Po atakach terrorystycznych z 9/11 oskarżenia o to że przemoc jest nieodłączną częścią islamu przybrały na sile. Dla wielu dowodem islamskiej przemocy i braku tolerancji wobec nie-muzułmanów jest „Koran” i inne teksty islamskie. Wielu przepraszało za te oskarżenia wychodząc z założenia, że domniemana przemoc w islamie niczym nie różni się od aktów przemocy popełnianych od zarania dziejów przez inne grupy religijne. Nieraz przemoc taka była wspomniana w ich świętych pismach, jak na przykład w przypadku żydów i chrześcijan. Krótko mówiąc zakłada się, że to nie islam per se, ale ludzka natura skłania się ku przemocy.
Za każdym razem, kiedy ktoś zarzuca „Koranowi” czy też historycznie potwierdzonym słowom i czynom proroka Mahometa i jego towarzyszom przemoc i nietolerancję, pada natychmiast kontr-argument: a co z historycznymi zbrodniami hebrajczyków odnotowanymi w ich świętych pismach („Starym Testamencie”)? Co z cyklem brutalnych zbrodni, które chrześcijanie popełnili w imię swojej wiary wobec innych chrześcijan i nie tylko?
Podaje się kilka przykładów z „Biblii” oraz z judeo-chrześcijańskiej historii. W szczególności dwa – jeden biblijny, drugi historyczny- często są przytaczane jako typowe przykłady że Judaizm i chrześcijaństwo nie stronią od przemocy. Zazwyczaj przykłady te ucinają dalszą debatę o tym, czy islam jest wyjątkowy, jeśli chodzi o związek jego nauk z przemocą.
Pierwszy dotyczy zbrojnego podboju ziemi Kanaan przez hebrajczyków (1200 p.n.e.), który coraz częściej określa się mianem ludobójstwa. Jahwe powiedział Mojżeszowi:
Tylko w miastach należących do narodów, które ci daje Pan, twój Bóg, jako dziedzictwo, niczego nie zostawisz przy życiu. Gdyż klątwą obłożysz Chetytę, Amorytę, Kananejczyka, Peryzzytę, Chiwwitę i Jebusytę, jak ci rozkazał Pan, Bóg twój, abyście się nie nauczyli czynić wszystkich obrzydliwości, które oni czynią ku czci bogów swoich, i byście nie grzeszyli przeciw Panu, waszemu Bogu.
(Pwt. rozdz. 20, wersety 16-18)
W ten sposób Jozue podbił cały kraj: wzgórza i Negeb, Szefelę, i stoki górskie i wszystkich ich królów. Nie pozostawił nikogo przy życiu i obłożył klątwą wszystko, co żyło, jak rozkazał Pan, Bóg Izraela.
(Joz. rozdz. 10, werset 40).
Drugi przykład dotyczy średniowiecznych krucjat europejskich chrześcijan. Nie ma wątpliwości, że krucjaty były kontratakiem na islam, a nie nieuzasadnioną napaścią, jak często przedstawia je rewizjonistyczna historia. Zjednoczeni chrześcijanie chcieli zaanektować Ziemię Świętą Jeruzalem, która przed islamskim podbojem z 7 wieku była integralną częścią chrześcijańskiego świata przez prawie 400 lat.
Co więcej, muzułmańskie inwazje i zbrodnie przeciw chrześcijanom przybierały na sile w ostatnich dekadach przed rozpoczęciem krucjat w 1096. Dla przykładu, w 1017, Turcy Seldżucy pokonali Bizancjum w kulminacyjnej bitwie pod Manzikert i w konsekwencji zaanektowali większą część bizantyjskiej Anatolii (otwierając w ten sposób drogę ostatecznemu podbojowi Konstantynopola stulecia później). Kilka dziesięcioleci wcześniej kalif al-Hakim z dynastii Fatymidów sprofanował i zniszczył wiele ważnych kościołów – jak np. kościół św. Marka w Egipcie, czy kościół Grobu Pańskiego w Jerozolimie – i wydał kilka wyjątkowo krzywdzących dla chrześcijan i żydów dekretów. Na tle takich właśnie wydarzeń papież Urban wezwał do krucjat.
Z Jerozolimy i Konstantynopola straszna wieść dotarła do naszych uszu, że lud rodem z Persji (muzułmańscy Turcy) napadł na chrześcijan, wymordował ich, ograbił i spalił ziemię, część jeńców wziął w niewolę do swojego kraju, część zamęczył torturami i przeznaczył do obrzędów swojej religii, całkowicie zniszczył kościoły
(z Kroniki Mnicha Roberta)
Niemniej jednak historia potwierdza, że krucjaty były krwawe i okrutne. Po przekroczeniu murów Jerozolimy w 1099, krzyżowcy na oślep wymordowali niemalże wszystkich mieszkańców Świętego Miasta. Według średniowiecznej kroniki Gesta Danorum(i) ‘pogrom był tak wielki, iż nasi brodzili w krwi aż do kostek’ Co więcej, w 1204 roku podczas grabieży Konstantynopola krzyżowcy zabijali innych chrześcijan.
W świetle dowodów przedstawionych wyżej – pierwszy z nich to typowy przykład ‘hebrajskiej’ przemocy zaczerpnięty z Biblii, drugi wywodzi się z historii chrześcijaństwa – dlaczego to islam miałby być przedstawiany jako religia, której nieodłączną częścią jest przemoc, tylko dlatego, że jego święta księga jak i historia zawierają przemoc? Dlaczego nie-muzułmanie szukając dowodów przemocy w islamie zawsze wskazują na „Koran” i pradawną historię nigdy nie przyglądając się ich własnej historii i własnym świętym księgom?
Te często zadawane pytania pokazują jak bardzo historia pomieszana jest z teologią, a ziemskie czyny jednostek ze słowami boga, które uważa się za niezmienne. Podstawowy błąd polega na tym, że judeo-chrześcijańską historię, która jest pełna przemocy, porównuje się z islamską teologią, która zaleca przemoc. Oczywiście, wszystkie religie miały swój udział jeśli chodzi o przemoc i nietolerancję wobec ‘innych’. Kluczowe pytanie brzmi: czy przemoc jest nakazem bożym czy też jest ona wynikiem działających z wolnej woli wojowniczych ludzi?
Przemoc w „Starym Testamencie” stanowi ciekawy przypadek. Jahwe jasno nakazał hebrajczykom zniszczyć Kananejczyków i sąsiadujące z nimi ludy. Taka przemoc jest więc wyrazem boskiej woli, niezależnie jakie efekty przyniesie. Mimo wszystko, historyczne akty przemocy dokonane przez hebrajczyków i odnotowane w „Starym Testamencie” nie są niczym więcej niż historią. Tak się stało, Bóg tak nakazał, ale sytuacja miała miejsce w konkretnym czasie i miejscu a przemoc była skierowana przeciw konkretnemu ludowi. Przemoc ta nigdy nie stała się standardem ani nie została skodyfikowana jako żydowskie prawo (np. Halacha(ii) )
I tu właśnie islamska przemoc jest jedyna w swoim rodzaju: mimo że podobnie jak przemoc „Starego Testamentu” wynika z nakazu boga i jest obecna na kartach historii, niektóre aspekty tejże przemocy dzięki islamskiemu prawu (szariatowi) stały się standardem. Co więcej są one stosowane zawsze i wszędzie, niezależnie od okoliczności. Podczas gdy przemoc w „Koranie” jest faktem historycznym, nabiera ostatecznie znaczenia teologicznego, czy też dokładniej, staje się doktryną. Przyjrzyjmy się niżej następującym fragmentom Koranu, lepiej znanym jako wersety miecza:
A kiedy miną święte miesiące, wtedy zabijajcie bałwochwalców, tam gdzie ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki! Ale jeśli oni się nawrócą i będą odprawiać modlitwę, i dawać jałmużnę, to dajcie im wolna drogę. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy!
(K 9:5).
Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, którzy nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy – z pośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własna ręką i nie zostaną upokorzeni.
(K 9:29).
Podobnie jak fragmenty „Starego Testamentu”, w których Jahwe nakazał Hebrajczykom zaatakować i wymordować sąsiedni lud, również wersety miecza mają swój kontekst historyczny. Po raz pierwszy Allach wydał te nakazy po tym jak muzułmanie pod przywództwem Mahometa stali się dostatecznie silni, by napaść na chrześcijańskich i pogańskich sąsiadów. Jednak w przeciwieństwie do buńczucznych fragmentów, czy też przypowieści z ze „Starego Testamentu”, wersety miecza stały się fundamentem późniejszego stosunku muzułmanów zarówno do Ludów Księgi(iii), jak i pogan (hinduistów, buddystów, animistów), np. prawo oparte na surze 9, wersecie 5 nakazuje poganom i wyznawcom religii politeistycznych albo przyjąć islam, albo zginąć, podczas gdy werset 29 tej samej sury jest głównym źródłem szeroko znanych dyskryminujących praktyk muzułmanów wobec chrześcijan i żydów.
W rzeczywistości, opierając się na wersetach miecza, jak również na niezliczonych innych wersetach i przekazach ustnych przypisywanych Mahometowi, islamscy uczeni, szejkowie, mufti, imamowie quadi(iv) na przestrzeni stuleci osiągnęli obowiązujący całą społeczność muzułmanów konsensus, zgodnie, z którym islam ma nieprzerwanie trwać w stanie wojny ze światem nie-muzułmańskim aż do chwili, gdy go sobie podporządkuje. Większość uczonych utrzymuje, że skoro wersety miecza są jednymi z ostatnich objawień dotyczących stosunku muzułmanów wobec wyznawców innych religii, anulują one około dwieście wcześniejszych i bardziej tolerancyjnych wersetów jak np. ‘nie ma przymusu w religii’ (K 2:256). Ibn Khaldun, słynny badacz szanowany na Zachodzie ze względu na swoje ‘postępowe’ spostrzeżenia, próbuje ukrócić wyobrażenie, że dżihad to ‘obronne’ działania wojenne.
W społeczeństwie muzułmański, święta wojna (dżihad) jest powszechnym religijnym obowiązkiem, ponieważ misja islamu jest uniwersalna, podobnie jak nakaz nawrócenia wszystkich jeśli nie siłą perswazji, to fizyczną …inne grupy religijne nie mają ‘powszechnej misji’ a święta wojna nie jest ich powinnością, oprócz sytuacji zagrożenia…Jedynym wymogiem jest dla nich ugruntowanie religii wśród własnej nacji. To właśnie dlatego Izraelici po Mojżeszu i Jozuem nie byli zainteresowani władzą królewską (w przeciwieństwie do islamskiego kalifatu (v)). Ich jedyną ‘misją’ było ugruntowanie ich religii, a nie szerzenie jej pośród innych narodów. Na islamie jednak ciąży obowiązek przejęcia władzy nad innymi narodami
(The Muqudimmah, tom. 1 str. 473).
Być może najbardziej unikatową cechą wersetów miecza jest to, że w zestawieniu z analogicznymi fragmentami „Starego Testamentu”, wyróżnia je język wykraczający poza czas i przestrzeń, który dziś, nie mniej niż dawniej, podżega muzułmanów do ataków i zabijania niewiernych. Jahwe nakazał hebrajczykom zabić Hetytyów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzytów, Hywitów i Jebuzytów – wszystkie te ludy są wyszczególnione i związane z konkretnym miejscem i czasem. Jahwe ani razu nie wydał hebrajczykom nakazu ‘na czas nieokreślony’, czyli takiego, który zobowiązywałby również ich potomków, żydów, by zwalczali i zabijali innowierców. Z drugiej strony, mimo że początkowo wrogami islamu, podobnie jak judaizmu były ludy historyczne (jak np. Bizantyjczycy- chrześcijanie, czy też persowie-poganie), Koran rzadko nazywa ich po imieniu. Zamiast tego, muzułmanie mieli i mają nakaz zwalczać Ludy Księgi, ‘dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni;(K 9:29) oraz ‘zabijać bałwochwalców, tam gdzie ich znajdą’(K 9:5).
Dwa łączniki ‘aż do’(hata) i ‘gdziekolwiek’ (haythu) demonstrują wieczną i wszechobecną naturę tych nakazów: nadal żyją ‘Ludy Księgi’, które próbuje się ‘kompletnie podporządkowane’(szczególnie w Stanach, Europie i w Izraelu) oraz ‘poganie’, którzy będą zabijani gdziekolwiek się nie spojrzy (szczególnie w Azji i Afryce subsaharyjskiej).Ważną cechą prawie wszystkich zalecających przemoc nakazów w pismach islamu jest to, że ich czas obowiązywania nie został określony, a w swojej naturze są bardzo ogólne „Zwalczajcie ich, aż nie będzie już buntu i religia w całości będzie należeć do Boga.” (K 8:39). Podobnie w dobrze udokumentowanym przekazie, który wydaje się być najbardziej autentycznym zbiorem hadisów, Mahomet ogłasza:
Nakazano mi prowadzić wojnę przeciw ludzkości, aż ludzkość przyzna, że Allach jest jedynym bogiem a Mahomet posłańcem Allacha i kazali oni bić pokłony, dawać jałmużnę i przyjąć islam; ktokolwiek to uczyni, jego krew nie zostanie przelana, a jego dobra pozostaną nienaruszone
(Sahih Muslim C9B1N31)
Obok boskich słów Koranu, niezmiernie ważnym źródłem w prawodawstwie islamskim jest postępowanie Mahometa – jego przykład zwany ‘sunną’. Muzułmanów nawołuje się, by dorównali prorokowi we wszystkich aspektach życia: Wy macie w Posłańcu Boga piękny wzór (K 33:21). A sposób postępowania Mahometa wobec nie-muzułmanów jest jasny. Jak na ironię, według sondażu al-Dżaziry, cieszący się poparciem połowy arabskiego świata, przeczący koncepcji ‘umiarkowanego muzułmanina’, terrorysta Osama bin Laden, przedstawia przykład proroka następująco:
Nasz prorok wykazuje się umiarkowaniem, kiedy to zanim upłynęły trzy miesiące od chwili, gdy przybył do Medyny już napadał lub wysyłał oddziały na ziemie niewiernych by zdobyć ich bastiony, przejąć ich dobra, życia i ich kobiety’
(The Al-Qaeda Reader, str.56)
W rzeczywistości oparte zarówno na Koranie jak i sunnie (przykładzie) Mahometa grabieże i rabunki niewiernych, branie ich dzieci jako niewolników, a kobiet jako nałożnic ma solidne podstawy (np. 4:24, 4:92, 8:69, 24:33, 33:50, etc.). Sama koncepcja ‘sunny’- od której pochodzi nazwa podążających za nią 90% muzułmanów , ‘sunnitów’ -zasadniczo zakłada, że wszystko co zrobił lub pochwalał Mahomet i jego pierwsi towarzysze również dziś powinno zostać wcielone w życie nie mniej niż dawniej. Nie oznacza to, że wszyscy muzułmanie to dzicy hedoniści, którzy żyją tylko po to, by grabić i gwałcić. Jednak osoby, które z natury przejawiają skłonności do takich czynów, jeśli są muzułmanami, mogą – i w rzeczy samej często to robią – łatwo uzasadnić ich działania ‘sunną proroka’. Oto jak al-Kaida usprawiedliwia ataki z 9/11 w trakcie, których zginęły niewinne kobiety i dzieci: podczas oblężenia miasta Taif w 630 roku n.e. Mahomet zezwolił swoim wyznawcom używać katapult, mimo iż wiedział, że schroniły się tam kobiety i dzieci. Podobnie było, gdy poproszono go o zgodę na rozpoczęcie nocnych najazdów czy podkładanie ognia pod fortyfikacje niewiernych.
Podczas, gdy w judaizmie ważną rolę odgrywa prawo, brak w nim odpowiednika sunny; słowa i czyny patriarchów, mimo iż są odnotowane w „Starym Testamencie”, nigdy nie stały się częścią żydowskiego prawa. Ani niewinne kłamstewka Abrahama, ani przewrotność Jakuba, ani porywczość Mojżesza, ani zdrady Dawida ani podboje miłosne Salomona nigdy nie były wyznacznikami postępowania ani dla żydów ani dla chrześcijan. Te cechy i czyny są rozumiane jako historyczne działania popełnione przez omylnych ludzi, których bóg często karał za ich odbiegające od ideału zachowania.
