Trzydziestoletni Afgańczyk miesiącami oszukiwał niemieckie służby migracyjne i urzędy podając się za nastolatka.
Ustalono tak w toczącym się właśnie procesie azylanta z Afganistanu, oskarżonego w głośniej sprawie o gwałt ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwo 19 letniej niemieckiej studentki, Marii Ladenburger, która była zaangażowana w działania na rzecz imigrantów.
Po tym jak kilka miesięcy temu Hussein Khavaris zeznał przed sądem, że najpierw do nieprzytomnosci pobił, a potem zgwałcił nie dającą znaków życia kobietę, okazało się, że mężczyzna zataił też swój prawdziwy wiek.
Według ustaleń Afgańczyk ma w rzeczywistości 32 lata, a nie, jak dotąd utrzymywał, 19. Dokładną datę urodzenia mężczyzny potwierdził jego ojciec mieszkający w Iraku – poinformowała wczoraj, 08.12, przewodnicząca składu sędziowskiego Kathrin Schenk. Według relacji publicznej stacji telewizyjnej SWR oskarżony miał przyjąć tę wiadomość „ze stoickim spokojem”.
Afgańczyk przybył do Freiburga przez granicę austriacką wraz z masami innych migrantów jesienią 2015 roku. Nie posiadał żadnych dokumentów, a urzędnikom oświadczył wtedy, że ma 17 lat, co nie wzbudziło żadnych podejrzeń. Twierdził też, co również okazało się kłamtwem, że jest półsierotą, bo ojciec został zamordowany przez talibów.
W zabezpieczonym juz po morderstwie telefonie komórkowym azylanta udało się znaleźć kilka numerów, z których jeden miał należeć do matki Afgańczyka. Tymczasem podczas połączenia w telefonie zamiast matki odezwał się ojciec, podając urzędnikom faktyczną datę urodzin syna, przed 32 latami. Dane te są częściowo zbieżne z wyliczeniami
biegłych oceniający wiek podsądnego na podstawie uzębienia. Wtedy wskazywali oni na 26 lat z dwuletnią granicą tolerancji.
Sąd oczekuje teraz na pisemną metrykę Husseina Khavarisa, co będzie decydujące dla wysokości kary. Osobie pełnoletniej za czyn taki grozi w Niemczech wyrok co najmniej 15 lat więzienia. Wyrok spodziewany jest w marcu przyszłego roku.
To nie pierwsze kłamstwo, jakie ujawniono podczas tego procesu. Wcześniej wyszło na jaw, że Khavaris, zanim dotarł do Niemiec, odsiadywał już wyrok w Grecji, także za napaść i usiłowanie zabójstwa. Po wyjściu na wolność na mocy amnestii zdecydował się ruszyć w dalszą drogę. Przekraczając granicę Niemiec bez dokumentów podał, że jest niepełnoletni. Dzięki temu nie trafił do domu dla azylantów, ale do rodziny zastępczej, która na utrzymanie Afgańczyka otrzymywała od Jugendamtu blisko 3000 Euro miesięcznie.
Mógł dzięki temu pójść do prywatnej szkoły zawodowej i co miesiąc korzystać z 400 euro kieszonkowego. Choć, jak stwierdził, „czuł się dobrze w nowej sytuacji, jednak z nudów zaczął regularnie sięgać po narkotyki”. Także w chwili morderstwa był pod wpływem alkoholu i po wypaleniu sporej ilości haszyszu.
W toku przewodu sądowego dopatrzono się też wielu nieprawidłowości w funkcjonowaniu opieki nad rzekomo niepełnoletnim azylantem. Nadużycia dopuściła się m.in. organizacja zajmująca się znalezieniem mu rodziny zastępczej, bez posiadania do tego odpowiedniej zgody urzędu migracyjnego. Miało przy tym dojść do wystawiania fikcyjnych rachunków.
AEW z Kolonii
Źródła: