Po wystąpieniu w roli “użytecznych idiotów” i powielaniu propagandy islamistycznej wychodzącej z Gazy, zachodni politycy i „dziennikarze” nagle wpadli w histerię na widok makabrycznego wideo, pokazującego jeszcze jedną „egzekucję” amerykańskiego zakładnika przez dżihadystę.
Pomijając „metodę egzekucji” (która także nie jest niczym nowym, obcinanie głów jest systematycznie stosowane na dużą skalę przez „przyjazną Zachodowi” monarchię saudyjską) co właściwie stanowi tu niespodziankę? Wiadomości z ostatniej chwili: od informacji z Monachium 1972 do Karaczi 2002, do Gazy 2014, to właśnie robią terroryści: porywają i mordują ludzi w z zamiarem siania terroru. To dlatego są nazywani terrorystami (którzy jednak przez osoby wyposażone w osobliwy kompas moralny, cokolwiek zdezorientowane i dezorientujące media, takie jak BBC, nazywani są „bojownikami” – jak gdyby maszerowali w proteście i skandowali hasła, zamiast zarzynać niewinnych ludzi).
W tym konkretnym wideo pokazującym zamordowanie amerykańskiego dziennikarza tak się złożyło, że kat miał brytyjski akcent. No cóż, z pewnością nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem (nie po 7/7, zamordowaniu Lee Rigby, itd., itd., itd.), że w szeregach terrorystów są dżihadyści z Zachodu. W całej Europie setki młodych muzułmanów (urodzonych i wychowanych na demokratycznym Zachodzie) dołączają do ISIS, Al-Kaidy, Al-Nusra i innych organizacji terrorystycznych. MI5 sądzi, że stanowią 10% cudzoziemskich “wojowników” w Syrii i Iraku.
To nie bieda
Niektórych “dziennikarzy” w żaden sposób nie skłania to jednak do zmiany ich z góry napisanych tekstów. Lub raczej tekstów podyktowanych przez ich ślepą i sztywną linię ideologiczną – tak ślepą i sztywną, że wisi jak całkowicie nieprzezroczysta zasłona między ich przekonaniami a rzeczywistością, jaką mają przed oczyma. Ta linia ideologiczna, mdląca mieszanka neo-marksizmu i krypto-rasizmu (nazywam to rasizmem marksistowskim) utrzymuje, że brzydkie zachowanie jest po prostu efektem czynników społecznoekonomicznych; a – w umysłach tych neomarksistowskich rasistów – jeśli ktoś nie jest „białym Brytyjczykiem”, to z definicji jest biedny i sfrustrowany.
Weźmy na przykład niejaką Anne Holligan, zatrudnioną – co za niespodzianka! przez dobrą, renomowaną BBC. Kilka dni temu napisała o niepokojach w Holandii: „Sądzi się, że ponad 100 obywateli holenderskich walczy w różnych grupach w Syrii i Iraku, a setki innych zidentyfikowano jako potencjalnych dżihadystów”.
To są fakty. Ale potem przychodzi analiza. „Analiza” z ideologiczną sztampą: „Wielu młodych muzułmanów mówi mi, że mają trudności w znalezieniu pracy i akceptacji w społeczeństwie holenderskim. Obietnica wspaniałej egzystencji, zachwalana przez radykalnych kaznodziejów, działa na bezradnych i zniechęconych. Choć nie ma tam wielkiej ochoty na krwiożerczą postawę, za która opowiadają się bojownicy Państwa Islamskiego, idea walki w obronie innych muzułmanów, wydaje się wzbudzać podziw niektórych młodych ludzi, którzy nie mają nadziei w kraju, ale widzą możliwości za granicą”.
Jasne?? To nie ich wina, ani wina radykalnych kaznodziejów . To dlatego, że ci młodzi muzułmanie nie mogą dostać pracy; to dlatego, że są “bezradni i zniechęceni” i “nie mają nadziei w kraju”.