Jeśli chodzi o chrześcijaństwo, Jezus uchylił wiele praw „Starego Testamentu”. Zasada ‘oko za oko’ ustąpiła miejsca zasadzie ‘nadstawiania drugiego policzka’. Nadrzędnym prawem stało się miłowanie Boga i bliźniego (Mat 22:38-40). Co więcej, ‘sunna’ Jezusa – rozumiana jako pytanie ‘co zrobiłby Jezus?’ charakteryzuje się altruizmem. „Nowy Testament” w żadnym razie nie nawołuje do przemocy. Jednak zdarza się, że ktoś chce udowodnić, że Jezus ma ten sam wojowniczy etos co Mahomet. Dowodem ma być zdanie, które padło z ust Jezusa: “Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.” (Mat 10:34). Niebawem jednak pojawia się zdanie: “to wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił.” (Mat 13:34). Z kontekstu jasno wynika, że Jezus nie wzywał do przemocy wobec nie-chrześcijan, ale przewidywał, że zaistnieją konflikty między konwertytami na chrześcijaństwo a ich środowiskiem – prognoza ta sprawdziła się tylko dlatego, iż wcześni chrześcijanie, dalecy od podejmowania walki biernie pozwalali się mordować i umierali jako męczennicy.
Ostatecznie, jak można uczciwie porównywać jeden fragment „Nowego Testamentu”, gdzie raz metaforycznie użyte jest słowo ‘miecz’ z dosłownie setkami koranicznych zaleceń i oświadczeń, w których Mahomet formalnie nakazuje wczesnym muzułmanom walczyć mieczem przeciw nie-muzułmanom.
To porównanie pozwala lepiej zrozumieć sens krucjat. Mimo iż w jakiś sposób oceniamy te wojny-jako obronne lub najeźdźcze, sprawiedliwe lub nie-nie ulega wątpliwości, że nie były one oparte na ‘sunnie’ Jezusa, który nawoływał wyznawców by „Miłowali waszych nieprzyjaciół i modlili się za tych, którzy ich prześladują;” (Mat 5:44).
Oczywiście nie chcę tu sugerować, że jakieś cechy są wpisane w chrześcijaństwo, ale jak na ironię chrześcijańskie krucjaty pomagają lepiej wyjaśnić islam. Raz na zawsze pokazały, że niezależnie od nauk religijnych – a w przypadku tzw. chrześcijańskich krucjat, wręcz mimo nakazów religii- iż człowiek na prawdę ma skłonności do przemocy i nietolerancji. I tu nasuwa się pytanie: skoro do przemocy byli zdolni chrześcijanie- którym religia nakazuje kochać, błogosławić i odpowiadać dobrem wrogom, którzy ich nienawidzą, przeklinają i prześladują –czego możemy spodziewać się po muzułmanach? Nie tylko przejawiają oni te same brutalne tendencje, ale dodatkowo są one uprawomocnione przez nakazy boga dotyczące ataków, zabijania i grabienia niewiernych?
Dlaczego niektórzy muzułmanie zostają terrorystami-samobójcami czy też męczennikami? Już sam fakt, że te słowa mają niemalże przeciwstawne znaczenie-z jednej strony mamy tu załamanych, zdesperowanych samobójców, z drugiej zaś bohaterskich męczenników – ukazuje jak radykalnie różnie pod względem epistemologicznym przeciętny człowiek zachodu i muzułmanin odpowie na to pytanie. Innymi słowy, fakt, że zachód nazywa ich samobójcami, a muzułmanie męczennikami wiele mówi o ich wewnętrznych motywacjach.
Dla świeckich zachodnich umysłów, ci muzułmanie są po prostu sfrustrowani: uciskani i przygnębieni, nie mają nic do stracenia, a za tym idzie ich cierpienie w imię ‘słusznej’ sprawy – nieważne czy będzie to uwolnienie meczetu al-Aksa (vi) czy zrównanie z ziemią wieżowców w Stanach. Wszyscy oni mówią o islamie, powinnościach czy 72 ciemnookich dziewicach, jednak to tylko przykrywka dla ich prawdziwych motywów: z jednej strony jest to chęć zemsty, z drugiej zaś pragnienie ucieczki od pełnej ucisku egzystencji. Ostatnio do listy powodów dołączyła ‘hańba’: al-Kaida dokonywała gwałtów na kobietach i mężczyznach, których właśnie wstyd popychał ku ‘męczeństwu’.
Paradoksalnie, z islamskiego punktu widzenia zostanie męczennikiem nie jest jedyną gwarancją wiecznego raju. A raj tan może przemawiać do najbardziej lubieżnych pragnień wielu mężczyzn. Mimo iż wielu wyznawców Allacha bardzo poważnie traktuje tę naukę, na zachodzie budzi ona śmiech. Podczas gdy chrześcijańskie niebo jest całkowicie duchowe “Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie.” (Mat 22:30) i niezbyt kuszące, niektóre islamskie opisy raju są po prostu hedonistyczne.
