Od zamachów z 11 września 2001 roku dokonanych przez 19 radykalnych islamistów główną reakcją wielu rządów – włącznie ze Stanami Zjednoczonymi – było prowadzenie bezpośredniej wojny z islamskimi terrorystami; jednak nie było walki z ideologią, która napędza im niekończącą się podaż osób gotowych do wiecznej walki przeciwko tym, których uważają za niewiernych.
Sprawy stają się nieco bardziej skomplikowane, kiedy zdajemy sobie sprawę z tego, że to, co nazywamy radykalnym islamem, nie jest wyraźnie zdefiniowane – nie ma standardów do mierzenia radykalizmu. Innymi słowy, walczymy z niezdefiniowanym wrogiem. To jest jak walka lub próba walki z cukrzycą bez stosowania miar tej choroby, by ustalić, kto jest chory na cukrzycę, a kto nie jest, i kiedy stan polepszył się w wyniku leczenia.
Do braku miar islamskiego radykalizmu dochodzi fakt, że słowo “radykalizm” może być bardzo względnym pojęciem. Możemy spierać się o to bez końca, dopóki nie mamy wyraźnych miar. Innymi słowy, ludzie mogą nie zgadzać się co do tego, czy organizacja jest umiarkowana, czy radykalna, jeśli brak im środków do ustalenia, czym jest radykalizm.
Weźmy niedawną (jak to można by to nazwać) wojnę słów między francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem a Ahmedem al-Tayebem, Wielkim Imamem egipskiego Uniwersytetu Al-Azhar, najwyższego autorytetu muzułmańskiego Egiptu, w sprawie kontrowersji o wolność słowa i ponownej publikacji karykatur uznanych przez muzułmanów za obraźliwe. Prezydent Macron potępił obcięcie głowy niewinnego nauczyciela przez islamskiego radykała w związku z kontrowersją wokół tych karykatur. Tayeb odpowiedział groźbą pozwania Francji przed sąd międzynarodowy. Przynajmniej dla ludzi z zewnątrz ta sytuacja wyraźnie ilustrowała potrzebę miary radykalizmu.
Al-Azhar, najbardziej szanowany islamski uniwersytet i organizacja w świecie sunnickim, nie jest – według własnej definicji – organizacją terrorystyczną. Niemniej pytanie pozostaje. Czy Al-Azhar jest prawdziwie umiarkowany, czy też jest radykalny? Jeśli nie ustalimy jasnych definicji, możemy stworzyć chaotyczną sytuację, której wynikiem będzie, że będziemy prosić radykalne instytucje o pomoc w zwalczaniu radykalizmu. W tym kontekście ważne jest przypomnienie, że Macron spotkał się z Tayebem i powiedział, że wszyscy francuscy imamowie powinni być szkoleni w religijnej instytucji Al-Azhar. Prezydent Francji prawdopodobnie poprosił o ten rodzaj szkolenia bez ustalenia, czy sam Al-Azhar jest radykalną organizacją, czy umiarkowaną.
Jak możemy to ustalić?