Wiadomość

Roger Scruton jest przyjacielem, nie wrogiem islamu

Roger Scruton fot. Wikimedia Commons
Roger Scruton fot. Wikimedia Commons

Przedstawiamy artykuł poświęcony zmarłemu niedawno Rogerowi Scrutonowi, opublikowany w kwietniu 2019 r. na blogu portalu Spectator.co.uk przez pisarza Eda Huseina.
***
Nie jestem prawicowcem. Wstyd mi, że twórczość sir Rogera Scrutona odkryłem dopiero cztery lata temu, kiedy jedna z rozmów w think tanku w Waszyngtonie skłoniła mnie do poszukiwania współczesnych filozofów mających szerokie spojrzenie na cywilizację, historię, idee i zastosowanie filozofii.

Miało to miejsce w czasie, gdy pracowałem jako doradca Tony’ego Blaira i reprezentowałem go na tym spotkaniu. W jego trakcie lewicowi muzułmańscy aktywiści, którzy przedkładają interesy swojej wspólnoty nad interesy własnego kraju, oskarżyli mnie o bycie „neokonserwatystą”, ponieważ stwierdziłem, że bezpieczeństwo narodowe naszych państw i obywateli jest ważniejsze niż tożsamość jakiejkolwiek społeczności islamskiej. Bardziej bezpieczny kraj, myśląc logicznie, oznacza większe bezpieczeństwa również dla społeczności islamskiej.

Atakowano mnie więc, oskarżając o neokonserwatyzm. Chcąc lepiej zrozumieć, co to oznacza, zacząłem czytać Leo Straussa, nazywanego założycielem neokonserwatyzmu. Ten niemiecko-żydowski filozof w cudowny sposób sprawił, że doceniłem i zrozumiałem, w jak dużym stopniu Zachód został zbudowany na ideałach Aten i Jerozolimy. Wiele nauczyły mnie jego własne – Żyda – zmagania z Zachodem.

Za sprawą Straussa odkryłem wielkich muzułmańskich filozofów , zwłaszcza al-Farabiego (IX-X w.n.e) i Awicennę (X-XI w.n.e). Byłem zafascynowany. Oto znalazłem uznanych islamskich luminarzy, którzy oddawali cześć Sokratesowi, Platonowi i Arystotelesowi i połączyli wczesny islam z klasycznym Zachodem. Ich wiedza nie ograniczała się do Koranu i Biblii, lecz pochodziła również od wielkich greckich pogan.

To spotkanie i następujące po nim odkrycia sprawiły, że zacząłem starać się o to, żeby sir Roger został promotorem moich badań doktoranckich z sześciu powodów. Po pierwsze, Scruton z szacunkiem traktuje wkład islamskich filozofów w cywilizację zachodnią. Wbrew modzie panującej wśród wielu nietzscheańskich badaczy akademickich nie lekceważy Boga ani boskości.

W swoim kluczowym dziele pt. „A Short History of Modern Philosophy” (Krótka historia współczesnej filozofii) Scruton pisze, że al-Farabi, Awicenna i Awerroes – „każdy z nich będąc muzułmaninem” – „usystematyzowali i zaadaptowali” myśl arystotelesowską. Podczas gdy inni starali się zlekceważyć albo pominąć wkład muzułmanów w budowę współczesnego świata zachodniego, Scruton był wierny historycznym zapisom.

W książce poświęconej Spinozie brytyjski autor podkreśla, że zanim filozof ten przeczytał Kartezjusza i Hobbesa, czytywał islamskich filozofów andaluzyjskich. Odwołując się do hiszpańsko-żydowskich korzeni myśliciela, Scruton pisze: „Przez kilka stuleci tego typu ludzie prowadzili w miarę bezpieczne życie na hiszpańskim półwyspie, chronieni przez muzułmańskich książąt, obracając się otwarcie w towarzystwie swoich islamskich sąsiadów. Ich teologowie, filozofowie i badacze brali udział w wielkim odrodzeniu arystotelesowskiej filozofii”.

W książce pt. „The Soul of the World” (Dusza świata), Scruton z podziwem cytuje islamskich mistyków i nie szczędzi pochwał Ghazaliemu i Rumiemu, przytaczając wersy tego ostatniego i dając posmak islamskiego mistycznego umysłu.

Było dla mnie jasne, że Scruton nie ma zastrzeżeń do islamu opartego na pięknie, współistnieniu, duchowości, poezji, cywilizacji, architekturze i sztuce. Podobnie jak miliony muzułmanów walczy on natomiast z osobami skłonnymi do dosłownych interpretacji, z supremacjonistami, islamistami i salafitami. Islam filozofów i mistyków zdecydowanie jednak należy do Zachodu i jest częścią zachodniego dziedzictwa.

