Luqman Ammen Abdullah, imam z Detroit zginął podczas strzelaniny z agentami FBI. Policjanci próbowali aresztować go pod zarzutem spiskowania, przyjmowania skradzionych rzeczy oraz przestępstw z użyciem broni. Aresztowali również ośmiu członków innego meczetu.
Luqman Abdullah głosił w kazaniach agresywnym dżihad oraz żądał wprowadzenia szariatu w USA. Duchowny był uczniem Al.-Amina – przywódcy organizacji Czarnych Panter oraz neofitą islamskim, który osiągnął sławę pod imieniem H. Rap Brown. Obecnie Al-Amin odsiaduje dożywotni wyrok za zabójstwo dwóch policjantów. Zastrzelony imam pozostał wierny przesłanu organizacji Czarnych Panter z latach ‘60: Jeśli Ameryka nie zmieni przekonań, spalimy ją doszczętnie.
Abdullah w swoim meczecie zachęcał muzułmanów, by wspierali Hezbollah, Talibów i Osamę bin Ladena. Nawoływał ich do, jak twierdził, religijnych uczynków: Powinniśmy ustalić sposób zwalczania niewiernych. Musimy usunąć rząd USA. Rząd USA to nic więcej jak rząd niewiernych. Wśród niewierzących są agenci FBI, o których Abdullah mówił: Traktujcie ich w sposób, w sposób w jaki powinni być traktowani… To nie jest takie skomplikowane, człowieku… Jeśli przyjdą po mnie, przypnę bombę i wysadzę wszystkich. Funkcjonariusze policji piszą w oświadczeniu: Abdullah i jego zwolennicy trenowali regularnie sztuki walki oraz użycie broni palnej i białej – zgodnie z opinią Abdullaha, że każdy wierzący muzułmanin powinien mieć broń i nie powinien obawiać się jej użyć jeśli zajdzie taka potrzeba.
Abdullah usprawiedliwiał wszystkie te czyny powołując się na „Koran”, który – jak mówił – usprawiedliwia kradzież, rozbój i inne nielegalne działania, jak długo przynoszą one pożytek Islamowi.
Wielu amerykańskich muzułmanów stanęło po stronie imama i ostro zaatakowało FBI. Dawud Walid z Rady ds. Relacji Amerykańsko-Islamskich (CAIR) oświadczył, że był to uznany imam w społeczności muzułmańskiej, chwalił także jego działalność charytatywną. Grupa imamów z Detroit zażądała spotkania z szefem lokalnego FBI, którego oskarża o niechęć do islamu oraz ostrzega, że śmierć Abdullaha i aresztowanie innych członków jego meczetu zdenerwuje muzułmanów i sprawi, że staną się oni jeszcze bardziej podejrzliwi wobec funkcjonariuszy prawa. Tymczasem inna organizacja Przymierze Muzułmanów, której członkiem był Abdullah, w swoim oświadczeniu potępiła strzelaninę: Ta tragiczna sytuacja wzmaga niepokoje dotyczące użycia śmiercionośnych metod przez agentów policji. Pragniemy by policja i media nie wykorzystywały tej tragedii demonizując afroamerykańskich muzułmanów.