Znany islamski uczony Tariq Ramadan został formalnie oskarżony o zgwałcenie kolejnych dwóch kobiet, ogłoszono w czwartek podczas przesłuchania sądowego w Paryżu.
Do tej pory wobec 57-letniego szwajcarskiego obywatela były postawione dwa zarzuty gwałtu. Ramadan, wnuk założyciela Bractwa Muzułmańskiego i islamski intelektualista, odrzuca oskarżenia i twierdzi, że z wszystkimi oskarżycielkami uprawiał seks „za przyzwoleniem”. Wcześniej jednak przez miesiące twierdził, że do kontaktów seksualnych w ogóle nie doszło. Według prokuratury do gwałtów miało dojść w 2009 i 2012 roku na niepełnosprawnej kobiecie i na feministycznej działaczce Hendzie Ayari.
Dwie nowe ofiary nie zgłosiły się same, ale zostały zidentyfikowane przez śledczych na podstawie zdjęć z komputera Ramadana. Obydwie twierdzą, że były wplątane w „brutalny” seksualny związek z muzułmańskim uczonym. Dodają, że związek trwał za ich zgodą, jednak Ramadan wywierał na nie wpływ i nakazywał im posłuszeństwo i akceptację agresywnych seksualnych zachowań.
Obrona określa sprawę jako „groteskową”. Ramadan i jego adwokat twierdzą, że mamy do czynienia z próbą ścigania za wszelką cenę i wbrew faktom. Od listopada 2018 roku Tariq Ramadan przebywa na wolności po wpłaceniu kaucji 300 tysięcy euro oraz pod warunkiem oddania swojego paszportu i meldowania się co tydzień na policji.
W ubiegłym roku trzecia kobieta oskarżyła Ramadana o dziewięciokrotny gwałt, ale sprawę później oddalono. W Szwajcarii toczy się także dochodzenie w sprawie o gwałt z powództwa kolejnej domniemanej ofiary.
Zwolennicy Ramadana, który był profesorem Współczesnych Studiów Islamskich na Uniwersytecie w Oxfordzie określili oskarżenia wobec islamistycznego uczonego jako część „międzynarodowego syjonistycznego spisku” w celu oczernienia jego osoby. (j)