Amerykański prezydent Barack Obama nazwał ludobójstwo Ormian popełnione pod koniec istnienia imperium osmańskiego „jedną z największych okropności” XX wieku. W sobotę obchodzona jest 95. rocznica rzezi.
Oświadczenie Białego Domu nazywające mordy na Ormianach „tragicznym rozdziałem w historii Armenii” wydano w weekend, który Obama spędza w Asheville w Karolinie Północnej.
Oświadczenie przypomina, że „trzeba zachować pamięć o tym, co się wydarzyło, aby nie doszło do powtórzenia ciężkich błędów z przeszłości”.
Masakry i deportacje z lat 1915-17 Ormianie nazywają ludobójstwem. Według nich zginęło wówczas 1,5 miliona ludzi. Turcja, sprzeciwiająca się określaniu tego ludobójstwem, twierdzi, że w chaosie końcowych latach imperium osmańskiego zginęło tylko 300-500 tysięcy Ormian.
O zbrodni pamiętano także w Stambule
Uroczystości rocznicowe odbyły się w sobotę Erywaniu, gdzie prezydent Armenii Serż Sarkisjan wyraził „wdzięczność tym wszystkim, którzy w wielu krajach, także w Turcji, rozumieją wagę zapobiegania zbrodniom przeciwko ludzkości”.
Po raz pierwszy w historii w sobotę rocznicowe manifestacje zorganizowano także w Stambule, gdzie aresztowanie 24 kwietnia 1915 roku ponad 200 przedstawicieli ormiańskiej inteligencji zapoczątkowało mordy i deportacje.
Uroczystości w Armenii
Uroczystości rocznicowe odbywały się w Armenii, m.in. w Erywaniu, gdzie pod pomnikiem ofiar złożono kwiaty. Prezydent Armenii Serż Sarkisjan wyraził w sobotę „wdzięczność tym wszystkim, którzy w wielu krajach, także w Turcji, rozumieją wagę zapobiegania zbrodniom przeciwko ludzkości”.
Kraje uznające, że masakry i deportacje Ormian były ludobójstwem to m.in. Urugwaj, Chile, Argentyna, Rosja, Kanada, Liban, Belgia, Grecja, Włochy, Watykan, Francja, Szwajcaria, Słowacja, Holandia, Polska, Litwa i Cypr.
Więcej na: polskieradio.pl