Rodziny z Niemiec jadą na dżihad

Niemiecki rząd działa na rzecz uwolnienia grupy podejrzanych niemieckich islamistów, którzy zostali aresztowani w Pakistanie przez władze, kiedy próbowali przedostać  się do obozów dżihadystów w Waziristanie. Tymczasem całe rodziny z Niemiec przeprowadzają się do regionu, by wziąć udział w dżihadzie.

Wczasy rodzinne w Waziristanie

Waziristan - wakacje z dżihadem

Waziristan - wakacje z dżihadem

Najnowszy półgodzinny film zachęcający do wstąpienia w szeregi Islamskiego Ruchu Uzbekistanu (IMU) jest adresowany przede wszystkim do „ukochanych braci i sióstr w Niemczech”. Nagranie jest rozpowszechniane przez muzułmanów urodzonych i wychowanych w Niemczech jak np. Mounir Chouka alias „Abu Adam”, który pochodzi z Bonn. Z ekranu zapraszają szczelnie owinięte burkami kobiety w otoczeniu bawiących się karabinami dzieci.

Imigranci zachwalają  sobie pobyt w górach i zapewniają, że w ich raju na ziemi niczego nie zabraknie: są tam lekarze, szpitale i szkoły. Co więcej, domy znajdują się daleko od linii frontu, w końcu nikt nie chce by odgłosy wystrzałów budziły dzieci nocą

Według niemieckich służb bezpieczeństwa apel o przyjazd do Waziristanu znajduje duży odzew w Niemczech. Islamski Ruch Uzbekistanu jest największą i najbardziej aktywną islamską grupą rekrutującą przyszłych dżihadystów. I tu również wyróżnia się na tle podobnych sobie ugrupowań – jako jedna z nielicznych, do zasilenia swych szeregów zachęca również kobiety i dzieci. Rodziny zamieszkujące znajdujący się pod wpływem Al-Kaidy teren zapewniają bazę wspierającą islamistów w walce przeciw afgańskiej armii i oddziałom Stanów Zjednoczonych.

Radykałowie, ale niemieccy obywatele

Mimo, że ludzie ci wyjeżdżają  dobrowolnie w celu walki z innym państwem, rząd niemiecki trzyma się  zachodnich standardów prawa. Obecnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych prowadzi negocjacje w związku z ujęciem na terenie Pakistanu grupy niemieckich islamistów, którzy przed kilkoma miesiącami próbowali nielegalnie przekroczyć granicę. Islamabad chce postawić ich przed sądem pod zarzutem wspierania organizacji terrorystycznej, podczas gdy państwo niemieckie nalega by oskarżeni wrócili do Frankfurtu.

Rodziny biorące udział  w dżihadzie poznały się w sali modlitewnej w Bonn i opuściły Niemcy w małych grupach przez Turcję i Iran, skąd do Pakistanu przedostały się taksówkami. Po przejściu granicy niedoszli bojownicy zostali ujęci przez pakistańską policję. Początkowo twierdzili, że są mieszkańcami Turcji i stracili dokumenty. Dopiero gdy w sprawę zaangażowały się służby wywiadowcze ISI ustalono, że pochodzą z Niemiec; dwóch z nich przyznało otwarcie, że chcieli wziąć udział w dżihadzie.

Niemiecka gazeta Der Spiegel, która opisuje tragedię aresztowanych przez Pakistańczyków Niemców, ani słowem nie poddaje krytyce działań obywateli Niemiec, którzy udają się w rejony konfliktu, żeby walczyć, teoretycznie również przeciwko swojemu państwu. Niemieckie siły zbrojne zaangażowane są w misję w Afganistanie w ramach kontyngentu NATO.

JB i JW na podst. Spiegel

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Dzihadyści zaatakowali w Rosji

Izolacja rządu talibów już nie działa

Niemcy: czy deportacja imigrantów będzie sprawniejsza?