Andrzej Koraszewski
Czy była pani w Aleppo przed 2011 rokiem? Ponad dwumilionowe miasto z przepiękną starówką. Aleppo jest starsze od Damaszku, jest tętniącym życiem miastem od ponad czterech tysięcy lat.
Długo było jednym z centrów islamskiej kultury. Nie tylko islamskiej, chrześcijańskiej, żydowskiej, ormiańskiej. Byli tu starożytni Grecy i Rzymianie, Tu tysiąc lat temu mieszkał i tworzył jeden z największych, a niektórzy twierdzą, że największy poeta islamu.
Mówienie o Al-Ma’arrim, że był poetą islamu to gruba przesada, przy nim Wolter był ateistą lękliwym i moralnie mało ciekawym. Młodszy o sześć lat od Bolesława Chrobrego, w czasach, kiedy Chrobry umacniał chrześcijaństwo w Polsce, Al-Ma’arri pisał:
Hanifowie [muzułmanie] mylą się, chrześcijanie błądzą,
Żydzi są ogłupieni, Magowie zabrnęli w ślepą uliczkę.
My śmiertelnicy to dwie wielkie szkoły:
Oświecone szelmy lub bogobojni głupcy.
Czymże jest religia. Dziewczyną schowaną przed oczami innych ;
Cena jaką przyjdzie zapłacić za jej ślubne dary i posag, zbija z tropu zalotnika.
Moje serce nie zgadza się choćby z jednym słowem pięknych doktryn głoszonych
z licznych mównic.
Uliczki starego miasta w Aleppo zdawały się szeptać słowa poety. Jeśli nie zobaczyła ich Pani wcześniej, nie zobaczy ich Pani nigdy. Aleppo jest w gruzach, Zginęły tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi jest okaleczonych, setki tysięcy zostało bez dachu nad głową. Jedni zbiegli, inni koczują w ruinach.
Próbowałem zrozumieć charakter poszczególnych ugrupowań, Proirańska armia rządowa i wspierające ją milicje z Hezbollahem włącznie, Wolna Armia Syrii stosunkowo najrzadziej odwołuje się do religii, to oni byli początkiem buntu przeciw dyktaturze, przeciw coraz silniejszym związkom z Iranem. Szybko pojawiły się oddziały powiązanej z Al-Kaidą al-Nusra, są oddziały ISIS, które czasem współpracują z al-Nusra, a czasem z nią walczą. Jest jeszcze kilka, a może kilkanaście innych ugrupowań i wygląda na to, że wszyscy strzelają do wszystkich, broniąc boga, honoru i ojczyzny.
Ilu muzułmanów zabili muzułmanie tylko w tym tysiącleciu? Nie umiem się doliczyć. Prawdopodobnie nikt nie umie się doliczyć. Sama Syria to ponad 200 tysięcy zabitych, Irak, Afganistan, Libia, Jemen, Pakistan, Nigeria. Główny front przebiega między szyitami i sunnitami, obok przebiega front między fundamentalistami i ludźmi, którzy nie są przekonani, że muszą codziennie dążyć do świętości. Fundamentaliści spierają się o najlepszą drogę do królestwa bożego na ziemi. Nie ograniczają się jednak do słów, zabijają na chwałę Allaha. Muszą głęboko wierzyć w swoje racje, skoro nie ma miesiąca bez zamachów samobójczych w meczetach, nierzadko słyszymy o kilku w ciągu jednego tygodnia.
Pani czytelnicy gotowi są oskarżać o te krwawe spory między muzułmanami Amerykanów i Żydów, ale zaczęło się to wszystko setki lat przed odkryciem Ameryki, kiedy rozproszeni Żydzi nie stanowili i nie mogli stanowić dla nikogo zagrożenia. Byli najsłabszą etniczną grupą w arabskim świecie i stąd mogli doznać zaszczytu pierwszych ofiar islamu i pierwszej militarnej chwały islamu.
Pierwszy kalif, Abu Bakr, który objął władzę po śmierci Mahometa, rządził tylko przez dwa lata i zdążył umrzeć we własnym łóżku. Drugi kalif, Umar, zginął zasztyletowany przez perskiego niewolnika. Wcześniej podbił część Persji, skutecznie nawracając ją na islam. Potomkowie Cyrusa Wielkiego zmienili wiarę, ale nie stracili dumy. Rodziny tysięcy zabitych Persów, ani ci, których pojmano w niewolę, nie czuli wielkiej miłości do Arabów. Trzeci kalif Usman ibn Affan, podbił resztę Persji, Egipt, wdarł się głębiej w Bizancjum. Ponoć charakteryzowała go korupcja i nepotyzm, więc mimo znacznego powiększenia imperium było sporo niezadowolonych i trzeci kalif prawowierny (podobnie jak drugi kalif prawowierny) zginął śmiercią gwałtowną. Czy czwarty kalif, Ali, maczał w tym palce, tego nie wiemy, wiemy jednak, że był bezlitosnym krytykiem swojego poprzednika.
Nie jestem pewien, czy dobrze rozumiem powody, dla których Persowie przekonali się do czwartego kalifa, jednak do dziś za obrazę Mahometa zabiją, ale naprawdę kochają Alego. Ali ibn Abi Talib też nie umarł własną śmiercią, wcześniej pozbawiono go tytułu kalifa, a grupa zbrzydzonych oderwała się od głównego nurtu, tworząc zaczyn wyznania szyickiego. Sama opowieść o śmierci Alego jest barwna, bo opuszczony przez większość wyznawców i pozbawiony tytułu kalifa, próbował jeszcze odzyskać wpływy, ale został zraniony zatrutym mieczem i, jak głosi legenda, kazał się posadzić na wielbłądzie i pochować w miejscu w którym wielbłąd ustanie. Prawdą jest, że grobu Alego nie ma, ale szyici twierdzą, że wielbłąd zatrzymał się w miejscu, gdzie pochowany jest Adam i Noe (o Ewie legenda milczy jak zaklęta).
Jest tu kilka ciekawostek – Ali nie stworzył jakiejś doktryny szyitów, był raczej mimowolnym sprawcą rozłamu. Rozłam dziwnym trafem był szczególnie popularny wśród Persów i był powodem niezliczonych, krwawych konfliktów. Współcześnie około 15 procent muzułmanów na świecie to szyici, zgrupowani w Iranie i krajach sąsiadujących z Iranem, które przez tysiąclecia były pod wpływem Persji. Tak się składa, że szyici zamieszkują na obszarach, gdzie znajduje się większość złóż ropy naftowej rejonu Zatoki Perskiej, a jeden z najmniej inteligentnych, za to jeden z najbardziej pobożnych prezydentów Stanów Zjednoczonych, Jimmy Carter, postanowił dopomóc równie pobożnemu Chomeiniemu w zdobyciu władzy w Iranie i w utworzeniu Islamskiej Republiki Iranu. Chomeini z wdzięczności natychmiast ogłosił Amerykę Wielkim Szatanem.
Odeszliśmy daleko od Aleppo, ale chciałem Pani opowiedzieć, że islam jest religią pokoju, jednak od pierwszych dni swojego istnienia walka o tytuł chorążego religii pokoju toczyła się na śmierć i życie, przy czym życie traciło wielu, bo w walce o pokój trup słał się gęsto.
Wielu zastanawia się nad pytaniem skąd ten dzisiejszy nawrót do fundamentalizmu i skąd ta wojowniczość? Odkąd Sobieski wyjaśnił Turkom, że im Austrii nie oddamy (nawiasem mówiąc w zachodnich podręcznikach historii jego rola jest zdecydowanie i wrednie pomniejszana), osmański kalifat najpierw zaczął tracić świetność, a potem zaczął schodzić na psy. Islam nadal był religią pokoju, ale zarówno oświecenie, jak i uzbrojenie było w Europie o tyle lepsze, że trudno było marzyć o odzyskaniu minionej imperialnej świetności.
Podczas pierwszej wojny światowej Turcy postawili na współpracę z Niemcami. Już wcześniej Brytyjczycy pozbawili ich znacznej części imperium. Przegrana oznaczała wyzwolenie Arabów spod władzy Turków i próbę utworzenia krajów arabskich będących klientami państw zachodnich. Kolonializm schodził ze sceny, to miały być kraje niepodległe, ale silnie związane z Wielką Brytanią lub Francją. Westernizacja była dla arabskich elit pokusą, elity lubią zmieniać wszystko, żeby nic nie zostało zmienione. Oświeconym w żaden sposób nie zależało na oświecaniu, więc wieś i meczet pozostały w średniowieczu, a cienka warstwa inteligencji była kulturowo wyobcowana w jeszcze większym stopniu niż w przeszłości i jeśli to jest możliwe, darzyła lud jeszcze większą pogardą niż na wcześniejszym etapie. Inteligencja marzyła o industrializacji, o dogonieniu i przegonieniu, zaś lud widział, że elita inaczej się ubiera, kpi z odwiecznych obyczajów, lekceważy religię i po staremu nakłada coraz większe ciężary. Ani Brytyjczycy, ani Francuzi nie podpowiadali idei budowania nowoczesnego narodu od podstaw, czyli od rodzinnego rolnictwa (ta idea nie pojawiła się w ich świadomości), przeciwnie zabezpieczali swoje interesy przez współpracę z miejscowym ziemiaństwem, a lud szukał przywódców w duchowieństwie i u związanych z nim świeckich.
Czy interesowała się Pani historią Bractwa Muzułmańskiego? Jest sporo ciekawej literatury o tej organizacji, ale doskonały skrótowy obraz przedstawił amerykańsko-ormiański dziennikarz, John Roy Carlson. Carlson to literacki pseudonim urodzonego w 1909 roku w będącym wówczas pod panowaniem Turków Alexandroupoli, Boghosa Derouniana. Przed rzezią Ormian jego rodzina zbiegła do Sofii, a potem do Stanów Zjednoczonych. W 1933 roku dwudziestoczteroletni Derounian był świadkiem jak ormiańscy nacjonaliści zamordowali w Nowym Jorku przy ołtarzu arcybiskupa, Leona Touriana. Resztę życia poświęcił walce z faszyzmem i rasizmem. Jego książka Cairo to Damascus to sprawozdanie z wyprawy w 1948 roku do Egiptu, gdzie udawał amerykańskiego nazistę i wkradł się w łaski kierownictwa BM, włącznie z jej założycielem Al-Baną, który mu szczerze przedstawił cele Bractwa. Te cele nie zmieniły się do dnia dzisiejszego. Religijna, fundamentalna kontrreformacja, ściśle spleciona z ideologią zachodniego nazizmu, bezgranicznie antysemicka, antydemokratyczna i ceniąca nowoczesną technikę wyłącznie w zakresie uzbrojenia. Bractwo Muzułmańskie zaczynało od terroryzmu, uświęcało terroryzm i propagowało terroryzm we wszystkich krajach arabskich.
Prezydent Sisi nazywa Bractwo Muzułmańskie matką islamskiego terroryzmu. Już w 1948 roku BM miało swoje silne odnogi w Syrii, Iraku, Arabii Saudyjskiej i kilku innych krajach, a potem ruch zaczął być zasilany gigantycznymi sumami z zysków za ropę naftową.
Banał o rewolucji pożerającej własne dzieci potwierdza się w islamskiej kontrreformacji jak w podręczniku. Bardziej brutalne ugrupowania wypierają te, które są tylko bardzo brutalne. Hamas przebił Fatah, ISIS odbiera wpływy finansowe i rekrutów Al-Kaidzie, Talibowie przebili wszystkie inne ugrupowania w Afganistanie. Iran kusi muzułmanów całego świata, że pod jego przewodem i z ich bombą atomową uda się zrealizować centralną obietnicę islamskiego terroru – ostateczną zagładę Żydów – i rzucić na kolana Amerykę.
Wszystkie totalitarne ruchy obiecują pokój po zwycięstwie. Religijne ruchy totalitarne obiecują pokój wieczny, prawdziwie boski.
Ziemskie rezultaty tej walki o pokój widzimy dziś w Aleppo. Kościoły i meczety leżą w gruzach, w ruinach starego miasta ludzie polują na ludzi. Al-Ma’arri pisał:
Kłamstwo zdeprawowało cały świat,
Nie nazywaj nigdy przyjaciółmi tych, którzy skłóceni są z powodu religii.
Gdyby nienawiść nie leżała w ludzkiej naturze
Kościoły i meczety wznoszono by obok siebie.
Przyglądam się Pani najwierniejszym czytelnikom, oni też opowiadają się za pokojem, kochają walczących o pokój, są pewni, że wybrali właściwie.
*Fragmenty wierszy Al-Ma’arriego cytuję za: Ibn Warraq, „Dlaczego nie jestem muzułmaninem”, Euroislam, 2013.
———————————
Artykuł ukazał się na
www.listyznaszegosadu.pl