Władze USA celowo zaniżały ocenę siły ISIS

Wysocy urzędnicy wojska i wywiadu naciskali na amerykańskich analityków, żeby zmieniali raporty na temat siły Państwa Islamskiego.

Gen. Flynn, były szef wywiadu obronnego USA

Gen. Flynn, były szef wywiadu obronnego USA

Analitycy byli zmuszani do przedstawiania grupy jako słabszej, niż była ich zdaniem w rzeczywistości, oraz do nadmiernie optymistycznego przedstawiania postępów walki z ISIS, prowadzonej pod wodzą USA.

Raporty uznano za zbyt pesymistyczne w kwestii skuteczności kampanii. Kwestionowały zdolność wyszkolonej przez USA irackiej armii do ostatecznego pokonania ISIS. Raporty odsyłano z powrotem w hierarchii służbowej i nie przedstawiano ich politykom.

W innych przypadkach autorom dano do zrozumienia, że wnioski z raportów powinny mieścić się w pewnym dopuszczalnym spektrum. W rezultacie dokonywali oni autocenzury swoich poglądów, ponieważ, jak twierdzą, czuli presję, żeby nie wyciągać wniosków sięgających dalej, niż poglądy osób stojących wyżej w hierarchii.

„Nazywam to upolitycznieniem środowiska wywiadowczego”, powiedział serwisowi The Daily Beast generał (w st.spocz.). Michael Flynn, były dyrektor Defense Intelligence Agency. Generał uważa, że skoordynowane naciski rządowe z ostatnich kilkunastu miesięcy miały na celu eksponowanie wybranej wersji historii walki z ISIS i innymi grupami ekstremistycznymi, w tym Al Kaidą. „To groźne”, mówi Flynn.

W US Central Command (CENTCOM, centralne dowództwo armii) odpowiedzialnym za naloty na ISIS w Iraku i Syrii, analitycy popadali we frustrację, ponieważ ich raporty w miarę wędrówki w górę hierarchii zmieniały formę na bliższą linii preferowanej przez urzędników.

Dwóch przedstawicieli resortu twierdzi, że dowodzący wywiadem w CENTCOM nie zdołał utrzymać presji politycznej Waszyngtonu z dala od analityków niższego szczebla w kwaterze dowodzenia w Tampa na Florydzie. Naciski te, mimo że słabe i nie wprost, są czytelne: oceny na temat ISIS powinny zgadzać się z uzgodnionym stanowiskiem dowództwa, to znaczy poglądem polityków, że kampania amerykańska przeciw ISIS przynosi zamierzone skutki.

Wnioski sformułowane przez analityków CENTCOM świadczą jednak, że kampania nie idzie dobrze, a wysocy urzędnicy życzą sobie uzgadniania treści wszystkich raportów o ISIS, aby uniknąć rozbieżności. „Myślę, że to przychodzi z wierchuszki, która ma kontakty z politykami [urzędnikami administracji] i przenika w dół”, mówi jeden z analityków.

Inspektor generalny Departamentu Obrony prowadzi dochodzenie w sprawie zarzutów, iż urzędnicy wojskowi „zniekształcali oceny sporządzane przez wywiad” na temat kampanii przeciwko ISIS. Skargę złożył co najmniej jeden cywilny analityk w agencji, który twierdzi, iż pracownicy CENTCOM „manipulowali przy wnioskach ocen wywiadowczych”, przygotowywanych dla wyższych stopniem przywódców, w tym dla prezydenta Obamy.

„Nie jestem zaskoczony tym śledztwem”, mówi Flynn. Wskazuje, że wojskowi wysokiego szczebla i urzędnicy Obamy bywali zbyt optymistyczni w publicznie wygłaszanych opiniach na temat powodzenia w wojnie z ISIS.

Analiza DIA na temat grup ekstremistycznych na Bliskim Wschodzie i Północnej Afryce była najczęściej bezkompromisowa i nie starała się podporządkować oczekiwaniom, dodał generał Flynn.

Niezależnie od skarg analityków, z wewnątrz wojska i Pentagonu płynęły sygnały, że różne grupy analityków dochodzą do rozbieżnych wniosków.
Zarówno w publicznych oświadczeniach, jak i zeznaniach, Generał Martin Dempsey, szef Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, był znacznie mniej optymistyczny w kwestii postępów w wojnie przeciwko ISIS, niż wysocy członkowie administracji Obamy.

Nie po raz pierwszy analitycy twierdzą, iż efekty ich pracy są zniekształcane dla potrzeb politycznych.

Po zabiciu Osamy bin Ladena przez Amerykanów w 2011 „kazano nam odstąpić od analizy, czy Al Kaida została zniszczona, czy też przestała się liczyć”, mówi emerytowany płk. Derek Harvey, były wyższy urzędnik wywiadu w DIA. „Administracja Obamy uznała rdzeń Al Kaidy za martwy”, mówi Harvey. Ale na podstawie materiałów znalezionych przez Amerykanów w siedzibie bin Ladena w Pakistanie, „w naszych oczach organizacja ta stała się teraz jeszcze bardziej zróżnicowana i silniejsza, mimo silnego uderzenia w jej rdzeń”.

LO, na podst. www.thedailybeast.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign