów, jego ostatecznym celem jest ustanowienie islamu na całym świecie i przeprowadzenie rewolucji islamskiej, ponieważ przesłanie islamu dotyczy całego świata.

Szah natomiast wypowiedział się w imieniu wszystkich agresywnych dżihadystów na świecie: Nieważne czy są to nasi bracia w Palestynie, czy Kaszmirze, należą oni do ummy i jesteśmy związani z nimi i z ich walką… Łączymy się z nimi i jesteśmy wsparciem dla nich na drodze do zwycięstwa.

Wydarzeń  tych – w szczególności zaś „konwersji” tych młodych mężczyzn na dżihad – nie można rozpatrywać  inaczej niż w kontekście faktu, że w ujawnionym wewnętrznym piśmie Bractwa Muzułmańskiego (międzynarodowej organizacji walczącej o islamską supremację),Islamskie Koło Ameryki Północnej jest wymienione wśród naszych organizacji i organizacji naszych przyjaciół. Z tego samego dokumentu dowiadujemy się, że misją Bractwa w Stanach Zjednoczonych jest rodzaj doniosłego dżihadu: eliminacja i zniszczenie zachodniej cywilizacji od wewnątrz i sabotaż jej siedlisk zarówno samodzielnie, jak i poprzez wiernych tak, aby zachodnia kultura kompletnie znikła i by religia Boga (Allaha) zatriumfowała nad innymi religiami.

Jeśli takich rzeczy naucza się w meczecie IKAP w Alexandrii, to można przypuszczać dlaczego część wiernych decyduje się na kroczenie drogą dżihadu. W wielu innych meczetach USA naucza się podobnych treści. Badania przeprowadzone przez Centrum na rzecz Wolności Religijnej (Center for Religious Freedom) i Projekt Mapa Szariatu (Mapping Sharia Project) wykazały, że wiele meczetów powinno być zamknięte z mocy prawa. W innym wypadku, wkrótce doświadczymy nieuniknionych skutków nawołujących do dżihadu nauk nie w odległym Pakistanie, ale w samych Stanach Zjednoczonych.

JB na podst. Washington Post, Humanevents.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Widmo terroryzmu wisi nad olimpiadą

Francja: „islamizacja” czy „islamofobia” ?

Niemcy: narasta zagrożenie islamskim terroryzmem