Już za kilka lat muzułmańskie przedmieścia Paryża będą rządziły się własnym zestawem zasad, będą miały własne prawa, reguły, może nawet własną policję.
Ma to miejsce już teraz, jak twierdzi francuski pisarz Alexandre Mendel, autor książki „Partition”, poświęconej nieudanej integracji muzułmanów we Francji. Oto fragmenty wypowiedzi pisarza na temat książki.
„Moja ostatnia książka, “La France Djihadiste” skupiała się tylko na francuskich terrorystach. „Partition” jest głównie o islamizacji Francji, o tym co się dzieje w tym kraju, w szkołach, szpitalach, w klubach sportowych, itd. Tym razem nie mówię o samym terroryźmie, ale raczej o tym w jaki sposób Francja zdecydowała o tym, czy rząd miał współpracować i zaakceptować pewne układy z islamem. To główny temat książki.
Odnośnie islamizacji ważne są dwie rzeczy. Po pierwsze nie możemy na zawsze pozostać ślepi na ten problem. Przez 20-30 lat zarzucaliśmy nasze prawa, zasady, nasze republikańskie ideały. Negocjowaliśmy z islamistami. Pozostawaliśmy całkowicie ślepi na te drobne sygnały, że niektóre rejony Francji zaczęły podlegać islamizacji. To może wyjaśnić dzisiejszy terroryzm w kraju. Jeśli byśmy się nie zgodzili na te niewielkie układy z radykalnym islamem, prawdopodobnie nie mielibyśmy teraz tylu ataków we Francji. Dlatego jest tak istotne, żebyśmy nie pozostawali dłużej ślepi i mówili prawdę.
Moja książka jest oparta na wielu, wielu relacjach z kraju. Nie jest teoretyczna – to jest książka napisana przez dziennikarza. Byliśmy w tych miejscach, poszliśmy do szkół, szpitali, do miast, do których ludzie ani policja nigdy nie zaglądają, żeby porozmawiać o rzeczywistości. Wielu Francuzów, szczególnie francuskich dziennikarzy i polityków, w ogóle tam nie jeździ. W dzisiejszych czasach to bardzo ważne, żeby dziennikarz był w miejscach, w których nikt już nie bywa. To jest świadectwo naszych czasów. (…) W mojej książce mówię, że nie ma na to [integrację muzułmanów] rozwiązania, gdyż jest już za późno. Nie można ich odesłać do własnego kraju – są Francuzami i Francuzi nie mogą ich odesłać.
To, czym stanie się Francja za kolejnych 10 czy 20 lat, to będzie nowy Liban w niektórych częściach kraju. Weźmy na przykład niektóre przedmieścia Paryża: będą miały własny zestaw zasad, praw, reguł, może nawet własną policję. Już tak się dzieje. Faktem jest, że obecnie we Francji w wielu miejscach państwo nie ma kontroli. Już zaakceptowaliśmy ten stan rzeczy i nie będziemy walczyć o przywrócenie tych przedmieść Francji. Już po wszystkim – przegraliśmy wojnę przeciwko nim.