Bezpardonowa wypowiedź Teda Nugenta, amerykańskiej ikony rock’n’rolla, sportu i aktywności politycznej, autora książek „Ted, biały i niebieski: Manifest Nugenta” oraz „Bóg, broń i rock’n’roll”.
Europejczycy w końcu budzą się z głębokiego snu zimowego i odkrywają, że multikulturalizm jest w rzeczywistości zgnilizną kulturową, która zatruwa ich kraje.
Od Wielkiej Brytanii po Francję, od Hiszpanii po Niemcy, przywódcy i byli liderzy ogłosili, że multikulturalizm był toksycznym eksperymentem, który przeprowadzili na swoich krajach.
Co dalej? Czy Europa odkryje ponownie, że Ziemia nie jest płaska?
Po pierwsze trzeba się zastanowić, jak ci przywódcy mogli w ogóle dopuścić do tego, żeby muzułmanów zachęcano do prowadzenia oddzielnego życia, a nie asymilowania się. Przepraszam, ale nawet karmiony dziczyzną na wpół szalony gitarzysta wie, że poprawność polityczna zawsze prowadzi do śmierci, zniszczenia i rozkładu.
Niepełnosprawna umysłowo fasada poprawnego politycznie multikulturalizmu powstała z początku po to, żeby pomagać muzułmanom. Europejscy przywódcy bali się, że muzułmanie nazwą ich nietolerancyjnymi dewotami. Błąd. Powinni zaciekle potępiać muzułmanów, którzy domagali się szczególnego traktowania.
Zamiast potępiać muzułmańskich ekstremistów, Europa potępiła duńskiego rysownika, który zażartował z Mahometa – po co komu swoboda wypowiedzi? Niemiecki rząd ocenzurował popularnego autora, który stwierdził, że muzułmańscy imigranci zaniżają inteligencję w kraju. Nie chcąc zostać w tyle za Europą, amerykańskie media okrzyknęły ludzi sprzeciwiających się budowie meczetu na Manhatanie bigoteryjnymi islamofobami.
Podczas gdy Europa i Ameryka dbały jak mogły o multikulturalizm, muzułmanie mordowali chrześcijan i palili ich kościoły w swoich krajach. Nie zapominajmy o pierwszej lekcji multikulturalizmu: islam jest religią pokoju.
Gdy więc Europejczycy kulili ogon i starali się dogodzić muzułmanom modlącym się na ulicach, bo czemu by nie, wielu muzułmanów ciężko pracowało i nadal pracuje nad narzuceniem swoich religijno – politycznych zwyczajów, tradycji i wartości krajom europejskim i nam, Amerykanom.
Zamiast zachęcać muzułmanów do asymilacji i przyjęcia europejskiej kultury, tradycji, norm i wartości, europejscy przywódcy chowają głowę w piasek i ignorują problem.
Naga prawda jest jednak taka, że niektórzy muzułmanie nie są w najmniejszym stopniu zainteresowani asymilacją jak i zachodnią tradycją, wartościami i demokracją. Ich celem jest przejęcie władzy i wprowadzenie islamu jako obowiązkowej religii i rządu. Muzułmanie ci nie wierzą w uniwersalne, podstawowe prawa człowieka, takie jak prawa kobiet, swoboda wypowiedzi, swoboda wyznania i praworządność. Islam znaczy poddanie. Dla muzułmańskich ekstremistów i radykałów islam mówi o totalitaryzacji i zniewoleniu, a nie o wolności.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy przyznał, jak zgubny wpływ wywiera multikulturalizm jego kraj, stwierdzając ostatnio: „Jeśli przyjeżdżasz do Francji to zgadzasz się na wtopienie w społeczeństwo, narodowe społeczeństwo. Jeśli się z tym nie zgadzasz, nie będziesz tu mile widziany”.
Słuchajcie, słuchajcie.
Brytyjski minister David Cameron stwierdził, że multikulturalizm jest przyczyną muzułmańskiego terroryzmu.
Bez względu na to, czy panowie Sarkozy i Cameron naprawdę robią coś, żeby zmienić poglądy poprawnych politycznie polityków, ich kraje nadal podążają raz obraną kulturowo samobójczą ścieżką. Jedna rzecz jest pewna: wkrótce okaże się czy ustoją, czy runą. Wojna kultur trwa, bez względu na to czy im się to podoba, czy nie.
Jeśli Europa rzeczywiście pragnie zmian, powinni zdelegalizować szariat i wszystkie jego pomioty. Ugrupowania muzułmańskie, które nie chcą potępić muzułmańskiego ekstremizmu, powinny zostać odcięte od funduszy publicznych. Osoby publiczne i jak też wszyscy inni ludzie powinni potępiać muzułmanów, którzy nawołują do separatyzmu.
Muzułmańscy imamowie, którzy wzywają do dżihadu i nienawiści, powinni trafić za kratki, albo zostać wydaleni z kraju, a ich meczety powinny zostać zamknięte. Powinno się też uchwalić i wprowadzić w życie ostrzejsze prawo imigracyjne.
Muzułmanie powinni mieć prawo do praktykowania swej religii, nie powinni mieć jednak prawa narzucać jej innym. Demokracja tak nie działa. Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one. Pogódź się z tym albo wyjeżdżaj stąd. (p)
Tłum GeKo