Wuj zamachowców w ostrych słowach skrytykował ich czyny. Jego wypowiedź to dla nich największa zniewaga. – Jest mi żal, że łączą mnie więzy krwi z tymi g… – powiedział zbulwersowany. Wstrząsającą opinię wygłosił także ojciec braci, którzy zgotowali niewinnym ludziom krwawy horror.
Wiadomo, kim byli sprawcy zamachów
Zakończyła się obława na drugiego z mężczyzn odpowiedzialnych za przeprowadzenie zamachu bombowego podczas poniedziałkowego maratonu w Bostonie. Zamachowcami byli dwaj pochodzący z Czeczenii bracia – 19-letni Dżochar i 26-letni Tamerlan Carnajewowie.
Dżochar został zatrzymany dziś rano, Tamerlan zginął kilka dni temu, podczas szturmu policji z jednostek specjalnych na dom w Watertown, miejscowości położonej w pobliżu Bostonu.
Ojciec braci, który pracował w Dagestanie i Czeczenii, przyjechał z rodziną do USA w 2002 lub 2003 roku. Dżochar, który studiował medycynę, w 2011 roku uzyskał stypendium studenckie od miasta Cambridge.
Tamerlan, który trenował zapasy, postawił na karierę sportową, która miała być dla niego sposobem na zdobycie amerykańskiego obywatelstwa. Media informują, że to właśnie Tamerlan namówił brata do przeprowadzenia zamachu podczas maratonu; zginęły w nim trzy osoby, a ponad 180 zostało rannych.
Policja zaprezentowała zdjęcia podejrzanych w czwartek. „Oni przybyli tutaj, by zabijać” – napisał na Twitterze komendant bostońskiej policji Ed Davis.
Wstrząsające słowa na temat zamachowców
Larry Aaronson, nauczyciel w szkole Ringe and Latin, do której wcześniej uczęszczał Dżochar, napisał na Facebooku: „Nie wierzę, że mógł on popełnić tak odrażającą zbrodnię. On przybył (do USA – red.) ze strefy wojny w Czeczenii, pięć czy sześć lat temu, z całą rodziną…”. W podobnym tonie wypowiadają się także inne znające braci osoby, które określają ich czyn mianem „szokującego”.
Rusłan, wujek braci, cytowany przez brytyjskie media, powiedział, że ostatniej nocy, po kilku latach przerwy, zadzwonił do niego Tamerlan i poprosił o przebaczenie. Komentując zamach przeprowadzony przez siostrzeńców powiedział wprost: „Zasługują na śmierć, za to, co zrobili; nie zasługują na to, by stąpać po ziemi”, po czym określił ich mianem „barbarzyńców”.
Mężczyzna wyraził także żal za to, że „łączą go więzy krwi z tymi g…”. Zapytany przez media o motywy, jakie mogły kierować braćmi, odpowiedział, że ich nie zna. – Oni przybyli tu jako uchodźcy uciekający przed wojną w 2001 roku; ich rodzice wrócili jednak do Rosji – podkreślił.
Ojciec Dżochara i Tamerlana nie mógł uwierzyć w informacje na temat synów oraz brutalnych czynów, jakich się dopuścili. W wywiadzie, jakiego udzielił dziennikarzom w stolicy Dagestanu, Machaczkale, powiedział: „Mój syn to prawdziwy anioł. Dżochar studiował medycynę w Stanach Zjednoczonych. To taki inteligentny chłopak… Mieliśmy nadzieję, że przyjedzie do nas na wakacje”.
Więcej na: onet.pl