Palestyńczycy nie mogą pozwać Izraela przed Trybunał w Hadze

Międzynarodowy Trybunał Karny uznał, że nie może zbadać, czy podczas izraelskie operacji w Strefie Gazy doszło do zbrodni, ponieważ Palestyna nie jest państwem.

Zajęcie stanowiska zabrało MTK ponad dwa lata. W styczniu 2009 r. minister sprawiedliwości Autonomii Palestyńskiej złożył w Hadze deklarację uznania jurysdykcji Trybunału wobec „czynów popełnionych na terytorium Palestyny”. Palestyńczycy liczyli, że MTK zbada postępowanie Izraela w trakcie operacji „Płynny ołów”, rozpoczętej pod koniec 2008 r. Izrael zaatakował wówczas Strefę Gazy z powietrza i z lądu próbując zadać cios władającemu tym skrawkiem ziemi Hamasowi, który z kolei toleruje wystrzeliwanie prowizorycznych rakiet na pobliskie izraelskie miasta. W trzy tygodnie zginęło1350 Palestyńczyków, w tym setki cywilów; ofiar izraelskich było 14. Izrael zaprzeczył, jakoby miał popełnić zbrodnie wojenne, choć przyznał, że doszło do pewnych nieprawidłowości, które zbada.

Palestynę uznaje ponad 130 państw (czyli więcej niż MTK, który jest obecnie uznawany przez 120 rządów), jak również część organizacji międzynarodowych – niedawno przyjęło ją UNESCO. Jednak w ONZ jej reprezentant, Organizacja Wyzwolenia Palestyny, ma jedynie status obserwatora.

Proces pokojowy jest dziś praktycznie martwy. A Palestyńczycy mają plan B: chcą skierować wniosek o uznanie do Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Tam sympatia dla Palestyńczyków przeważa, z tym że może ono przyznać Autonomii jedynie status państwa nieczłonkowskiego (dziś ma go tylko Watykan). Palestyna uzyskałaby jednak prawo pozywania Izraela przed MTK.

Więcej na:www.wyborcza.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign