Turecki kompozytor i pianista Fazil Say stwierdził, że rosnące wpływy konserwatywnego islamu w Turcji zmusiły go do opuszczenia kraju. Muzyk przeprowadził się do Japonii. Gdy przyznał się publicznie, że jest ateistą, został poddany w ojczyźnie totalnemu ostracyzmowi – podaje newsru.com.
W wywiadzie dla gazety „Hurriyet” Fazil Say powiedział, że ostra reakcja na jego ironiczne antyislamskie komentarze i wyznanie, że nie wierzy w Allaha, ujawniła wzrost religijnej nietolerancji w tureckim społeczeństwie. Jeden z deputowanych do parlamentu z ramienia rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) nazwał kompozytora „synem dziwki”.
– Kiedy powiedziałem, że jestem ateistą, wszyscy zaczęli mnie obrażać, a moimi wpisami na Twitterze zaczęły się interesować organy ścigania – opowiedział Say. – Najpewniej jestem pierwszym człowiekiem na świecie, który jest ścigany za ateizm – dodał.
Według tureckiego prawa, obraza religijnych wartości jest karana więzieniem od trzech miesięcy do roku. – Jeśli trafię do więzienia, to moja kariera będzie skończona – mówił muzyk. – Sądzę, że już czas przenieść się do Japonii – dodał.
Więcej na: onet.pl