Zaledwie udajemy, że bronimy wolności słowa

Nick Cohen

Po co pisać obronę wolności słowa? Postmodernistyczna lewica uważa tę ideę za szkodliwą i zasługującą na pogardę. Niewielu posuwa się aż tak daleko, jak amerykański teoretyk literatury Stanley Fish, autor There’s No Such Thing as Free Speech: And It’s a Good Thing, Too, który oświadczył: „Jedynym sposobem zwalczania mowy nienawiści lub mowy rasistowskiej jest uznanie ich za mowę twojego wroga. W odpowiedzi na mowę wroga nie przepisuje się lekarstw, ale próbuje się ją wyplenić”. Ten profesor nie jest jednak jedynym „liberałem”, który wierzy, że państwo ma prawo dławić odrażającą mowę, jak gdyby dławiło bunt.

Nick CohenPrawa i tabu przeciwko denerwowaniu wrażliwych są wszędzie. Kolejne rządy, szeroko pojęta biurokracja i główny nurt opinii uważa, że złem jest obrażanie także tych, których poglądy są obraźliwe; że niegodziwością jest okazywanie braku szacunku także tym, którzy na szacunek nie zasługują. Można zobaczyć działanie dzisiejszych zapędów cenzorskich wobec eksplozji wściekłości w Internecie i mediach głównego nurtu, jakim oddają się współcześni Brytyjczycy, kiedy chcą się oderwać od kryzysu ekonomicznego. Narzekający nie tylko pragną przekazać dobrze zasłużone potępienie Jeremy’emu Clarksonowi, Jonathanowi Rossowi i innym słynnym nieudacznikom. Chcą, by zostali oni ukarani lub wyrzuceni, albo — w wypadku użytkowników Twittera, którzy umieścili online adres domowy homofobicznego publicysty — chcą także ich śmierci.

Klasyczny liberał John Stuart Mill uważał, że prawo powinno karać tylko bezpośrednie podżeganie do przestępstwa. W podanym przez niego przykładzie, kiedy agitatorzy twierdzili, że handlarz zbożem głodzi biednych, państwo nie miało żadnego prawa uciszenia ich. Mill nie mówi, że państwo powinno karać podżeganie do nienawiści wobec handlarzy zbożem. Nawet jeśli ich krytycy spowodowali, że ich sąsiedzi pogardzali nimi jako pazernymi kapitalistami, nawet jeśli krytyka była niesprawiedliwa i spowodowała szkody finansowe, handlarze zbożem nie mogli iść do sądu.

pełny artykuł na Racjonalista.pl

tłum. Małgorzata Koraszewska

Nick Cohen – brytyjski dziennikarz i komentator polityczny. Publikuje w The Observer i w The Spectator. Uważa Obamę za najbardziej reakcyjnego prezydenta od czasów Nixona.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje

Dzihadyści zaatakowali w Rosji