Przepraszam? Mówimy o ludziach, którzy urodzili się w Holandii; dla których holenderski jest językiem ojczystym. Holandia jest liberalną demokracją, ekonomicznie rozwiniętym krajem. Ma jedną z najlepszych, najbardziej hojnych sieci solidarności społecznej na całym cholernym świecie! Bezrobocie w Holandii jest znacznie niższe niż w Maroku, Turcji lub Egipcie – krajach, z których pochodzi większość muzułmanów holenderskich; poziom bezrobocia młodzieży należy do najniższych w Europie. Holandia ma drugi w Europie najwyższy odsetek populacji muzułmańskiej – z których olbrzymia większość (także ci, którzy nie byli urodzeni w tym kraju i mówią po holendersku jak w obcym języku) – jest produktywnymi obywatelami. Dlaczego więc ci młodzi ludzie nie mogli dostać pracy? Dlaczego są „bezradni”, nie mówiąc już o „zniechęceniu” i beznadziei???
Ktoś powinien powiedzieć pani Holligan, że uparte fakty odmawiają podporządkowania się jej ideologicznym, z góry przyjętym sądom. Większość terrorystów nie jest ani uboga, ani bezradna; Osama bin Laden był urodzonym w Arabii Saudyjskiej multimilionerem; Mohamed Atta, jeden z prowodyrów zamachów 9/11 był potomkiem bogatej rodziny egipskiej. Czterej sprawcy londyńskich zamachów 7/7 nie byli szczególnie biedni ani szczególnie „bezbronni”; ani też 21 mężczyzn, którzy wzięli udział w zamachach bombowych w Madrycie w 2004 r.
Pani Holligan mogłaby się wysilić, by przynajmniej przeczytać raport zatytułowany „Who are the British jihadists in Syria” [Kim są brytyjscy dżihadyści w Syrii] sporządzony przez jej koleżankę z BBC, Jenny Cuffe. Rozmawiając z dziennikarką „bojownik” dżihadu, nazywający siebie Abu Muhadjar, mówi: „Dorastałem w dość dobrej dzielnicy. Pochodzę z porządnej rodziny, blisko związanej, dobrze wykształconej. Wszyscy w mojej rodzinie są absolwentami uniwersytetów. Uważam to za rodzinę klasy średniej”.
W pracy przedstawionej na World Federation of Scientists Permanent Monitoring Panel on Terrorism, Scott Atran (dyrektor badań w Centre National de la Recherche Scientifique w Paryżu i wykładowca przy katedrze psychologii, antropologii i zasobów naturalnych University of Michigan) podsumował: „Badania ekonomisty z Princeton Alana Kruegera i innych nie znajdują żadnej korelacji między dochodem na głowę w kraju a terroryzmem […] jedno badanie za drugim pokazuje, że terroryści samobójcy i ich pomocnicy nie są ludźmi skrajnie biednymi, niepiśmiennymi lub społecznie wyobcowanymi”.
Nie należy jednak zawracać pani Holligan głowy takimi dowodami; jest ona tym gatunkiem “dziennikarza” (aż nazbyt powszechnego dzisiaj na Zachodzie), dla którego z góry przyjęte opinia liczy się bardziej niż fakty.
Nie jest to też “okupacja”
Oczywiście w sprawie terroryzmu palestyńskiego te same ideologiczne uprzedzenia znajdują dodatkowy argument: sprawcy są nie tylko ubodzy, ale “okupacja odebrała im nadzieję”. Cherie Blair (siostra b.premiera Blaira, która przeszła na islam – red.) ujęła to w najmocniejszy – i najbardziej uderzająco głupi – sposób: „Jak długo młodzi ludzie czują, że nie mają żadnej nadziei poza wysadzeniem się w powietrze, nigdy nie będzie postępu”.
Ten uśmiechnięty, pucołowaty terrorysta, wysadził się w powietrze w pubie w Tel Awiwie. Nie był „uciskanym Palestyńczykiem”, ale brytyjskim muzułmaninem, który nigdy nie doświadczył „okupacji izraelskiej”.
(zdjęcie z www.youtube.com)
Widzicie, nie mają wyboru! Po prostu muszą wysadzić się w powietrze. Tak, nie zawracaj głowy ideologom zimną logiką faktów. Jak faktem, że wielu zamachowców-samobójców Hamasu w ogóle nie należało do biedaków (ani nie byli „oblężeni” w 2001 r.), ale pochodzili z zamożnych rodzin palestyńskich; nie prezentuj faktów, że zamiast być „przywiedzionymi do rozpaczy” przez nie dającą się znieść okupację, niektórzy przybyli z zagranicy, by doświadczyć lepszego życia na Zachodnim Brzegu; albo prostego faktu, że inni ludzie są także „okupowani” – i nie wysadzają się w powietrze w restauracjach ani w autobusach miejskich.
To jest edukacja, głupcze!
Jeśli jednak terroryzm nie jest wyrazem dobrej, starej, marksistowskiej “walki klas”, to co skłania tych ludzi do tak potwornych zbrodni?
Kusi obarczenie winą islamu. W końcu tym, co wszyscy ci terroryści mają wspólne, to jest ich wiara. Wszystkich dziewiętnastu sprawców 11 Września było muzułmanami; muzułmanami byli też czterej terroryści w Londynie oraz ludzie winni zamachów bombowych w pociągach Madrytu. Niemal 200 mężczyzn i kobiet wysadziło się w powietrze, by zabić Izraelczyków; ale żaden z nich nie był chrześcijaninem palestyńskim.
Kusi obwinianie islamu za zepsucie dusz tych ludzi. Jest to jednak powierzchowne i ma skutek odwrotny od zamierzonego. Bowiem, całkiem po prostu, choć terroryści są muzułmanami, olbrzymia większość muzułmanów nie jest terrorystami. Islam jest szeroko rozpowszechnioną religią monoteistyczną, równie złożoną i zróżnicowaną jak chrześcijaństwo lub judaizm; i choć niektóre nurty teologii islamskiej mogą nauczać przemocy, wiele innych tego nie robi.
Szkoły terroru: dzieci z Gazy pozują z atrapami karabinów na tle tekturowego modelu Kopuły na Skale. Nauczyciele są poza kadrem…. (zdjęcie: The Israel Project, public domain)
Problem, oczywiście, tkwi w edukacji. Problem polega na tym, że te właśnie skrajne nurty islamu, które – podstępnie lub dzięki jawnej sile politycznej i wojskowej – kierują edukacją. Dosłownie “tresują” swoich adeptów, najpierw piorąc im mózgi, kiedy są małymi dziećmi, potem, kiedy są nastolatkami, a potem, kiedy są młodymi dorosłymi.
I to jest problem, którym się nie zajmujemy. Zanurzeni w wiadomości z ostatniej chwili, ani przywódcy, ani dziennikarze zachodni nie poświęcają naprawdę uwagi tej długoterminowej, ale krytycznej sprawie.
Tak, kilku “krajowych” terrorystów może wrócić z Iraku i siać zniszczenie na ulicach Londynu, Paryża lub Amsterdamu; tak, to może zdarzyć się jutro rano. Tak, Hamas może raz jeszcze rozpocząć odpalanie rakiet na miasta izraelskie, równocześnie masakrując Palestyńczyków, którzy sprzeciwiają się ich rządom. Tak, ISIS i Al-Kaida mogą nadal obcinać głowy i torturować niewinnych ludzi. To wszystko są najpilniejsze problemy.
Ale podstawową przyczyną jest edukacja. W Londynie, Birmingham, Paryżu i Amsterdamie. Ale jeszcze bardziej w Gazie, na Zachodnim Brzegu, Iraku Północnym i Syrii, Arabii Saudyjskiej i Iranie – ponieważ w tych miejscach islamiści mają wolną rękę, ponieważ w rzeczywistości to oni kierują “edukowaniem” (czytaj: zatruwaniem) młodych, niewinnych umysłów.
Mój zachodni czytelniku: możesz wybrać nie zrobienie niczego w tej sprawie; możesz udawać, że to zniknie lub że to wcale nie jest problemem. Możesz zbyć to i powiedzieć: „Ale co chcesz, bym zrobił?” Co jednak zrobisz za kilka lat, kiedy nowe, dużo większe pokolenie terrorystów wyleje się z kierowanych przez islamistów Szkół Terroru? Co odpowiesz, kiedy twoje dzieci zapytają cię: „Dlaczego niczego nie zrobiłeś? Dlaczego pozwoliłeś, by problem narastał lawinowo – i przekazałeś go swoim dzieciom???”
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródło: http://www.listyznaszegosadu.pl/brunatna-fala/wiadomosc-z-ostatniej-chwili-terrorysci-zabijaja-ludzi
Noru Tsalic – izraelski bloger, obecnie pracuje w Wielkiej Brytanii.