Afganistan: Sikorski spotkał się z dowódcami ISAF

W Bamjan jest bezpieczniej niż w pozostałych częściach kraju. Rzadziej niż gdzie indziej dochodzi tu do ataków na siły ISAF. Także bardziej rozwinięty jest system budowania infrastruktury i pomocy dla mieszkańców.
sikorski
– Prowincja Bamjan pokazuje, że podstawą rozwoju jest bezpieczeństwo. Właśnie dlatego, że można tu się stosunkowo bezpiecznie poruszać, realizowane są projekty rozwojowe. Nie ma więc sprzeczności między obecnością wojskową a obecnością rozwojową – zaznaczył szef polskiej dyplomacji.

Sikorski podkreślił, że większość Afgańczyków życzy sobie dalszej obecności sił koalicyjnych, ale – jak zastrzegł – nie na zawsze. – Wiedzą już, że w ciągu kilku lat przekażemy im odpowiedzialność za ich kraj. Ważne jest, abyśmy się przygotowali do nowej roli – aby wspierać ich w stabilizowaniu kraju nie dzięki sile zbrojnej, ale mądrej pomocy rozwojowej – powiedział.

Radosław Sikorski zwiedził również miejsce, gdzie stały zniszczone przez talibów posągi Stojącego Buddy. Powiedział dziennikarzom, że ruiny posągów symbolizują „wandalizm kulturalny talibów”. – Kontrast między tą wnęką (w której znajdował się posąg), a tym, co się dzisiaj dzieje, jest najlepszym argumentem za naszą NATO-wską i polską obecnością w Afganistanie – powiedział.

W misji ISAF w Afganistanie – w ramach siódmej zmiany PKW – uczestniczy ok. 2,6 tys. polskich żołnierzy, kolejnych 400 pozostaje w odwodzie w kraju. Polska baza znajduje się w prowincji Ghazni.

Więcej na: interia.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign