Niemcy, kraj o ponad 81 milionach ludności, mają drugą co do wielkości populację muzułmanów w Europie Zachodniej, po Francji. Wśród 4,7 milionów muzułmanów w tym kraju trzy miliony jest tureckiego pochodzenia. DITIB, grupa, która zbudowała nowy meczet w Kolonii, zarządza ponad 900 meczetami w Niemczech. Te meczety związane są z Departamentem ds. Religijnych rządu tureckiego, czyli z Diyanet, który wysyła imamów do meczetów DITIB.
Niemieckie media informowały niedawno, że służby wywiadowcze kraju rozważały inwigilację DITIB po odkryciu jego związków z kilkoma skandalami, takimi jak szpiegowanie przez jego imamów dla tureckich placówek dyplomatycznych, odmowa uczestnictwa w „marszu antyterrorystycznym” w Kolonii, wzywanie wiernych, by modlili się o zwycięstwo tureckiej armii nad Kurdami w północnej Syrii i organizacja odtwarzania militarnych scen z tureckimi flagami i atrapami broni w rękach dzieci-„męczenników”.
Narasta także sprzeciw wobec działań DITIB w Niemczech. „Ci, którzy szerzą nacjonalizm, nienawiść do chrześcijan, Żydów lub ateistów oraz szpiegują tutaj na rozkaz tureckiego rządu, nie mogą być partnerem w walce przeciwko religijnemu ekstremizmowi w Niemczech” – powiedział członek parlamentu, Christoph de Vries.
Tymczasem rząd turecki kontynuuje unicestwianie chrześcijańskiego dziedzictwa w Turcji. Prawosławne Seminarium Teologiczne stało się symbolem systematycznej dyskryminacji chrześcijan w w tym kraju. Jedyną uczelnię kształcącą duchownych prawosławnych, seminarium na Chalki, rząd turecki zamknął w 1971 r. Od tego czasu Patriarchat Ekumeniczny Konstantynopola nie może kształcić duchownych i potencjalnych następców na stanowisko Patriarchy.
Według Archonów Zakonu Świętego Andrzeja Patriarchatu Ekumenicznego:
„Od czasu tego zamknięcia Patriarchat Ekumeniczny musiał wysyłać młodych mężczyzn ze swojej społeczności, którzy pragnęli wejść do stanu duchownego, do jednej ze swoich szkół teologicznych w Grecji. Często nie wracają już, biorąc pod uwagę uciążliwe restrykcje przy otrzymywaniu pozwolenia na pracę i ogólny klimat zastraszania. Mimo obietnic ponownego otwarcia szkoły teologicznej, nie ma żadnego postępu. W efekcie administracyjne funkcjonowanie i przyszłość Ekumenicznego Patriarchatu są zagrożone”.
W 2016 r. Grecka Prawosławna Archidiecezja w Ameryce wymieniła inne naruszenia praw Kościoła Prawosławnego w Turcji: turecki rząd narzuca restrykcje na wybór Patriarchy Ekumenicznego i hierarchowie, którzy na niego głosują, muszą być tureckimi obywatelami. Rząd może arbitralnie zawetować każdego kandydata do stanowiska Patriarchy Ekumenicznego.
Przy malejącej liczbie hierarchów i prawosławnych chrześcijan w Turcji, możemy nie być w stanie wybrać Patriarchy Ekumenicznego już w niedalekiej przyszłości.
Władze tureckie nie pozwalają na użycie słowa lub tytułu ”ekumeniczny” w żadnej działalności religijnej, mimo że ten termin był używany od VI wieku i jest uznany na całym świecie. Turcja uważa Patriarchat za instytucję, której przywódcę widzą jako duchowego przewodnika wyłącznie prawosławnych chrześcijan w Turcji, nie zaś przywódcę 300 milionów prawosławnych chrześcijan na całym świecie. Patriarchat Ekumeniczny nie ma tożsamości prawnej i bona fide osobowości prawnej w Turcji.
Brak tożsamości prawnej jest głównym źródłem problemów Patriarchatu, włącznie z nieuznawaniem jego prawa własności i nie wydawaniem pozwoleń na pobyt i pracę dla „cudzoziemskich” (tj. nietureckich) duchownych, którzy są niezbędni dla kontynuowania i funkcjonowania Patriarchatu. Władze tureckie nie pozwalają Patriarchatowi Ekumenicznemu na posiadanie jakiejkolwiek nieruchomości – nawet kościołów. Sam dom Patriarchy nie jest uznany za jego własność, ani też rząd turecki nie uznaje aktu własności Fundacji Sierocińca Dziewcząt i Chłopców na wyspie Buyukada (Prinkipos), który Patriarchat ma od 1902 r. Niemożność załatwienia pozwolenia na pracę dla „cudzoziemców”, którzy pracują dla Patriarchatu, powoduje, że te osoby muszą co trzy miesiące wyjeżdżać z kraju, by odnowić wizę turystyczną, co zakłóca działania instytucji i zniechęca personel z zagranicy.
Przez lata, używając różnych metod, władze tureckie skonfiskowały tysiące nieruchomości Patriarchatu Ekumenicznego i grecko-prawosławnej społeczności, włącznie z klasztorami, budynkami kościelnymi, sierocińcem, prywatnymi domami, blokami mieszkaniowymi, szkołami i ziemią. Jak na ironię władze ogłosiły niedawno plan zbudowania olbrzymiego islamskiego centrum edukacyjnego pośrodku wyspy Chalki.
Chalki jest jednym z niewielu miejsc w Turcji, które nadal mają grecką społeczność. Nie wydaje się przypadkiem, że rząd turecki wybrał właśnie Chalki do zbudowania islamskiego centrum. Jest to kolejny przejaw polityki islamizacji tureckiego rządu, która przyspieszy wymazywanie greckiego dziedzictwa kulturowego i prawosławnego chrześcijaństwa w regionie.
Grecy w Turcji – resztki wielkiego niegdyś Imperium Bizantyjskiego – są silnie prześladowaną i niemal całkowicie wytępioną grupą etniczną. Dotknęły ich ludobójstwo, pogromy i przymusowe deportacje, dokonywane przez rozmaite rządy tureckie. W Stambule pozostało tylko około 1300 Greków. Mimo tej minimalnej liczebności zamierająca społeczność grecka nadal doznaje dyskryminacji i łamania jej praw.
* * *
Turecki rząd wydaje znaczną część swojego corocznego budżetu na budowanie meczetów na całym świecie. Budżet Diyanet, jak podaje turecka prasa, w zeszłym roku wynosił 8,1 miliardów lir (1,38 miliarda dolarów), przekraczając budżety 12 ministerstw, włącznie z ministerstwem zdrowia i ministerstwem spraw wewnętrznych.
Działalność Diyanet obejmuje budowanie meczetów na całym świecie. Według jego oficjalnej strony internetowej, zbudował meczety w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, Rosja, Białoruś, Niemcy, Somalia, Haiti, Kazachstan i Gaza. Obecnie buduje nowe meczety w Albanii, Kirgistanie, na okupowanym przez Turcję północnym Cyprze, w Dżibuti, Szwecji i Anglii.
Diyanet planuje także budowę meczetów w Kosowie, regionie Karaczajo-Czerkiesja w Rosji, Czadzie, Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Wenezueli, Mauretanii, Nigrze i na kampusie Georgetown University w Stanach Zjednoczonych. „Tureckie centrum kulturalne” budowane jest także w Tokio.
Rząd turecki propaguje islamizację na całym świecie przez swoje działania, które obejmują budowę meczetów, niemniej w Turcji chrześcijaństwo, które ma tam bardzo głębokie korzenie, jest religią zamierającą. Turcja ma dzisiaj w swoich granicach więcej miejsc biblijnych, niż jakikolwiek region na Bliskim Wschodzie za wyjątkiem Izraela. Wielu chrześcijańskich apostołów i świętych, Paweł z Tarsu, Piotr, Jan, Tymoteusz, Mikołaj z Miry, Polikarp ze Smyrny i wielu innych, albo nauczali, albo żyli na terenach obecnej Turcji.
Islamizację regionu zaczęły plemiona tureckie z Azji Środkowej, które najechały greckie Imperium Bizantyjskie w XI wieku. Dzisiaj chrześcijanie to zaledwie 0,1 procenta populacji 80 milionów obywateli tureckich.
Nowoczesna republika turecka, założona w 1923 r., niemal dokończyła unicestwienie pozostających w kraju greckich chrześcijan, dokonując wielu zbrodni i wywierając na nich drastyczne naciski.
Dzisiejszy rząd turecki, najwyraźniej działając zgodnie z własną ideologią dżihadystyczną, buduje meczety w Europie i poza Europą, i używa ich do szerzenia fundamentalistycznego programu islamskiego. Słaba, wprowadzona w błąd i zagubiona Europa wydaje się ochoczo poddawać tej ideologii.
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Źródło tekstu polskiego: http://www.listyznaszegosadu.pl
Uzay Bulut – turecka publicystka, mieszkająca obecnie w Stanach Zjednoczonych.