Niemieccy prokuratorzy oświadczyli w poniedziałek, że starają się o przekazanie im islamskiego spiskowca. Ujawnione przez niego podczas przesłuchania przez Amerykanów w Afganistanie informacje doprowadziły do ogłoszenia stanu pogotowia terrorystycznego w Europie.
Wniosek o ekstradycję 36-letniego obywatela Niemiec afgańskiego pochodzenia ma na celu postawienie go przed sądem w Niemczech, powiedział rzecznik prokuratury federalnej. Rzecznik odmówił podania swego imienia i nazwiska, uzasadniając to polityką instytucji, którą reprezentuje.
Niemcy oskarżają Ahmada Wali Siddiquiego, aresztowanego przez wojsko amerykańskie w czerwcu w Afganistanie, o udział w działalności obcej organizacji terrorystycznej – Islamskiego Ruchu Uzbekistanu. Według rzecznika, Niemcy wydały nakaz aresztowania na początku tego roku.
Siddiqui był przypuszczalnie członkiem hamburskiego środowiska bojowników, do którego należeli również najważniejsi spiskowcy stojący za zamachami z 11 września 2001 r. Niemieccy funkcjonariusze twierdzą, że opuścił on Niemcy w marcu 2009, żeby przedostać się do paramilitarnego obozu treningowego znajdującego się w pogrążonym w anarchii obszarze nadgranicznym w Pakistanie.
Siddiqui jest dobrym przyjacielem Mounira el Motassadeqa, skazanego w Niemczech za współudział w przygotowywaniu zamachów z 11 września i często bywał w tym samym meczecie, w którym spotykali się zamachowcy. Hamburskie służby bezpieczeństwa zamknęły w sierpniu meczet Taiba, znany jeszcze dwa lata temu jako al-Quds, obawiając się, że zaczął on przyciągać i gromadzić rodzimych ekstremistów.
Oficjalne źródła w Stanach Zjednoczonych twierdzą, że Siddiqui podał szczegóły przypuszczalnych, planowanych przez al-Kaidę ataków w Europie, co doprowadziło do wydania przez Waszyngton ostrzeżenia Amerykanów przed podróżowaniem do Europy. Inne kraje wydały podobne ostrzeżenia. (pj)
Jürgen Baetz, AP
Tłum.: rol