Wiadomość

Wielka Brytania zaostrzy prawo azylowe

Priti Patel w obozie dla migrantów we francuskim Calais. (zdj. Flick Number 10)

„Twarde, ale sprawiedliwe” ma być nowe prawo azylowe jakie chce wprowadzić brytyjska sekretarz spraw wewnętrznych Priti Patel.

Szefowa Home Office, w obliczu rosnącej liczby nielegalnych imigrantów docierających na wyspy, ogłosiła w poniedziałek plany reformy prawa azylowego, które „było popsute od dekad”.

Przejęcie kontroli nad granicami było jednym z głównych postulatów Brexitu. Teraz konserwatywny rząd Borisa Johnsona, po rozwiązaniu kwestii wolnego przepływu związanego z członkostwem w Unii Europejskiej, chce podjąć kolejne kroki, żeby zabezpieczyć granice.

Planowane są kary dożywocia dla przemytników ludzi, zarzuty wobec tych, którzy „świadomie” nielegalnie przekroczyli brytyjskie granice, a także mają powstać ośrodki rozpatrujące wnioski azylowe na wyspach. Wzrośnie też maksymalna kara więzienia za nielegalne przekraczanie granicy – z pół roku do czterech lat pozbawienia wolności.

Nowe prawo ma sprawić, że dotarcie nielegalnych imigrantów do Wielkiej Brytanii i pozostanie tam będzie trudniejsze. Jednym z pomysłów jest umieszczenie ośrodka na Wyspie Wniebowstąpienia, brytyjskim terytorium na Atlantyku, poniżej równika.

„Zbyt długo nasz wadliwy system azylowy napełniał kieszenie ohydnych gangów przestępczych, które żerowały na nim – powiedziała Patel. – To nie jest w porządku ani wobec osób szukających ochrony, ani wobec brytyjskiego społeczeństwa płacącego za to. Czas działać”.

Innym elementem poprawy systemu azylowego jest wywarcie presji na kraje trzecie, żeby przyjmowały swoich obywateli lub tych, którzy  stamtąd wyruszyli do Wielkiej Brytanii, pod groźbą utrudnień w przyznawaniu wiz dla podróżnych z tych krajów. Z drugiej strony system ma zwiększyć możliwości legalnej imigracji, gdzie „talent weźmie górę nad pochodzeniem” w decyzji o przyznawaniu prawa pobytu.

〉 Kogo Priti Patel mianowała szefem komisji przeciwdziałania ekstremizmowi?

Pomysły ośrodków recepcyjnych poza granicami kraju, jeżeli pojawiają się wśród członków Unii Europejskiej, jak ostatnio na przykład w Danii, są ostro krytykowane, czy to przez Komisję Europejską czy Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds uchodźców.

Patel broni swojego prawa, którego zadaniem jest przeciwdziałanie „zakupom azylowym”, czyli wybieraniu krajów, które dają lepsze warunki socjoekonomiczne. Jej plany z kolei krytykuje Amnesty International jako „bezlitosne i niesprawiedliwe”. Rada Uchodźców twierdzi, że w nowym prawie 9 tysięcy osób uznanych za uchodźców nie miałoby szans, ponieważ dotarli do kraju nielegalnie przekraczając granicę.

Projekt krytykuje też lewica. Nick Thomas-Symonds, minister spraw wewnętrznych w gabinecie cieni laburzystów twierdzi, że nowe prawo ograniczy wsparcie dla ofiar handlu ludźmi, prawdopodobnie złamie prawo międzynarodowe, a nadal nie będzie skuteczną propozycją radzenia sobie z naporem ludzi próbujących dostać się przez Kanał La Manche.

Jednak Patel znajduje poparcie wśród tych, którzy obawiają się masowej migracji. W czerwcu, który był rekordowym miesiącem, do Wielkiej Brytanii dotarło przez Kanał 2000 osób. Samej Priti Patel trudno zarzucić motywy ksenofobiczne, których łatwo byłoby użyć wobec białych polityków, ponieważ jej rodzice pochodzą z Indii a do Wielkiej Brytanii przybyli z Ugandy dziesiątki lat temu.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign