W Izraelu są Arabowie lojalni wobec swego kraju

 

Zamieszczamy tłumaczenie wywiadu z Dimą Tayeh dla nadającej po arabsku stacji telewizyjnej w Izraelu. Dima należy do tych izraelskich Arabów, którzy sprzeciwiają się antyizraelskiej i antysemickiej akcji BDS (Bojkot, Sankcje, Wycofanie inwestycji).

Dima Tayeh: Czy Izrael jest państwem apartheidu? Nie. Izrael nie jest państwem apartheidu i każdy, kto w to wierzy, powinien się wstydzić. Żyjesz w tym kraju i cieszysz się wszystkimi przywilejami obywatelstwa. Masz swobodę wyboru pracy, studiów, wolność słowa i wszystkiego, czego pragniesz. Prowadzisz i kształtujesz kolejne pokolenie w państwie, które cię szanuje. Spójrz na Syrię, Irak, Egipt i resztę krajów arabskich. Co dobrego zrobiły one dla Arabów?

Dziennikarz: Próbuję zrozumieć – czym jest Izrael?

Dima: Izrael jest demokratycznym państwem, jak to zapisano w jego Deklaracji Niepodległości; jego mniejszości, takie jak muzułmanie, Druzowie itd. są wolne. Co to jest demokratyczne państwo? To jest państwo, które respektuje swoją ludność i obywateli, którzy w nim żyją. Państwo, które zapewnia swobodę wyznania, prawo do edukacji, do wybierania i bycia wybranym, do tego by móc zostać sędzią lub prawnikiem, członkiem parlamentu, i które broni prawa człowieka do wolności. Gdzie jeszcze to znajdziesz?

Dziennikarz: Izrael jest demokratycznym państwem – jak to?

Dima: Fakt, że ten kraj daje tobie, arabskiemu dziennikarzowi, platformę, z której możesz głosić swoje opinie i wyrażać swoje poglądy, kiedy w Rosji media nawet nie mają opcji dania głosu opozycyjnej opinii, jest dowodem, że jest to państwo demokratyczne. Biorę siebie za przykład. Mogę wykonywać pracę jaką chcę, która odpowiada moim kwalifikacjom i zawodowi. Każda możliwość pracy jest równa dla Arabów i Żydów. Mam nadzieję i pragnę, by wszystkie kraje arabskie, obywatele i społeczeństwa miały demokratyczne państwa, takie jak Izrael.

Dziennikarz: Jak określasz siebie?

Dima: Określam siebie jako Arabkę, muzułmankę z izraelskim obywatelstwem, dumną z mojej religii i z tego, że żyję w kraju, który respektuje moją wolę i moje prawa.

Dziennikarz: Jakie są twoje prawa?

Dima: A jakie są twoje? Faktem jest, że jesteś tutaj i masz możliwość wyrażania swoich opinii. Ja nie reprezentuję polityki. Nie obchodzi mnie żadna partia. Obchodzi mnie tylko rzeczywistość codziennego życia i to, że widzę prawdę. Czy im się to podoba, czy nie, zobaczymy prawdę. Pragnę, żebyśmy zaczęli widzieć wszystkie dobre rzeczy, jakie mamy w tym kraju. Mam nadzieję, że zaczniemy współistnieć i kochać się wzajemnie.

Dziennikarz: A więc nie ma okupacji w Izraelu?

Dima: Nie, nie ma. Nie żyję pod okupacją w Izraelu. Mam pełnię praw demokratycznych i mam nadzieję, że zaczniemy żyć razem w pokoju i zrozumieniu. Mam nadzieję, że przejdziemy do lepszej przyszłości, w której będziemy respektować wzajemnie nasze opinie i debatować z szacunkiem, że otworzymy oczy i zobaczymy, że żyjemy w demokratycznym państwie, które respektuje swoich obywateli i przyznaje im wiele praw. Reprezentuję siebie jako mniejszość w Izraelu i w żaden sposób nie jestem związana z polityką. Jestem dumna, że mogę stanąć i mówić w obronie Izraela, którego jestem integralną częścią.

Mam nadzieję, że wszystkie kraje arabskie przyjmą izraelski sposób sprawowania władzy. A dla twojej informacji: 90% obywateli Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu ma nadzieje na życie pod taką władzą.(P)

Źródło: http://www.listyznaszegosadu.pl

O delegacji Arabów z Izraela, odwiedzających USA z przesłaniem sprzeciwu wobec BDS, można przeczytać tutaj 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign