Soeren Kern
*****
Atak dżihadystów na paryskie biura „Charlie Hebdo” spowodował, że w centrum uwagi znalazły się tzw.„zakazane strefy” we Francji i innych krajach europejskich.
„Zakazane strefy” to zdominowane przez muzułmanów dzielnice, do których nie-muzułmanie nie wchodzą – przede wszystkim z powodu braku bezpieczeństwa i panującego tam bezprawia. Władze państw – gospodarzy straciły skuteczną kontrolę nad wieloma „zakazanymi strefami” i często nie są w stanie, albo też – z obawy przed atakami muzułmańskimi – nie chcą zapewnić tam nawet podstawowej pomocy służb publicznych, takich jak policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe.
Muzułmańskie enklawy w europejskich metropoliach są wylęgarniami islamskiego radykalizmu i stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Zachodu. Europejskie „zakazane strefy” to produkt uboczny prowadzonej przez ostatnie dekady polityki wielokulturowości, która zachęciła imigrantów muzułmańskich do tworzenia społeczeństw równoległych. Paradoksalnie, zamiast integrować się z narodami europejskich gospodarzy, kompletnie się od nich odseparowali.
Problem „zakazanych stref” jest dobrze udokumentowany, ale poprawni politycznie zwolennicy wielokulturowości stanowczo zaprzeczają ich istnieniu. Niektórzy z nich są obecnie zaangażowani w kampanię dyskredytacji, a nawet uciszania tych, którzy zwracają uwagę na problem. Weźmy dla przykładu Carol Matlack, Amerykankę piszącą dla „Businessweek” i jej kpiący z oponentów tekst pt. „Obalanie mitu o strefach tylko dla muzułmanów w największych miastach europejskich” – w którym twierdzi, że „zakazane strefy” nie są niczym innym jak tylko miejską legendą, w sposób oczywisty nieprawdziwą.
Amerykański kanał telewizyjny Fox News conajmniej czterokrotnie przepraszał za wzmiankę o muzułmańskich „zakazanych strefach” w Europie, po tym jak jeden z komentatorów błędnie stwierdził, że całe miasto Birmingham jest muzułmańskie. Gdyby powiedział, że części Birmingham są muzułmańskie, po prostu powiedziałby prawdę.
Pomimo tych politycznie poprawnych zaprzeczeń, w wielu częściach Europy muzułmańskie „zakazane strefy” stały się elementem codzienności. Oto pierwsza z wieloczęściowej serii, dokumentującej rzeczywistość europejskich „zakazanych stref”. Seria rozpoczyna się od Francji i zawiera zestawienie zaledwie kilku (z dosłownie tysięcy) doniesień o francuskich „zakazanych strefach”, pochodzących ze źródeł akademickich, policyjnych i rządowych oraz mediów; wszystkie można łatwo znaleźć w internecie.
* * *
Fabrice Balanche, znany francuski naukowiec zajmujący się islamem na Uniwersytecie w Lyonie, powiedział niedawno na antenie Radio Télévision Suisse: „We Francji są terytoria, takie jak Roubaix czy północna Marsylia, gdzie policja nie wjeżdża, a organy władzy państwowej są całkowicie nieobecne. Zostały tam utworzone mini państwa islamskie”.
Éric Zemmour, pisarz i publicysta (pochodzi z Algierii), autor książki „Francuskie samobójstwo” powiedział w wywiadzie dla telewizji BFM: „Są dziś miejsca we Francji, zwłaszcza na przedmieściach, które nie są tak naprawdę we Francji. Salafici islamizują niektóre dzielnice czy przedmieścia i tam zamiast Republiki Francuskiej mamy republikę islamską”. Jego zdaniem wielokulturowość i reżim politycznej poprawności zniszczą kraj.
Francuski polityk Franck Guiot donosi, że w części Évry (miasteczka na południowych przedmieściach Paryża) są strefy, do których policja nie wchodzi z obawy przed atakiem, ponieważ politycy dążący do utrzymania spokoju społecznego zakazali policjantom używania broni, nawet w samoobronie. Gilles Demailly, socjalistyczny prezydent miasta Amiens, twierdzi, że „zakazaną strefą” jest dzielnica Fafet-Brossolette, gdzie nie można już zamówić pizzy lub domowej wizyty lekarza.
Rok 2012 – Manuel Valls, wówczas min.spr. wewnętrznych, odwiedza Fafet-Brossolette, dzielnicę Amiens ogłoszoną „szczególną strefą bezpieczeństwa”
Europe1, jeden z czołowych nadawców we Francji, odniósł się do Marsylii jako „zakazanej strefy”, gdy w trakcie zamieszek rząd został zmuszony do rozmieszczenia specjalnych oddziałów policji do konfrontacji z walczącymi w mieście gangami muzułmańskimi. Francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oświadczyło, że była to próba odbicia 184 kilometrów kwadratowych Marsylii, które znalazły się pod kontrolą muzułmańskich gangów.
Francuski dziennik „Le Figaro” nazwał centrum Perpignan prawdziwą „zakazaną strefą”, gdzie agresja, zachowania antyspołeczne, handel narkotykami, muzułmański komunalizm, napięcia na tle rasowym i przemoc plemienna zmuszają niemuzułmanów do wyprowadzania się. Gazeta donosi, że także dzielnica Les Izards w Tuluzie jest „zakazaną strefą”, w której ulicami rządzą arabskie gangi handlarzy narkotyków. Osobno „Le Figaro” informuje, że we francuskich „zakazanych strefach” krążą duże ilości karabinów szturmowych. Politolog Sebastian Roché powiedział: „Za kilkaset dolarów można kupić kałasznikowa. To cena iPhone’a!”.
Dziennik „France Soir” opublikował wyniki ankiety pokazujące, że prawie 60% obywateli francuskich jest za wysyłaniem wojska na niespokojne przedmieścia, w celu przywrócenia porządku. Gazeta „Le Parisien” nazwała osiedle Grigny, na południowych przedmieściach Paryża, „strefą bezprawia” nękaną przez dobrze zorganizowane gangi muzułmanów, których członkowie uważają się za „panów świata”.
Tygodnik „Le Point” opisywał spiralę muzułmańskiego bezprawia w Grenoble. Magazyn „L’Obs” (dawniej znany jako „Le Nouvel Observateur”) poinformował o sprawie pogarszającego się bezpieczeństwie w Roubaix, mieście w północnej Francji, przy granicy z Belgią – lokalni mieszkańcy żyją tam na wygnaniu we własnym kraju. Tamtejsza policja boi się konfrontacji z muzułmańskimi gangami, więc obywatele chcą stworzyć własną, obywatelską milicję, aby przywrócić porządek.
Według magazynu „Valeurs Actuelles” („Współczesne wartości”) Francja ma ponad 750 obszarów bezprawia, gdzie nie stosuje się już prawa Republiki Francuskiej. Pod nagłówkiem „Piekło we Francji” czytamy, że wiele części kraju przeżywa dyktaturę hołoty, gdzie policja witana jest przez ogień moździerzy i pociskami zmuszana do odwrotu. Osobno „Valeurs Actuelles” poinformował o bezprawiu w Trappes pod Paryżem, gdzie radykalny islam i endemiczna przestępczość idą w parze. Według szefa lokalnej policji, Mohammeda Duhana, przestępcy kontynuują pracę islamskich fundamentalistów narzucających alternatywne społeczeństwo i zerwanie powiązań z Republiką Francuską. Policjant dodaje, że chodzenie tam jest niewskazane: „Zostaniesz zauważony przez tzw. „szoferów” (ochronę handlarzy narkotyków), rozebrany i pobity”. „Valeurs Actuelles” poinformował także o „zakazanych strefach” w Nantes, Tours i Orléans, które zamieniły się w pola bitwy, gdzie nieliczni pozostali rodowici Francuzi mają do czynienia z muzułmańskim komunalizmem, zanikiem swoich kulturowych odniesień i szerzącą się falą zbrodni.
* * *
Tutaj: http://www.dailymotion.com/video/x6qf97_go-fast-connexion-by-kourtrajme_news można obejrzeć dokument (w języku francuskim) o „zakazanej strefie” w Clichy Montfermeil, na przedmieściach Paryża. W około trzeciej minucie film pokazuje, co się dzieje, gdy francuska policja wjeżdża do strefy. (czas trwania 20 minut)
Film dokumentalny (w języku francuskim) wyprodukowany przez francuską TF1 o muzułmańskich gangach w paryskiej „zakazanej strefie” można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=V7L3JAfnsNo (180 minut)
Film dokumentalny (w języku francuskim) wyprodukowany przez francuską TV3 o „zakazanej strefie” Clos Saint-Lazare w północnej części Paryża można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=xHKKWgfcG20 (50 minut)
45-minutowy film dokumentalny (w języku angielskim) na temat „zakazanych stref” w Marsylii można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=GecqeKnu4YM
Film z najniebezpieczniejszych dzielnic Francji w 2014 roku można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=O9edB9_KOkE (4 minuty)
Film o najniebezpieczniejszych dzielnicach w aglomeracji paryskiej można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=9ovSuk2HwaU (3,5 minuty)
Film o „zakazanej strefie” w Lille można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=pE6y9cOdz6I (2 minuty)
Dokument rosyjskiej telewizji (Rosja-1) o „zakazanej strefie” w Paryżu można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=bf31HbHLRwA Prezenter mówi: „Jesteśmy w Paryżu, w dzielnicy Barbès, zaledwie kilka minut od Montmartre’u. Znalezienie tutaj Europejczyka jest praktycznie niemożliwe. Niektóre paryskie ulice przypominają orientalny bazar. Przedmieścia Paryża stały się gettami przestępczości, gdzie nawet policja nie odważa się wejść”. Ukryte kamery nagrały powszechne bezprawie i okoliczny handel narkotykami.
* * *
Niektóre z najbardziej znanych „zakazanych stref” we Francji leżą w departamencie Seine-Saint-Denis, na północnych przedmieściach Paryża, gdzie znajduje się jedno z największych skupisk muzułmanów w tym kraju. W dzielnicy mieszka 1,4 miliona ludzi, z czego 600 tysięcy to muzułmanie, głównie z północnej i zachodniej Afryki. Departament Seine-Saint-Denis jest podzielony na 40 okręgów administracyjnych, nazywanych miasteczkami, z których 36 znajduje się na oficjalnej, rządowej liście „wrażliwych stref miejskich”. Obszar znany jest też z jednego z najwyższych we Francji wskaźników bezrobocia (ponad 40% osób poniżej 25 roku życia pozostaje bez pracy) oraz wskaźników przestępczości z użyciem przemocy i handlu narkotykami.
W październiku 2011 roku opublikowano przełomowy, obszerny raport pt. „Banlieue de la République” („Przedmieścia Republiki”). Zespół sześciu naukowców pod kierownictwem Gillesa Kepela, cenionego politologa i specjalisty od islamu, przygotował raport na zlecenie niezależnego francuskiego ośrodka badawczego L’Institut Montaigne. Czytamy w nim, że Seine-Saint-Denis i inne paryskie przedmieścia stają się „odrębnymi społecznościami islamskimi”, odciętymi od struktur państwowych, gdzie islamskie prawo szariatu szybko wypiera francuskie prawo cywilne. Raport mówi, że muzułmańscy imigranci coraz częściej odrzucają francuskie wartości, a zamiast tego zanurzają się w radykalnym islamie. Dodatkowo sprawę zaostrzają radykalni islamscy kaznodzieje, którzy promują marginalizację społeczną imigrantów muzułmańskich w celu stworzenia we Francji równoległego społeczeństwa muzułmańskiego rządzonego przez prawo szariatu.
Autorzy raportu wskazują, że Francja, w której obecnie mieszka 6,5 miliona muzułmanów (największa populacja muzułmanów w Unii Europejskiej), znajduje się na krawędzi poważnego wybuchu społecznego, spowodowanego niepowodzeniem integracji muzułmanów ze społeczeństwem francuskim.
Badania przeprowadzono przede wszystkim w Clichy-sous-Bois i Montfermeil, w departamencie Seine-Saint-Denis na przedmieściach Paryża, które były „strefą zero” muzułmańskich zamieszek jesienią 2005 roku, kiedy tłum podpalił ponad 9000 samochodów. W raporcie Seine-Saint-Denis został opisany jako „nieużytki deindustrializacji”, gdzie w niektórych obszarach trzecia część mieszkańców nie posiada francuskiego obywatelstwa, a wielu z nich jest zafascynowanych tożsamością islamską.
Innym miasteczkiem departamentu Seine-Saint-Denis jest Aubervilliers – czasem określane jako jedno z utraconych terytoriów Republiki Francuskiej – gdzie więcej niż 70% ludności stanowią muzułmanie. Trzy czwarte młodych ludzi (poniżej 18 roku życia) to obcokrajowcy lub Francuzi obcego pochodzenia, głównie z krajów Maghrebu i Afryki Subsaharyjskiej. Mówi się, że francuska policja rzadko zapuszcza się w najbardziej niebezpieczne części miasteczka.
Południową część Aubervilliers zamieszkuje prężna społeczność chińskich imigrantów, z ich hurtowniami odzieży i tekstyliów, magazynami i centrami handlowymi. W sierpniu 2013 roku tygodnik „Marianne” poinformował, że gospodarcza dynamika chińczyków w Aubervilliers sprawiała, że muzułmańscy imigranci poczuli się upokorzeni. Dlatego nękali i atakowali chińskich przedsiębiorców, którzy w coraz większym stopniu stawali się ofiarami rozbojów i wymuszeń. Sytuacja miała się tak źle, że wymagała osobistej interwencji ambasadora Chin. Socjalistyczny burmistrz Aubervilliers Jacques Salvator zasugerował, że przemoc może być zatrzymana, jeśli chińskie firmy zgodzą się zatrudnić więcej Arabów i Afrykanów. Według „Marianne” Chińczycy twierdzili, że muzułmanie nie pracują tak ciężko jak oni, mają bardziej roszczeniową postawę i za dużo narzekają. Gdy lokalni urzędnicy odmówili działania, w obliczu rosnącej muzułmańskiej przemocy, Chińczycy zagrozili, że w takim razie wezwą dla ochrony chińską mafię. Muzułmanie odpowiedzieli wystosowaniem petycji mającej na celu wypędzenie Chińczyków z okolicy.
Magazyn „Charlie Hebdo” odnotował w 2012 roku, że władze miejskie w Aubervilliers zobowiązywały niemuzułmanów, którzy chcieli poślubić muzułmanki, do wcześniejszej konwersji na islam, choć Francja jest republiką świecką. Frédéricowi Gilbertowi, dziennikarzowi, powiedziano: „Możesz przejść konwersję w jakimkolwiek meczecie w ciągu trzech minut. Wszystko, co musisz zrobić, to powtarzać „z przekonaniem i szczerze” to zdanie: „Uznaję, że nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem”, a imam potwierdzi, że przeszedłeś na islam”. W tekście zatytułowanym „Gdy imamowie są burmistrzami” „Charlie Hebdo” napisał: „Innymi słowy, w przypadku małżeństw mieszanych prawo marokańskie przeważa nad prawem francuskim.
Ta sama sytuacja dotyczy innych byłych kolonii francuskich, takich jak Tunezja i Algieria, a także Egiptu. Według „Le Parisien”, praktyka fałszywych nawróceń na islam jest powszechna, ponieważ większość niemuzułmańskich kawalerów woli fałszywą konwersję niż męczarnie przechodzenia komplikacji administracyjnych.
W 2014 roku „Le Figaro” opublikował treść dokumentu, który wyciekł ze służb wywiadowczych, Ostrzega on o próbach stosowania islamskiego prawa szariatu w szkołach państwowych zlokalizowanych w muzułmańskich gettach. Dokument zawiera 70 konkretnych przykładów działań wskazujących na to, że muzułmańscy radykałowie są prawdopodobnie bliscy przejęcia szkół świeckich w całym kraju. Te przykłady to miedzy innymi zasłony na placach zabaw, posiłki halal w stołówkach, przewlekłe absencje w czasie świąt religijnych (dochodzące do 90% w niektórych częściach Nîmes i Tuluzy), konspiracyjne modlitwy na siłowniach lub korytarzach.
Raport szczegółowo opisuje samozwańczych młodych strażników islamskiej ortodoksji. To wszystko stanowi obejście ustawy z marca 2004 r, zakazującej symboli religijnych we francuskich szkołach. Dyrektor marsylskiego liceum przyznał, że niektórzy z jego uczniów modlą się z takim zapałem, że mają siniaki na czołach.
* * *
Film pokazujący radykalnych muzułmanów „rządzących” we francuskim autobusie i krzyczących „Allahu Akbar!” można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=Vq5aEly_63g&spfreload=1
Serię ośmiu filmów dokumentujących muzułmańskie modlitwy uliczne w Paryżu można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/playlist?list=PLEE2D0326EDB53647 (Modlitwy uliczne zostały już zakazane.)
Serię 25 filmów dokumentujących islamizację Francji można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=wZU6KYgz-14&index=3&list=PL4F16DBAE554C0932
* * *
W lipcu 2012 roku francuski rząd ogłosił plan odzyskania kontroli państwa nad piętnastoma najbardziej znanymi „zakazanymi strefami”. Dzielnice opanowane przez przestępczość, które francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych wyznaczyło jako priorytetowe strefy bezpieczeństwa (Zones de Sécurité Prioritaires,ZSP), to gęsto zamieszkane przez muzułmanów części Amiens, Aubervilliers, Avignonu, Béziers, Bordeaux, Clermont-Ferrand, Grenoble, Lille, Lyonu, Marsylii, Montpellier, Mulhouse, Nantes, Nicei, Paryża, Perpignan, Strasbourga, Tuluzy i wielu innych miast. Liczba stref ZSP wynosi obecnie 64, a ich pełną listę można znaleźć tutaj: http://www.interieur.gouv.fr/Media/MI/Files/Actualites/Dossier-de-presse-conjoint-du-ministere-de-la-Justice-et-du-ministere-de-l-Interieur
Mapka z 2012. Źródło: http://www.la-croix.com
Węgierski telewizyjny film dokumentalny (z angielskimi napisami) o „zakazanych strefach” w Paryżu można zobaczyć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=6yzhGtL5NN4 (13 minut)
W filmie dziennikarz przeprowadza wywiad z francuskim reporterem specjalizującym się w tematyce kryminalnej, Laurentem Obertonem, który jest autorem bestsellerowej książki pod tytułem „La France Orange Mechanique” („Francja: mechaniczna pomarańcza”). W swojej książce Obertone pisze, że Francja stacza się do stanu barbarzyństwa i że prawdziwa skala przestępczości i przemocy w całym kraju jest celowo zaniżana przez politycznie poprawne media, rząd i policję. „Francuskie elity były oburzone, gdy Sarkozy powiedział o [muzułmańskich] imigrantach atakujących policję: „motłoch”- mówi w wywiadzie. Na pytanie: „Co zrobić, jeśli chcielibyśmy wybrać się na przedmieścia?”, Obertone odpowiada: „Nie polecam tego. Nawet my Francuzi nie mamy odwagi tam jeździć. Oczywiście, nikt nie powtórzy tego publicznie. Nawet ci, którzy mówią „Niech żyje wielokulturowość” i „Paryż jest taki wspaniały”, boją się wejść na przedmieścia „.
Xsara na podstawie http://www.gatestoneinstitute.org/5128/france-no-go-zones