Po drugie, byłem zaskoczony jego wszechstronnym umysłem. Poza mistrzostwem w tak wielu dyscyplinach, we wszystkich seminariach nawiązywał do Koranu w kontekście przemyśleń Awicenny i arabskich myślicieli, pism Ghazaliego, czy też poezji Rumiego i wielu innych. Nawet w dyskusjach na temat austriackiego geniusza, Ludwiga Wittgensteina, Brytyjczyk potrafił zauważyć i zidentyfikować podobieństwa z islamskim sufizmem, z zanurzeniem się w Bogu. To właśnie Scruton przywoływał często wersety Koranu poświęcone duszy, słońcu i galaktyce, a mnie pozostaje tylko próbować sobie to przypomnieć w języku arabskim.

Po trzecie, Scruton jest szanowany i rozumiany przez czołowych muzułmańskich teologów na Zachodzie. Szejk Hamza Jusuf, opisany przez „Guardiana” jako „prawdopodobnie najbardziej wpływowy islamski uczony”, prowadził z brytyjskim filozofem głęboką i szczegółową dyskusję na temat „świętych prawd” czy „prawdziwego znaczenia konserwatyzmu”. Podziw Hamzy dla Scrutona skłonił wielu wpływowych muzułmanów na całym świecie do wysiłków na rzecz lepszego zrozumienia konserwatyzmu w kontekście wyjaśnień brytyjskiego myśliciela – jako próby znalezienia tego, co w cywilizacji kochamy najbardziej, a następnie obrony tych cnót i wartości przed bieżącymi zagrożeniami po to, żeby nasze dzieci również mogły zastać piękny świat.

Po czwarte, arabscy muzułmańscy książęta i uczeni pytają, jak mogą wprowadzić reformy oraz co poszło nie tak, że Arabska Wiosna doprowadziła do przejęcia przez islamistycznych rewolucjonistów Egiptu i podejmowania przez nich prób do dzisiaj w Damaszku, Gazie, Jordanii, Tunezji, Libii, Kuwejcie, Bahrajnie, a nawet w Arabii Saudyjskiej. Jak można powstrzymać napędzanych marksizmem islamistycznych rewolucjonistów, a jednocześnie wciąż wprowadzać reformy polityczne?

Podobnie jak Scruton, chcą oni przyjąć długofalową perspektywę i dlatego, pragnąc lepiej zrozumieć zagrożenie dla cywilizacji, czytają jego książkę pt. „Fools, Frauds and Firebrands” (Głupcy, oszuści i podżegacze). I jeśli dzieciaki czytają Chomsky’ego i Żiżka, to dojrzałe jednostki trzymają stronę Scrutona.

Po piąte, brytyjski filozof głęboko szanuje wartości będące natchnieniem dla architektury i estetyki w świecie muzułmańskim. To dzięki niemu usłyszałem o Marwie al-Sabouni, noszącej hidżab architekt, która stara się odbudować swoje rodzinne Homs w Syrii. Scruton nie tylko wspominał publice o jej książce, ale także zapraszał ją na wydarzenia organizowane przez think tanki w Londynie, w tym te prowadzone przez Policy Exchange. Był tym filozofem, który współpracował z muzułmankami, budując i wspierając miejsca i walkę o tożsamość w najtrudniejszych zakątkach świata.

I wreszcie, Scruton nie ucieka przed trudnymi pytaniami, co jest prawdziwym znakiem rozpoznawczym filozofa z własną filozofią. Podobała mi się jego odwaga i to, że tłum nie był w stanie go uciszyć. Owszem, według mnie nienawiść w stosunku do muzułmanów istnieje i należy ją wykorzenić, ale słowo „islamofobia” jest oksymoronem: islam szuka pokoju, więc jak ludzie mogliby bać się pokoju?

Bractwo Muzułmańskie, ich naiwni poplecznicy i lewicowi sojusznicy używają oskarżeń o „islamofobię” próbując uciszyć krytykę islamu i muzułmańskich praktyk. Scruton często podkreślał, że islam i muzułmanie powinni pamiętać o postawie żyjącego w XIII wieku błyskotliwego i mądrego mędrca z Anatolii, Hodży Nasreddina, który potrafił śmiać się z siebie. Filozof ma rację mówiąc, że my, muzułmanie, traktujemy siebie zbyt poważnie, że jesteśmy zbyt pogrążeni w narracji ofiary, i że powinniśmy ponownie przejąć greckiego ducha komedii i szyderstwa.

Scruton nie jest zero-jedynkowym myślicielem: podziwia islam, ale jednocześnie jest w stosunku do niego krytyczny. Zadaje trudne pytania: czy muzułmanie mogą nauczyć się przedkładać kraj nad wiarę i społeczność? Czy mogą zrezygnować z pojęcia bluźnierstwa i zaakceptować wolność? Te pytania wymagają odpowiedzi. Od nich zależy nasza przyszłość.

Jeśli islamskie kraje i społeczności wykonają krok w stronę wolności, pluralizmu i pokoju, stanie się tak dzięki temu, że ich konserwatywne instynkty poparł, zrozumiał i uszanował Anglik uwielbiający wino, polowania, muzykę i estetykę. Oby żył jak najdłużej.

Ed Husain jest badaczem w brytyjskim think tanku Civitas. W młodości ekstremista islamski, autor książki „The Islamist”.

Tłumaczenie Bohun, na podst. https://blogs.spectator.co.uk

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign