„Wzorowo” zresocjalizowany terrorysta z Londynu

Podczas gdy polskie media poruszone są tym, że nasz rodak walczył przeciwko terroryście, nad Tamizą toczy się właśnie debata na temat nieskuteczności resocjalizacji ekstremistów.

Symulowane nawrócenie

Usman Khan uczestniczył w programie resocjalizacyjnym Learning Together (Wspólna nauka) prowadzonym przez Uniwersytet Cambridge. Po jego ukończeniu pokazywany był jako przykład procesu zakończonego sukcesem. W noc ataku została usunięta strona internetowa programu. Niemniej z kopii i wersji archiwalnych można się dowiedzieć, że Khan „bardzo angażował się w Learning Together”, był gościem na debacie Instytutu Kształcenia Ustawicznego w Cambridge oraz uczestnikiem dyskusji organizowanych w więzieniu. W nagrodę otrzymał komputer, „by móc kontynuować naukę i pisanie”.

Terrorysta napisał nawet wiersz i złożył podziękowania terapeutom. W najbliższych miesiącach miał uczyć się zawodu w Instytucie Kształcenia Ustawicznego. Jego działania wyglądają na świadomą manipulację specjalistami z Cambridge. 28-latek właśnie dzięki udziałowi w Learning Together uzyskał pozwolenie na podróż do Londynu. Ofiarą terrorysty został Jack Merritt, koordynator kursów resocjalizacyjnych w więzieniu, w którym przebywał Khan.

W 2012 r. Khan, bliski współpracownik ekstremisty Anjema Choudary’ego, trafił do więzienia za planowanie zamachu na londyńską giełdę. Dostał dożywocie, po odwołaniu zmniejszone do 16 lat, a ostatecznie za kratami spędził 8. Wyszedł na wolność w dużej mierze dzięki rekomendacji resocjalizatorów, z którymi współpracował od 2016 r. Na zwolnieniu warunkowym miał obowiązek noszenia bransoletki elektronicznej, nie mógł przebywać na terenie Londynu oraz korzystać z Internetu. Na wolności dwa razy w tygodniu spotykał się z kuratorem sądowym.

Wewnętrzna „przemiana”

Przedstawiciel Learning Together powiedział, że jest dumny z tego, że może zbierać pieniądze na zapewnienie Khanowi „bezpiecznego, niepodłączonego do sieci komputera, którego może użyć do studiowania i rozwijania umiejętności pisarskich, przestrzegając jednocześnie warunków zwolnienia”.

To być może na tym laptopie Khan napisał, że projekt resocjalizacji „zajmuje szczególne miejsce w jego sercu”. „Learning Together to otwieranie umysłów, otwieranie drzwi i dawanie głosu tym, którzy są zamknięci i ukryci przed resztą z nas” – napisał, deklarując jednocześnie, że nie jest w stanie wyrazić wdzięczności całemu zespołowi i wszystkim, którzy tę „wspaniałą działalność” wspierają.

Khan nie pierwszy raz deklarował, że przeszedł wewnętrzną przemianę. Siedem lat temu ze swojej celi prosił o możliwość „udowodnienia”, że nie wyznaje już ekstremistycznych poglądów islamskich i nie stanowi zagrożenia dla społeczeństwa. Służba więzienna widziała w nim modelowo zachowującego się więźnia.

Meczety kaznodziejów nienawiści

Dzień przed zamachem Khan odwiedził meczet prowadzony przez islamskich radykałów i kaznodziejów nienawiści w Stoke-on-Trent. Bywał tam też, zanim trafił do więzienia. Wcześniej uczęszczał także do meczetu Tunstall, który zamknęły władze, kiedy okazało się, że imam Kamran Hussain wspiera Państwo Islamskie. W 2016 roku policji udało się nagrać jego kazania, w których mówi do dzieci, że „męczeństwo to największy sukces”. Meczet Tunstall znajdował się w pobliżu domu terrorysty.

Jak mogło do tego dojść?

Szokujących w tej historii jest co najmniej kilka elementów. Jak to możliwe, że terrorysta nie odbywa całej kary, która i tak wcześniej przez sąd została złagodzona? Jak to możliwe, że zajmujący się terrorystą kurator sądowy nie nabrał podejrzeń odnośnie jego motywacji? Jak to w końcu możliwe, że tak łatwo dali się ograć specjaliści prestiżowego Uniwersytetu Cambridge?

Anjem Choudary i Usman Khan

Na te pytania padają rozmaite odpowiedzi. Dr Muhammad Fraser-Rahim z organizacji Quilliam International, skupiającej byłych ekstremistów działających na rzecz deradykalizacji, twierdzi, że zwolennicy szybkiej resocjalizacji zapominają, iż jest to proces długotrwały – oczekiwanie rezultatów już po paru miesiącach skazane jest na porażkę.

Ponadto terapeutom, pracującym z islamskimi radykałami, często brakuje doświadczenia. W tej kwestii niezbędna jest dogłębna znajomość problemu. Specjalista podkreśla, że „resocjalizacja radykałów jest trudna, lecz możliwa”.

Naiwność wymiaru sprawiedliwości

Z kolei publicystka Melanie Phillips, autorka znanej książki „Londonistan”, wskazuje na naiwność sądu oraz prowadzących resocjalizację. Oto fragment jej tekstu z „The Sunday Times”:

„Atak terrorystyczny Usmana Khana na uczestników konferencji na temat resocjalizacji więźniów w Londynie był możliwy dzięki dwóm katastrofalnym błędom. Pierwszy z nich został popełniony przez sąd apelacyjny, który zmienił wyrok. (…) U podstaw tego błędu leży niezrozumienie fanatycznego islamu.

To, że ekstremizm religijny jest promowany przez najbardziej wpływowe islamskie autorytety, zapewnia mu szerokie oddziaływanie na pobożnych muzułmanów

Ta porażka charakteryzuje również drugi błąd w ocenie, zarówno ze strony grupy, która zaprosiła Khana na swoją konferencję, jak i służby kuratorskiej, która umożliwiła mu uczestnictwo w niej, wierząc, że jest zresocjalizowanym bohaterem. Wynikało to z odmowy uznania wyjątkowości islamskiego ekstremizmu; błąd ten popełnia większość wymiaru sprawiedliwości.

Ujawniły to komentarze wygłoszone po ataku Khana przez Iana Achesona, byłego oficera służb antyterrorystycznych, który w 2015 roku przeprowadził niezależną weryfikację problemu islamskiego ekstremizmu w więzieniach i systemie kuratorskim. Odkrył szokujący stopień nieudolności, bezbronności i braku woli w prawie każdym aspekcie radzenia sobie z przestępcami skazanymi za terroryzm, z 'zapierającym dech w piersiach poziomem naiwności i biurokratycznego zaciemniania’. Jego badania sugerowały, że występuje 'instytucjonalny lęk w radzeniu sobie z zagrożeniem terrorystycznym, które jest bardziej dotkliwe niż chcą przyznać wyżsi urzędnicy’.(…)

Ten opór wynika z odmowy uznania przyczyny tego zagrożenia: jest to obecnie dominująca, dosłowna interpretacja islamu, zakorzeniona w jego doktrynie religijnej i tekstach, która, według słów Achesona tworzy 'ekstremistów religijnych z kompleksem męczeństwa’.

Oczywiście miliony muzułmanów nie przyjmują takiego sposobu myślenia; i rzeczywiście jego najliczniejszymi ofiarami na całym świecie są sami muzułmanie. Niemniej jednak to, że [ekstremizm religijny] jest promowany przez najbardziej wpływowe islamskie autorytety zapewnia mu szerokie oddziaływanie na pobożnych muzułmanów. (…).

Można ponadto obserwować doktrynę takijji, nakaz oszukiwania dla islamu. Według Samiego Mukarama, byłego profesora studiów islamskich na Amerykańskim Uniwersytecie w Bejrucie, jest to powszechne. 'Takijja ma fundamentalne znaczenie w islamie. Praktycznie każda sekta islamska zgadza się na to i ją praktykuje’.

To może wyjaśniać, dlaczego programy deradykalizacji w więzieniach zawodzą. Wielu ich uczestników udaje, że zmienili swoje poglądy, żeby ograć system. Wszystko to oznacza, że radykalizacja islamska tworzy wyjątkowy zestaw wyzwań. Jednak cały establishment boi się uznać którekolwiek z nich z obawy przed oskarżeniem o 'islamofobię’ – a termin używany jest do uciszenia wszelkiej krytyki świata muzułmańskiego.”

Piotr Ślusarczyk, na podst. The Telegraph; The Times

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign