Nie obwiniajcie talibów

Kunwar Khuldune Shahid

Déjà vu, incydent z Malalą widzieliśmy już milion razy. Mamy religijnych „ekstremistów” okazujących brutalność; „wykształconą” klasę nazywającą ten czyn ohydnym; „intelektualistów” określających sprawców jako bestie; „liberałów” protestujących wobec tego „tchórzliwego czynu” i podczas gdy wszyscy potępiają ten czyn, milczą o przyczynie tego wszystkiego: ideologii.

W przeszłości wszyscy, do ostatniego, którzy potępiali talibów, działali jako apologeci, usprawiedliwiając religijną ideologię i twierdząc, że ci „niewykształceni durnie” „niestety” błędnie zinterpretowali naukę pokoju i harmonii — nie, niestety nie zinterpretowali jej błędnie.

Jest wręcz boleśnie zabawne oglądanie, jak „umiarkowani” i kawiarniani rewolucjoniści siedzą z kieliszkiem wina w ręku, nie mając zahamowań w obcowaniu z płcią przeciwną, od wieków nie modląc się i nie poszcząc, i twierdzą, że talibowie — którzy żyją ściśle według szariatu — zakażają ich religię pokoju. Ci biedni faceci robią tylko to, co ich pisma święte — te same, które wychwalają pseudointelektualiści, albo których nie mają cojones krytykować – nakazują im robić. Kiedy pisma święte, które są uniwersalnie uznawane przez wyznawców za „autentyczne”, uczą cię, że wszyscy niewierni, którzy są zagrożeniem dla wspaniałości twojej ideologii, powinni zostać zabici i ty ich zabijasz, to gdzie jest ta błędna interpretacja?

Uznawanie trzymania niewolników lub niewolnic za odrażające; fizycznych ataków na kobiety za wstrętne; obcinania rąk złodziejom za nieludzkie; kamienowania ludzi za bestialskie, a równocześnie otaczanie czcią ideologii, która na to pozwala, jest hipokryzją najwyższego rzędu. Siedzicie sobie, krytykujecie i szydzicie z talibów, którzy praktykują waszą religię w jej prawdziwej postaci, podczas gdy wy żyjecie w nieświadomości z waszym niezmiernie łatwostrawnym, ale równocześnie jawnie błędnym rodzajem religii, a potem twierdzicie, że talibowie źle interpretują i niewłaściwie rozumieją waszą ideologię? Co za ironia!

Przestańmy rzeźbić sobie qusi-religie i bronić ideologii, z którymi wyrośliśmy i ślepo traktowaliśmy jako prawdę. Zamiast tego nazwijmy rzeczy po imieniu i pojmijmy, że w ostatecznym rachunku — choć serce może ci stanąć, kiedy to przyznasz — podstawową przyczyną ekstremizmu religijnego jest religia – szczególnie w swojej surowej i prymitywnej postaci, która jest jedyną „autentyczną” postacią.

Każda religia zawiera nurt przemocy. Każda z nich nakazuje w takiej lub innej formie przemoc i zabijanie „niewiernych”. Można cytować wersety z każdego pisma świętego przedstawiające nienawiść i pogardę dla każdego, kto nie wierzy w to właśnie pismo święte i jego propagatorów. Oczywiście te pisma święte mają także okazjonalne napady pokojowości, ale dochodzą one do głosu tylko wtedy, kiedy są uznane za jedyny, najwyższy autorytet. Każda religia jest „religią pokoju”, jak długo ona formułuje status quo; w żadnej religii nie ma pojęcia symbiozy ideologicznej. Kiedy tyrański reżim lub dyktator wzywa do pokoju pod warunkiem, że to on będzie panował, nazywamy go ciemiężcą, ale kiedy jest to robione w imię religii, zachwalamy to jako szerzenie „harmonii”.

Talibowie bronili ataku na Malalę Yousafzai przy pomocy pism świętych i precedensów historycznych. Możecie krzyczeć ile chcecie o tym, że talibom brakuje zrozumienia, ale jak możecie obalić wyraźne przesłania przemocy i dowody historyczne — zapisane przez historyków waszego wyznania — pokazujące brutalność niektórych najznakomitszych ludzi w historii tej religii? Łatwo jest obrzucać jadem talibów za zaatakowanie 14-letniej dziewczynki, ale jest równą hipokryzją i jest żałosne, kiedy wychwalacie pod niebiosa ludzi z waszej historii, którzy robili to samo w przeszłości, którzy masakrowali masy, niszczyli ziemie, ścierali na proch miejsca oddawania czci, gwałcili kobiety, tylko dlatego, że robili to w imię waszej religii. Nie obwiniajcie talibów, że ich naśladują, nie obwiniajcie talibów za używanie przemocy jako środka scementowania religijnej wyższości — to było robione od stuleci — nie wińcie talibów za fakt, że nie macie odwagi nazwać rzeczy po imieniu, mimo, że rzecz ta bije was po siedzeniach już od stuleci.

Fakt, że istnieją grupy takie jak Tehreek-e-Taliban-Pakistan i Lashkar-e-Jhangvi, wynika z tego, że islam nadal trwa w Średniowieczu, podczas gdy inne religie przeszły Reformację i wynikające z niej Odrodzenie — na dodatek pół tysiąclecia temu. Żadna z religii w swojej prymitywnej formie nie może działać w dzisiejszych czasach i zamiast wybierać łatwą drogę i gardzić tymi, którzy postępują według nauk religijnych w ich oryginalnej postaci, bardziej logiczne byłoby zaakceptowanie prawdy.

Jeśli uznajecie islam za najwyższy autorytet, nie macie podstaw do mieszania z błotem Zii-ul-Haka za zaprowadzenie praw szariatu, nie macie podstaw do atakowania Mumtaza Qadriego ani do współczucia Salmaanowi Taseerowi, który wyraźnie występował przeciwko prawom o bluźnierstwie, nie macie podstaw do wychwalania dra Abdula Salaama, jako atutu narodowego za przynależność do sekty, która wyraźnie przeciwstawia się naukom islamskim, a także nie macie żadnych podstaw do obwiniania talibów.

Pora, by nasi „myśliciele” przestali wybierać łatwe wyjście i wreszcie wybrali, po której stoją stronie. Albo wyznajecie religię w jej prawdziwej postaci, albo jesteście niereligijni. Talibowie wiedzą, po której są stronie. A wy?

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Źródło: http://www.pakistantoday.com.pk/2012/10/12/comment/columns/dont-blame-the-taliban/

Tekst opublikowany pierwotnie na portalu Racjonalista.pl http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8432

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign