Teksańska szkoła islamizmu

Nauczycielka liceum w Teksasie nakłaniała uczniów do noszenia tradycyjnych islamskich ubrań i kazała im nazywać zamachowców z 11 września „bojownikami o wolność”.

Cheerleaderki z Lumberton High School (źródło: Lumberton Times)

Cheerleaderki z Lumberton High School (źródło: Lumberton Times)

Uczniom Lumberton High School nie wolno również było nazywać Holokaustu ludobójstwem. Mogli co najwyżej określić go mianem „czystek etnicznych”.
Kurator okręgu szkolnego John Valastro uważa, że nauczycielka nie zrobiła niczego złego. „Co jest większym zagrożeniem – strach i ignorancja, czy kształcenie i zrozumienie?” – pyta. Zdaniem Valastro nauczycielka jest bardzo doświadczona i postępuje zgodnie z wytycznymi. „Nie słyszałem, żeby skłoniła chociaż jednego ucznia do konwersji na islam”, mówi.

Lekcje islamu w małym publicznym liceum skupiły uwagę całego kraju, kiedy na Facebooku pojawiły się zdjęcia czterech uczennic w burkach. 15-letnia córka April LeBlanc, Madelyn,  była jedną z nich. „Dla mnie burka nie jest najgorsza, choć od niej się wszystko zaczęło”, mówi. „To straszne, jak bardzo uczniowie zagłębili się w ten islam. Kto jest za to odpowiedzialny? Jak dyrekcja mogła na to pozwolić?”.

LeBlanc przypomina, że takie terminy jak „zamachowiec-samobójca” czy „terrorysta” zostały na lekcjach zastąpione wyrażeniem „bojownicy o wolność”. „Nauczycielka mówiła córce, że bojownicy o wolność poświęcają swoje życie w imię świętej wojny i idą do nieba. Wpajali islam dzieciom wywodzącym się z chrześcijańskiej, amerykańskiej kultury”, mówi. Jednak Madelyn LeBlanc nie ma wątpliwości, że nauczycielka nie czuła się pewnie w swojej roli. „Współczuję jej” – tłumaczy 15-latka. „Na początku powiedziała, że nie chce tego uczyć, ale te treści są zawarte w programie.”

Podczas lekcji na temat judaizmu nauczycielka powiedziała uczniom, że „zgodnie z zasadą poprawności politycznej ma obowiązek nauczyć ich, że Holokaust nie był ludobójstwem, lecz czystką etniczną”. Madelyn prowadziła dokładne notatki z zajęć i kiedy do nich zaglądała czuła się zaniepokojona. Jeden z jej kolegów był zaszokowany. Zapytał głośno czy to żart, ponieważ określenie „bojownicy o wolność” usprawiedliwia terrorystów. Nauczycielka nie wiedziała, jak odpowiedzieć.

Kurator broni poglądów propagowanych w szkole. „Celem tej lekcji jest pokazanie, że – niezależnie od tego, czy chcesz być nazywany dżihadystą czy bojownikiem o wolność – trzeba widzieć to w odpowiedniej perspektywie. Chcemy nauczyć młodzież dostrzegać, że ta sama rzecz może być różnie nazywana. Dla nas to terroryści, jednak z punktu widzenia islamu ci sami ludzie to bojownicy o wolność.” Valastro sam jednak przyznaje jednak, że był to atak terrorystyczny.

O innych religiach uczono w szkole niewiele. Kilka lekcji dotyczyło judaizmu, a żadna nie została poświęcona chrześcijaństwu. „Chcę pozostać osobą o otwartym umyśle i nie chcę żeby moja córka nie miała pojęcia o świecie”, mówi LeBlanc. Uważa, że władze szkolne zawiodły zaufanie rodziców. „Mogą uczyć o tym, jak ważna jest Mekka, ale dlaczego nie uczą o tym, jak ważne było chrześcijaństwo, kiedy tworzył się nasz naród?. (…) Czuję się tak, jakby szkoła była infiltrowana. Nie możemy tego ignorować. Mówimy tu przecież o małej szkole w małym miasteczku w Teksasie, gdzie na każdym rogu stoi kościół”.

Tłumaczenie: GB
Źródło:www.townhall.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign