Pięć lat po Biesłanie Kaukaz wciąż groźny

Pięć lat po tragedii Biesłanu, w wyniku której według oficjalnych danych zginęło ponad 330 osób, w tym 180 dzieci, rosyjski Kaukaz jest równie niebezpiecznym miejscem, co w 2004 r

Choć sytuacja w Czeczenii pod twardą ręką prezydenta Ramzana Kadyrowa wydaje się stabilniejsza, uzbrojone bojówki atakują ze zdwojoną siłą w pozostałych muzułmańskich republikach północnego Kaukazu.

1 września 2004 r. grupa 33 napastników (głównie Czeczenów i spokrewnionych z nimi Inguszy) wtargnęła do szkoły, w której właśnie rozpoczynano nowy rok szkolny. Terroryści przez trzy dni przetrzymywali zakładników, domagając się wyjścia rosyjskich wojsk z Czeczenii.

3 września do akcji wkroczyły służby specjalne i armia. Brutalnie i nieudolnie poprowadzony szturm kosztował życie wielu zakładników.

Wczoraj na miejscu dramatu rozpoczęły się uroczystości ku czci jego ofiar z udziałem najwyższych władz północnoosetyjskich, w tym prezydenta Tajmuraza Mamsurowa. Zajęcia w szkołach w Biesłanie rozpoczną się dopiero 5 września.

Więcej na: dziennik.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign