Prawicowy holenderski deputowany Geert Wilders odwołał się od decyzji brytyjskiego rządu, zgodnie z którą nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii w lutym tego roku. Trybunał ds. Azylu i Imigracji przyznał mu rację.
Trybunał ds. Azylu i Imigracji podważył słuszność rozporządzenia rządowego zgodnie z którym Wilders, przewodniczący Partii Wolności, nie został wypuszczony poza teren lotniska Heathrow.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest niezadowolone z decyzji trybunału i rozważa kolejne odwołanie.
Wildersowi odmówiono prawa wstępu na teren Wielkiej Brytanii ponieważ jego obecność mogłaby zaostrzyć napięcia między różnymi wspólnotami i doprowadzić do walk o podłożu międzywyznaniowym. Nadal tak uważamy – obstają przy swoim przedstawiciele brytyjskich władz. Jednak teraz, by powstrzymać Wildersa przed przekroczeniem granicy MSW potrzebuje decyzji Sądu Apelacyjnego.
Gdy w lutym Holender został zawrócony na lotnisku, w mediach rozpoczęła się debata o wolności słowa, sam Wilders natomiast nazwał to wydarzenie smutnym dniem brytyjskiej demokracji. Wielu jest zdania, iż brytyjskie władze zwyczajnie stchórzyły nie zezwalając Wildersowi na pokazanie znienawidzonego przez muzułmanów filmu „Fitna”, który ukazuje powiązania między Koranem a terroryzmem. Parlamentarzysta broni się: Demokracja oznacza różnorodność i debatę. To naprawdę smutny dzień gdy Wielka Brytania zabrania wstępu deputowanemu. Lord Pearson, który przed kilkoma miesiącami zaprosił Wildersa, uważa, że w sprawie tej chodzi przede wszystkim o wolność słowa. Dodaje, że kontrowersyjny film i tak będzie wyświetlany, ponieważ ludzie powinni go zobaczyć.
JB na podst. BBC News