W Koranie nie brak odniesień, które to potwierdzają. Spójrzmy na surę 36
Zaprawdę, mieszkańcy Ogrodu tego Dnia będą się jedynie radować. [shughlin fakihun]
(K 36:55)
Oni i ich żony będą wypoczywać w cieniu na ozdobnych łożach.
(K 36:55)
Jeden z najlepiej wykształconych egzegetów (vii) Ibn Kathir interpretuje ‘radować się’ następująco ’będą zajęci defloracją dziewic’.
Oczywiście mało kto uwierzy, że jakikolwiek muzułmanin zostałby samobójcą tylko po to aby kopulować w nieskończoność – nawet jeśli prorok twierdził, że w niebie będą mieć potencję stu mężczyzn (aby lepiej dać sobie radę z niezliczonymi pannami). I co z kobietami, które coraz częściej zostają samobójcami? Z pewnością to nie seks nimi powoduje.
Zanim stwierdzimy, że muzułmanie wysadzają się w powietrze tylko z powodu desperacji, frustracji, czy wstydu należy pamiętać, że obok teologicznej gwarancji hedonistycznego raju istnieje jeszcze jeden powód, który może delikatnie popychać muzułmanów w stronę męczeństwa.
Jest to mało znana doktryna adhab al-qabr czyli o ‘mękach grobu’. Czytając islamskie teksty można wielokrotnie natrafić na ten ciekawy wątek, który powraca również w kazaniach. To właśnie ta doktryna doprowadza muzułmanów do desperacji. Na arabskiej satelicie widziałem dorosłych ludzi, którzy biorąc na serio terror jaki ona wprowadziła w ich życie, byli gotowi zrobić wszystko by tylko jej uniknąć.
Po wnikliwej lekturze islamskich źródeł, nauki o pośmiertnych doświadczeniach u sunnitów są przedstawione w następujący sposób:
Kiedy ciało jest zakopywane najpierw wraca do niego dusza. Kiedy żałobnicy niosą trumnę do grobu, dusza podąża za nimi płacząc i dopytując gdzie ją zabierają, a ziejąca otchłań grobu zawodzi: jestem domem obcości, jestem domem samotności, jestem domem prochów, jestem domem robaków.
Kiedy już grabarze odejdą, trup słyszy jak odchodząc opisują nadchodzące męki. Ulema (viii) natomiast potwierdza, że martwy doświadczy zmysłami wrażeń. Być może właśnie z przekonania, że martwi słyszą co się do nich mówi bierze się zwyczaj głośnego recytowania pozdrowień przy grobach.
Kiedy już spocznie w grobie, dusza jest zabierana przez dwa anioły. Hadis mówi, że dusza zmarłego wraca do ciała, a dwa anioły zaczynają wypytywać: kto jest jego panem, jaka jest jego religia, kto jest jego prorokiem. Jeśli odpowiedzi to Allach, islam i Mahomet dusza idzie do nieba, jeśli nie-zaczynają się męki.
Może się wydawać, że łatwo odpowiedzieć na takie pytania, tak więc nawet ten, kto jest muzułmaninem tylko z nazwy powinien bez zadraśnięcia przejść upiorny wywiad, ale powodem dla którego muzułmanin może oblać ten test jest niechlubny islamski fatalizm:
Bóg umacnia tych, którzy uwierzyli, słowem mocno utwierdzonym, w życiu na tym świecie i w życiu ostatecznym; i sprowadza Bóg z drogi niesprawiedliwych. Bóg czyni to, co chce.
(K 14:27)
Ulema interpretuje ten werset jako odniesienie do pytań aniołów i poprawnych odpowiedzi, lub ich braku, a może raczej woli Allacha, by martwi podali właściwą odpowiedź.
Jeśli chodzi o niewiernych i muzułmanów tylko z nazwy (al-muslim al-‘assi),odpowiedzą aniołom, że nie wiedzą. Po reprymendzie odzywa się ‘głos z nieba’ i nie na żarty zaczynają się tortury.
Najpierw anioły ścierają w proch ciało wielkim żelaznym młotem- ‘który nie ma sobie równych na świecie’, umierający tak krzyczy, że wszelkie stworzenie słyszy – oprócz ludzi i dżinów (nadprzyrodzonych istot). Inny hadis podaje, że gdyby uderzyć młotem górę, rozpadłaby się ona w pył, i podobnie dzieje się z martwym, jednak Allach ponownie go stawia na nogi po to aby młot mógł znów uderzyć- i tak w nieskończoność.
Później grób zaciska się wokół trupa, aż połamią mu się kości i dusza jest tam uwięziona, cierpi i się dusi. Według niektórych uczonych dusze zmarłych w tych mękach czekają na dzień sądu ostatecznego.
Wówczas pojawia się wąż zwany al-shaja‘ al-aqra’ – brutalnym i odważnym, stworzony przez Allacha aby dręczyć martwych, i zjada ciało od czubka głowy do palców, w nieskończoność. W innym hadisie natomiast zamiast węża pojawia się 70 smoków: ‘Allach ześle na niego 70 smoków, a gdyby jeden z nich miał dmuchnąć na ziemię, to by ją zmiótł. Będą się rozdzierać i znęcać nad nim aż do dnia sądu ostatecznego a jego krzyków nie usłyszy ani żaden człowiek, ani żaden dżinn’. Według jeszcze innego hadisu martwego zaatakuje 99 smoków, każdy z 70 węży, każdy wąż z dziewięcioma głowami-razem62,370 węży dręczących ciało w nieskończoność.
W tym momencie zachodni czytelnik może pomyśleć, że to jakiś absurd- że żaden muzułmanin nie może na prawdę wierzyć w tę farsę, która nie może być przyczyną jakichkolwiek działań, a już na pewno nie samobójstwa.
Szczególnie, że według Mahometa, jednym z największych grzechów, za które trafia się do piekła jest niedokładne umycie się po wizycie w toalecie. Wszystkie te fakty mogą wyrobić przekonanie, że to jakiś żart i nie może stać się powodem czyjejś rozpaczy.
Jednak oto znów znajdujemy się w królestwie epistemologii: każda cywilizacja ma swoje źródła, namacalne lub metafizyczne, skąd płynie wiedza a zatem i prawda. W hierarchii głównego nurtu islamu zaraz po Koranie znajduje się obszerny zbiór hadisów, szczególności zaś kanoniczna szóstka. Tworzy ona podstawy tego co uważa się za prawdę i jak postrzega się rzeczywistość i to właśnie na tym źródle opiera się wcześniej opisany obraz grobu.
Nie wolno zapominać, że źródła te są rozumiane dosłownie. Ta sama dosłowność która doprowadziła najważniejszą instytucję islamską al-Azhar do nałożenia fatwy na kobiety, według której miałyby one karmić obcych mężczyzn piersią (ix), sprawia że dziś muzułmanie dosłownie rozumieją męki piekielne –uderzające młoty, 62,370 kłapiących zębami węży i całą resztę.
Każdy kto uważnie oglądał islamską telewizję z pewnością zauważył, że właśnie takie przedstawienie męki grobu wpoiło ludziom lęk i przerażenie. Na stacji al-Haya TV oglądałem serial, w którym młoda muzułmanka w histerii płacząc i opisuje swój śmiertelny lęk przed mękami grobu. Na Iqra TV muzułmański uczony lamentował nad losem ‘umiarkowanych’ muzułmanów, których przeznaczeniem są męki. Wielu z mich wciąż nie mogąc otrząsnąć się z szoku utrzymuje, że szejkowie regularnie wpajają młodzieży lęk przed mękami.
Nawet najbardziej wierzący muzułmanie mają czego się bać. Mówiąc o swoim pobożnym towarzyszu, Sa‘d ibn Mu‘adhu Mahomet zauważył, że nikt nie może uniknąć grobu, nawet Sa‘d ibn Mu‘adh mimo iż ‘to właśnie dla niego tron wszech-miłościwego Allacha.’ Co więcej słynny hadis podaje, że Mahomet powiedział: ‘moja umma (x) podzieli się na 73 odłamy, z których wszystkie trafią w ogień piekielny, oprócz jednego, który będzie zbawiony’. Innymi słowy, muzułmanie nie mają żądnej gwarancji, że nie trafią do piekła.
Co jednak ma to wspólnego ogólnie z dżihadem, a w szczególności z samobójczymi atakami/męczeństwem? Dużo. Męki grobu na prawdę przerażają, tak więc muzułmanie szukają definitywnych sposobów by ich uniknąć. Trzy z nich są pewne: dwa pierwsze zależą od łutu szczęścia: muzułmanie, którzy umrą w piątek (al-jum‘a-dzień boży) i ci, którzy umarli na ból brzucha są poza grupą ryzyka. Dlaczego? Prorok tak powiedział.
Jednak ulema szybko wskazuje trzeci sposób: jest to śmierć męczeńska – fi sabil Allach (w imię Allacha),czyli śmierć podczas dżihadu. W hadisie, z którym się po raz pierwszy spotkałem tłumacząc teksty al-Kaidy do The Al Qaeda Reader, Mahomet powiedział
Dla Allacha męczennik to ktoś wyjątkowy. Jest mu wybaczone od pierwszej uronionej kropli krwi. Jego tron jest w raju, gdzie będzie ozdobiony ornamentami wiary. Poślubi aynhour(wielkookie dziewice) i nie zazna męczarni grobu i będzie bezpieczny od najstraszniejszego (piekła). Na jego głowie spocznie korona honoru, rubin piękniejszy niż świat i wszystko co na nim jest. I będzie współżyć z 72-dziewicami i będzie mógł wstawić się za siedemdziesięcioma krewnymi
I tu wyraźnie widać, że obok pokusy niebiańskiej kopulacji męki grobu mają przerażający potencjał który skłania ku ‘męczeństwu’. To również rodzi pytanie: skoro męki tak przerażają muzułmanów, że są oni gotowi na przedwczesną śmierć w imię Allacha, jak wielki strach może wywołać najstraszniejsze islamskie piekło prowokujące do męczeństwa?
Nauki o mękach grobu przypominają muzułmanom, że doktryny islamu trzeba traktować poważnie, nie ważne jak są dziwne czy niezrozumiałe. Natomiast odrzucenie ich, tylko dlatego, że NAM wydają się dziwne to arogancja. Jeśli ktoś chce złagodzić zjawisko samobójczych zamachów muzułmańskich terrorystów musi wziąć pod uwagę ‘świeckie’ powody – biedę, frustrację, desperację, ale aby być całkowicie holistycznym-powinien również pamiętać o psychologicznych szkodach wyrządzonych przez takie niedające się wytłumaczyć doktryny.
W końcu, warto zauważyć, że skoro mało znane doktryny, jak ta o mękach grobu są w stanie skłonić muzułmanów do męczeństwa, jak wiele możemy spodziewać się po dobrze znanej doktrynie powszechnego obowiązku samego dżihadu?
Raymond Ibrahim
(i) Gesta Danorum – dosł. ‘Czyny Duńczyków’
(ii) Halacha – żydowskie prawo obowiązuje przepisy biblijne, talmudyczne i późniejsze kodyfikacje
(iii) Ludów Księgi – w Koranie wyrażenie to odnosi się do wyznawców dwóch religii abrahamowych – chrześcijan oraz Żydów, a także sabejczyków
(iv) Najwyższy Sędzia
(v) Kalifat – islamskie państwo o ustroju religijnym, na którego czele stał kalif
(vi) Meczet Al-Aksa – jeden z najważniejszych meczetów na świecie. Znajduje się w Jerozolimie na Wzgórzu Świątynnym – miejscu świętym zarówno dla żydów, jak i muzułmanów
(vii) egzegeta – znawca tekstów religijnych, zajmujący się ich objaśnianiem
(viii) ulema – grupa teologów muzułmańskich, zajmująca się opracowywaniem i interpretacją muzułmańskiego systemu prawnego na podstawie Koranu
(ix) w 2007 roku, Dr. Izzat Atiyya, wydał fatwę na kobiety, które muszą pracować na osobności z mężczyzną nie będącym członkiem rodziny, co jest zabronione przez prawo szariatu, zgodnie z którym kobieta powinna karmić tegoż mężczyznę piersią, dzięki czemu wejdzie on do rodziny
(x) wspólnota muzułmańska
RAYMOND IBRAHIM jest historykiem Bliskiego Wschodu i islamu, pracuje w blisko-wschodnim oddziale Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych, odkrył wiele niedostępnych w języku angielskim arabskich tekstów, które stanowią znaczną część książki The Al-Qaeda Reader.
tłum.JB
wszystkie przypisy pochodzą od tłumacza