Yahya Hassan miał około 10 lat, kiedy karykaturzysta Kurt Westergaard ściągnął na siebie zaciekłą krytykę muzułmanów z całego świata, z powodu narysowanej przez siebie karykatury Mahometa z bombą w turbanie.
Ukazała się ona na łamach duńskiej gazety „Jyllands Posten”. Hassan, osiemnastoletni syn palestyńskich imigrantów, muzułmanów, tworzy teraz własny nurt kontrowersji w świecie islamskim, wszędzie tam, gdzie dociera jego tomik poezji, wydanym w Danii w październiku. Ta debiutancka książka składa się z około 150 wierszy, z których wiele krytykuje religijne środowisko, w którym Hassan się wychował.
Tomik sprzedał się w 32 000 egzemplarzy w czasie zaledwie dwóch tygodni od ukazania się na stosunkowo małym duńskim rynku wydawniczym. Jest to zadziwiająco dobry wynik. Według wydawnictwa Gyldendal, które książkę opublikowało, tomiki poezji w najlepszym razie osiągają 500 sprzedanych egzemplarzy. W telewizyjnych wywiadach Hassan bynajmniej nie złagodził swoich komentarzy na temat tego, co jego zdaniem stanowi kulturę hipokryzji charakteryzującą społeczność muzułmanów w Danii. Jego słowa wywołały być może największą debatę na temat religii w tym kraju od czasów karykatury Westergaarda.
Tak jak w przypadku Westergaarda, bezpieczeństwo Hassana również jest zagrożone. Po tym, jak zadeklamował on jeden ze swoich wierszy, zatytułowany „LANGDIGT” czyli „DŁUGI WIERSZ” (Hassan pisze wyłącznie wielkimi literami), podczas wystąpienia w duńskiej telewizji, otrzymał już 27 gróźb śmierci, a policja rozpoczęła śledztwo w sprawie tych najpoważniejszych. W listopadzie islamski fanatyk zaatakował go na dworcu w Kopenhadze.
Na pierwszy rzut oka Hassan wygląda jak typowy duński nastolatek, pochodzący z Bliskiego Wschodu. Nosi elegancki czarny płaszcz i biały podkoszulek, do tego stylowe niebieskie spodnie i brązowe skórzane buty. Uważa siebie za ateistę.„Z islamem coś jest nie tak”, mówi. „Ta religia nie chce się zmienić, nie chce odnowy. Potrzebuje ‘reformacji’.” Jego wiersze dotykają takich spraw jak Holocaust, antysemityzm, molestowanie dzieci oraz zależność między przemocą i religią.
Fragment z „DŁUGIEGO WIERSZA”:
„Nie jesz wieprzowiny,
Allah pochwali cię za twoje nawyki żywieniowe,
chcesz, by piątkowa modlitwa trwała do następnego piątku,
chcesz, by Ramadan trwał do następnego Ramadanu,
a pomiędzy piątkami i Ramadanami
chcesz nosić w kieszeni nóż,
chcesz pytać ludzi na czym polega ich problem,
mimo że problemem jesteś tylko ty.”
Wygląda na to, że Hassan skarży się najbardziej na swoich rówieśników. „Jest ogromna liczba Arabów – muzułmanów, którzy popełniają zbrodnie na dużą skalę. Kradną, sprzedają kradzione przedmioty lub handlują haszyszem. Jak mogą nazywać siebie muzułmanami, skoro wszystko to jest zakazane?” – pyta młody poeta. I ostrożnie wyjaśnia, kogo krytykuje. „Mówię o niższych klasach, o ludziach z getta”.
Hassan sam urodził się „w niższej klasie, w getcie” w zachodniej Danii, z takiej zatem kultury pochodzi. Mówi, że jego rodzice, którzy przybyli do Danii z obozu dla uchodźców w Libanie i uważają się za Palestyńczyków, mówili o horrorze na Bliskim Wschodzie, od którego udało im się uciec. Hassan przestał chodzić do szkoły w wieku 13 lat i szybko zaczął żyć „na walizkach”, błąkając się od jednej instytucji poprawczej do drugiej z powodu złego zachowania, między innymi kradzieży. W czasie długich okresów izolacji, narzuconych mu przez władze i ojca, miał czas na czytanie i, jak mówi, pokochał literaturę.
Duńskie media już ogłosiły go wzorem dla całego pokolenia. Tue Nexo Andersen, profesor literatury na Uniwersytecie w Kopenhadze powiedział, że niektóre wiersze Hassana dorównują niemal poezji Walta Whitmana. Hassan jedna zdawał sobie sprawę z tego, że publikacja jego nieocenzurowanych poglądów na temat muzułmanów spowoduje problemy. „Wiedziałem, że gdy opowiem swoją historię to przełamię wiele tematów tabu, wielu ludzi poczuje się urażonych, a moich rodziców to rozgniewa. Ale podstawą mojego działania jest to, że chcę przedstawić rzeczy takimi, jakie są.”
Książka Hassana ukazała się w październiku, jednak zrobiło się o nim głośno już wcześniej – miesiąc po tym, jak jeden z jego pierwszych wywiadów stał się w Danii internetową sensacją. Gazeta „Politiken” opublikowała tekst zatytułowany
„K…a, nienawidzę pokolenia moich rodziców”, który stał się niezwykle popularny wśród użytkowników portali społecznościowych.
Hassan mówi jednak, że jego poezja jest tylko uogólnieniem. Chciałby mieć już za sobą debatę na temat tego, czy jest rasistą, czy też wzorem do naśladowania. Oprócz wskazywania muzułmańskiej hipokryzji, jak twierdzi Hassan, jego poezja mówi o problemie muzułmanów „wykorzystujących społeczeństwo, w którym żyją”. Na temat wolności słowa wypowiada się tak: „Muzułmanie uwielbiają ją wykorzystywać, ale gdy tylko ktoś inny powie coś krytycznego na temat islamu, od razu chcą ją ograniczyć”.
Kassem Rachid, imam z duńskiego miasta Aabenraa, mówi, że szanuje prawo poety do wypowiadania swoich poglądów, ale wolałby, żeby Hassan poszedł inną drogą. „Mogę zrozumieć, że dorastał on w pełnym problemów otoczeniu, ale to nie jest związane z religią… Oczywiście, znam rodziny takie, jak ta opisana w jego książce, ale tego typu zjawisko dotyczy zarówno imigrantów, jak i rodowitych Duńczyków” – stwierdza imam.(zs-pj)
Tłumaczenie: Sy
Źródło: www.blogs.wsj.com